Jedne kochamy, innych nienawidzimy. Za preferencjami żywieniowymi stoją czynniki, które często były pomijane

Trendy żywieniowe wciąż się zmieniają, a obecnie jednym z największych problemów wydaje się plaga otyłości. Naukowcy postanowili natomiast zbadać, co stoi za naszymi preferencjami kulinarnymi.
Jedne kochamy, innych nienawidzimy. Za preferencjami żywieniowymi stoją czynniki, które często były pomijane

W tym celu przeanalizowali dane z UK Biobank, pochodzące od niemal 500 tysięcy Brytyjczyków. Uczestnicy eksperymentu mieli też odpowiedzieć na zestaw pytań dotyczących 139 pokarmów. Za sprawą kwestionariusza mieli oni ocenić w skali od 1 do 9, które posiłki są ich zdaniem najsmaczniejsze.

Czytaj też: Jesienna depresja. Jak pogoda wpływa na nasze samopoczucie? 

Badanie obejmowało osoby w wieku od 50 do 70 lat, a łącznie udało się zebrać informacje pochodzące od niemal 189 tysięcy ludzi. Po co to wszystko? Aby przekonać się, w jaki sposób geny i procesy biologiczne wpływają na nasze preferencje. Naukowcy chcieli też wykryć pewne powiązania, jak na przykład podwyższoną szansę na to, że ktoś kto lubi gruszki będzie również fanem jabłek czy truskawek.

W toku analiz Nicola Pirastu z Uniwersytetu w Edynburgu i jej współpracownicy podzielili żywność na trzy grupy. Do pierwszej zaliczało się to, co najsmaczniejsze: mięso, śmieciowe jedzenie i desery. Osobną grupę stanowiła żywność niskokaloryczna, czyli przede wszystkim owoce i warzywa, płatki owsiane czy miód. W skład ostatniej wchodziła natomiast żywność o “nabytym” smaku, której dzieci zazwyczaj nie lubią, co zmienia się z czasem. Chodzi między innymi o kawę, alkohol i przyprawy.

Za nasze preferencje żywieniowe odpowiadają w 50 procentach geny i w 50 procentach osobiste doświadczenia

Autorzy odnotowali na przykład, że słabość do soków owocowych korelowała w większym stopniu z lubieniem deserów aniżeli samych owoców. Soki owocowe należą więc do produktów o wysokiej smakowitości, a nie do niskokalorycznych. Ciekawy wydaje się też podział dotyczący warzyw: na przykład pomidory czy cukinie trafiły do grupy niskokalorycznej, ale już bardziej wyrazista w smaku papryka i cebula znalazły się w grupie o smaku nabytym. Poza tym, słodkie napoje znalazły się bliżej mięsa i smażonych potraw. 

Kolejny etap badań polegał na różnicach w DNA i ich powiązaniach z różnymi rodzajami jedzenia. W taki sposób naukowcy zidentyfikowali 325 różnych genów, głównie w mózgu, zaangażowanych w tworzenie naszych preferencji żywieniowych. Okazało się, iż pokarmy o wysokiej smakowitości nie miały żadnych powiązań z pozostałymi dwiema kategoriami. Muszą więc istnieć dwa procesy biologiczne: pierwszy warunkuje słabość do wysoce przyjemnych pokarmów, podczas gdy drugi odpowiada za resztę.

Czytaj też: Najgroźniejsze nowotwory na świecie

Badając sylwetki bliźniaków naukowcy doszli do wniosku, że za nasze kulinarne słabości odpowiadają w 50 procentach geny i w 50 procentach osobiste doświadczenia. Najbliższe otoczenie warunkuje tego typu preferencje, ale dotyczy to wyłącznie dzieci, nie dorosłych. Zmiana następuje w okresie dojrzewania. Jak dodaje Pirastu, eksperci do spraw żywienia i edukacji mogliby skorzystać z danych łączących DNA i smaki, aby wykrywać osoby w większym stopniu narażone na stosowanie niewłaściwych wzorców żywieniowych.