Jak się okazuje, skala tego zjawiska okazuje się wręcz patologiczna w przypadku osób użytkujących serwisy takie jak Facebook oraz Instagram. Za ustaleniami w tej sprawie stoi Frank Elgar z McGill University. O tym, czego dowiedział się autor możemy przeczytać na łamach Information, Communication and Society.
Czytaj też: Kofeina naprawdę daje “kopa” – także sportowcom. Jak biegać, to tylko po kawie
Kluczowym wnioskiem płynącym z analiz było to, iż młodzież ze środowisk o niższych dochodach częściej nałogowo korzysta z mediów społecznościowych. Elgar zwrócił uwagę na zauważalny związek między nierównością ekonomiczną a problematycznym korzystaniem z platform społecznościowych i komunikatorów internetowych. Jakie były objawy kwalifikujące daną osobę do uznania jej za uzależnioną? Chodziło między innymi o złe samopoczucie przy niekorzystaniu z social mediów, nieudane próby ograniczenia czasu spędzanego na tego typu rozrywkach czy też traktowanie ich jako formy ucieczki od negatywnych uczuć.
Bieda jest jednym z czynników powiązanych ze skłonnością do nadmiernego spędzania czasu na korzystania z mediów społecznościowych
Łącznie zespół badawczy wziął pod lupę sylwetki ponad 179 000 uczniów z 43 krajów. W ten sposób naukowcy doszli do wniosku, że potrzebne są nowe strategie dotyczące korzystania z mediów społecznościowych. W grę wchodzi przede wszystkim ograniczenie szkodliwych zachowań obserwowanych u młodych ludzi. A tych trudności jest coraz więcej, na czele z niemożliwością ograniczenia czasu spędzanego w social mediach i okłamywaniem otoczenia na temat faktycznej skali problemu.
Czytaj też: Chodzenie tyłem jest zaskakująco korzystne. Jak wpływa na organizm?
Jak można to tłumaczyć? Do głowy przychodzi przede wszystkim scenariusz, w którym młoda, wywodząca się z ubogiego ekonomicznie środowiska osoba traktuje rzeczy widziane w internecie jako substytuty szczęścia pozostającego poza jej zasięgiem w realnym życiu. W efekcie problem przybiera na sile, ponieważ mózg potrzebuje coraz więcej dopaminy, aby odczuwać pozytywne bodźce. Do jej produkcji konieczne jest natomiast jeszcze częstsze i dłuższe przesiadywanie w serwisach pokroju Instagrama i Facebooka.