Chiny opanowały kwantową potęgę. Teraz wojna podwodna nabierze nowego wymiaru

W świecie, w którym przewaga stealth decyduje często o przetrwaniu, ostatnie przełomy w technologii wykrywania z Chin i Korei Południowej mogą radykalnie zmienić tę zasadę. Oba kraje pracują bowiem nad zaawansowanymi systemami zdolnymi wykrywać to, co wcześniej było praktycznie niewidzialne — drony stealth i okręty podwodne.
Chiny opanowały kwantową potęgę. Teraz wojna podwodna nabierze nowego wymiaru

Podczas gdy Korea Południowa przetestowała radar wspierany sztuczną inteligencją, który jest zdolny do wykrywania dronów stealth na kilku kilometrach, Chiny pochwaliły się czujnikiem kwantowym dla dronów, umożliwiający namierzanie okrętów podwodnych z bezprecedensową precyzją.

Sztuczna inteligencja wykryje drony, a okręty nie ukryją się przed kwantowym okiem

Nowy radar opracowany w Korei Południowej wykorzystuje sztuczną inteligencję do wykrywania i śledzenia dronów stealth, które zwykle wymykają się tradycyjnym radarom. Standardowe systemy mają problemy z namierzaniem małych dronów, a to zwłaszcza tych wykonanych z materiałów pochłaniających fale radiowe. Jednak radar wspierany SI jest w stanie wykrywać takie obiekty z odległości kilku kilometrów (ok. 2–5 km), a to wszystko dzięki wykonywanej analizie wzorców sygnałów radarowych w czasie rzeczywistym. Dzięki temu sztuczna inteligencja potrafi odróżnić ptaka od zwykłego drona, a drona stealth od obu. Chociaż technologia jest obiecująca, to same radary SI mają swoje ograniczenia. Ich skuteczność zależy od jakości i wielkości danych treningowych oraz od częstych aktualizacji, aby nadążyć za ewolucją technologii dronów.

Czytaj też: Myśliwiec tak zaawansowany, że piloci nim nie wylądują. Chiny mają na to rozwiązanie

Przełom to za mało powiedziane. Wojskowi wykryją to, co miało być niewidzialne

Jeszcze większe wrażenie robi osiągnięcie Chińczyków, bo stworzyli oni nowy kwantowy system sensorów dla dronów, który ma umożliwić wykrywanie okrętów podwodnych poprzez superczułe pomiary pola magnetycznego. Dotychczasowe systemy walki z okrętami podwodnymi stealth opierały się na optycznie pompowanych magnetometrach, które mają jednak poważne ograniczenia, a to zwłaszcza w rejonach równikowych (np. Morze Południowochińskie), gdzie linie pola magnetycznego Ziemi przebiegają prawie poziomo. Chińscy naukowcy twierdzą jednak, że pokonali ten problem, a to dzięki zastosowaniu magnetometru atomowego opartego na pułapkach koherentnej populacji (CPT). Ten sensor wykorzystuje zjawisko interferencji kwantowej w atomach rubidu, osiągając czułość rzędu pikotesli, podczas gdy pole magnetyczne Ziemi na powierzchni wynosi około 50 mikrotesli. Czujnik chiński ma więc wykrywać zaburzenia miliard razy słabsze.

Czytaj też: Rosja i jej najlepszy myśliwiec na świecie. Wszystko fajnie, ale najwyraźniej Su-75 nigdy nie polata

Aby zweryfikować swoje osiągnięcie, chińscy naukowcy przeprowadzili testy terenowe u wybrzeży Weihai w prowincji Shandong. Wtedy to czujnik zamontowany na dronie, podwieszony na kablu długości 20 metrów, mapował obszar 400 na 300 metrów. Jego początkowa dokładność wynosiła 2,517 nanotesli (nT), a po kalibracji poprawiono ją do 0,849 nT i choć nie jest to jedyny w swoim rodzaju wynik, bo MAD-XR, a więc czołowy system wykrywania w rękach NATO, także osiąga bardzo wysoką czułość, ale według Chińczyków jego wysoka cena ogranicza szersze wykorzystanie. Zwłaszcza że może przydać się nie tylko do celów wojskowych, ale też poszukiwania złóż ropy i gazu, badań sejsmicznych czy mapowania dna.

Okręt podwodny – zdjęcie poglądowe /Fot. Pixabay

Konsekwencje opracowania i potencjalnego wdrożenia takiego czujnika mogą być ogromne. Okręty podwodne, takie jak amerykańskie modele typu Virginia czy brytyjskie Astute, opierają swoje przetrwanie głównie na niewykrywalności. Jeśli czujniki kwantowe rzeczywiście będą w stanie wykrywać nawet najmniejsze zaburzenia pola magnetycznego, mogłoby to fundamentalnie zmienić równowagę sił. Musimy jednak pamiętać, że oceany pełne są naturalnych i sztucznych zakłóceń magnetycznych, co utrudnia jednoznaczne wykrycie celu, a samo użycie dronów z 20-metrowym kablem w trudnych warunkach morskich może być logistycznym koszmarem. Testy objęły też relatywnie mały obszar, więc skuteczne wykrywanie na dużą skalę w realnych warunkach to zupełnie inny poziom trudności.

Czytaj też: Oceaniczny Behemot ma problemy. Drugiego tak wielkiego okrętu USA nie było

Zarówno radar ze sztuczną inteligencją Korei Południowej, jak i kwantowy czujnik dronowy Chin, to znaczące kroki w rozwoju technologii wykrywania. Jednak historia uczy, że każdemu przełomowi w wykrywaniu towarzyszy rozwój nowych metod unikania wykrycia.