Chłopczyk czy dziewczynka?

O tym, czy na świat przyjdzie chłopczyk, czy dziewczynka, decydują geny.

Jak się okazuje, mężczyźni otrzymują od swoich rodziców w genetycznym spadku płeć własnego dziecka. Wskazuje na to badanie statystyczne danych demograficznych i drzew genealogicznych rodzin z Ameryki Północnej i z Europy. Badacze skupieni wokół Corryego Gellatly z Newcastle University przeanalizowali prawie 1000 różnych drzew genealogicznych oraz dane ponad pół miliona ludzi. Ich badanie dowiodło, że u mężczyzn mających wielu braci prawdopodobieństwo, że spłodzą chłopczyka, znacznie wzrasta. Efekt ten jest odwracalny – w przypadku, gdy mężczyzna ma dużo sióstr, prawdopodobieństwo, że jego partnerka urodzi dziewczynkę, jest większe – lecz działa wyłącznie w odniesieniu do mężczyzn. 

Płeć dziecka jest uzależniona od chromosomów płciowych ojca. Kobieta posiada dwa chromosomy X, natomiast mężczyzna – jeden chromosom X i jeden Y. Gdy komórka jajowa kobiety łączy się z męskim plemnikiem, partnerzy dokładają tylko i wyłącznie jeden chromosom z pary swoich chromosomów płciowych. W zależności od tego, jaki chromosom – X czy Y – znajdzie się w plemniku, taka będzie płeć noworodka.

Dlatego właśnie tylko w przypadku mężczyzn odziedziczone geny mają wpływ na płeć potomstwa. Z tego powodu przewidzenie na podstawie organizmu kobiety, jakie jest prawdopodobieństwo, że urodzi ona chłopczyka czy dziewczynkę, nie jest możliwe. Ponieważ geny, które kontrolują, czy mężczyzna spłodzi więcej chłopców, czy dziewczynek, są im przekazywane przez rodziców, naukowcy przyjęli, że ojcowie noszą w sobie dwie wersje genu, zwane allelami – każda z nich odziedziczona została od innego rodzica. Allele kierują plemnikami X i Y. Istnieją trzy różne kombinacje genu: więcej plemników Y, więcej X lub równowaga pomiędzy plemnikami X oraz Y. 

Ten jak dotąd nie odkryty gen zapewnia równowagę w bilansie płci męskiej i żeńskiej. Po pierwszej wojnie światowej urodziło się znacznie więcej noworodków płci męskiej, prawdopodobieństwo, że jeden z wielu synów przeżyje wojnę, było bowiem większe, niż w przypadku rodzin posiadających niewielu męskich potomków. Żołnierze, którzy przeżyli, otrzymali od rodziców w genach predyspozycję do płodzenia synów. W ten sposób natura uregulowała stosunek mężczyzn do kobiet.  JSL

 źródło: www.ncl.ac.uk