Co pięć lat jest wydawana aktualizacja tzw. modelu WMM (World Magnetic Model), opracowanego przez naukowców z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Tym razem wspólnymi siłami tamtejsi eksperci ustalili, że przyszła pora na zmiany dotyczące systemów nawigacyjnych wynikające z przemieszczania się i magnetycznego bieguna północnego naszej planety. Oczywiście takie zjawisko nie zwiastuje nadchodzącej apokalipsy, ale jego geneza i tak okazuje się wyjątkowo interesująca.
Czytaj też: Sonda Einstein odkryła zaskakujący rozbłysk w kosmosie. Trudno go wyjaśnić
Jak wykazały najnowsze badania, magnetyczny biegun północny przesuwa się z Kanady w kierunku Syberii. Takim mianem określa się punkt, w którym pole magnetyczne Ziemi jest skierowane prosto w dół, dzięki czemu tworzy się kąt prosty z powierzchnią. W tym momencie warto przypomnieć, że głęboko pod skorupą ziemską, w jądrze naszej planety, znajdują się roztopione żelazo i nikiel. Taka rozgrzana mieszanka przemieszcza się, a skoro odpowiada ona za istnienie pola magnetycznego, to i ono porusza się wraz z nią.
W świecie, w którym nawigacja oparta na technologiach takich jak GPS towarzyszy nam niemal na każdym kroku, możliwość ustalenia, gdzie znajduje się magnetyczny biegun północny i południowy stanowi bardzo ważny aspekt. Nowe doniesienia są szczególnie intrygujące, gdyż stojący za nimi eksperci przyznają, że do tej pory nie widzieli podobnego zachowania. Bo choć kierunek migracji jest podobny od XVI wieku, to w ciągu ostatnich 20 lat doszło do znacznego przyspieszenia przemieszczania w stronę Syberii.
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Syberii. Naukowcy zwrócili uwagę na spadek tempa, w jakim zachodzi to zjawisko. Obecna prędkość przemieszczania jest wyjątkowo niska
Prędkość tych zmian rosła każdego roku, ale około pięciu lat temu doszło do wyraźnego spadku. I to właśnie ten element zwrócił uwagę naukowców, ponieważ podobne obniżki prędkości przemieszczania (z 50 do 35 kilometrów rocznie) najzwyczajniej w świecie nie były wcześniej dokumentowane. I choć zwykle aktualizacja magnetycznej mapy świata odbywa się co pięć lat, to w wyjątkowych okolicznościach jest wykonywana częściej.
Czytaj też: Ta część atmosfery Ziemi jest wciąż niezbadana. To w niej skrywa się tajemnica zorzy polarnej
O tym, że aktualizacje wspomnianego modelu są istotne najlepiej świadczy fakt, że gdyby wybrać się w podróż z Republiki Południowej Afryki do Wielkiej Brytanii – wykorzystując starą wersję mapy – to zboczymy z kursu o około 150 kilometrów. To ogromna różnica, co pokazuje, iż WMM jest bardzo ważny dla funkcjonowania ludzkości. Oczywiście wprowadzanie nowych danych jest wykonywane “u góry” – innymi słowy, nie musimy się martwić o samodzielne aktualizowanie map w naszych urządzeniach, bo tym zajmą się eksperci.