
Komunikat, który pojawił się na stronie resortu, nie pozostawia złudzeń – zagrożenie jest realne i dotyczy każdego użytkownika internetu. Oszuści wypuścili w sieć przynętę, na którą łatwo się nabrać, zwłaszcza gdy obietnice brzmią tak kusząco. Co kryje się za nową, niebezpieczną kampanią?
Jak oszuści wyłudzają dane i pieniądze przez mObywatela?
Wszystko zaczyna się od reklam w mediach społecznościowych. Materiały promują rzekomą nową wersję mObywatela, oficjalnie nazywaną mObywatel 3.0, jako sposób na szybkie i łatwe zarabianie. To pierwszy i zasadniczy sygnał ostrzegawczy – rządowa aplikacja służąca do przechowywania dokumentów nigdy nie miała i nie będzie miała funkcji inwestycyjnych czy zarobkowych.
Po kliknięciu w taką reklamę trafiamy na stronę łudząco podobną do oficjalnego serwisu. Oszuści skopiowali layout, kolorystykę i logotypy, aby wyglądało to wiarygodnie. Głównym elementem jest formularz rejestracyjny, którego jedynym celem jest wyłudzenie naszych danych osobowych. Prawdziwe niebezpieczeństwo pojawia się jednak później.

Osoba, która podała swoje dane, otrzymuje telefon od „doradcy” aplikacji. Podczas rozmowy jest nakłaniana do przelewu środków na specjalne „konto inwestycyjne”, które ma przynieść spektakularne zyski. W rzeczywistości pieniądze trafiają prosto do kieszeni przestępców, a ich odzyskanie jest niezwykle trudne, o ile w ogóle możliwe. Ten etap pokazuje, że mamy do czynienia z profesjonalnie zorganizowaną grupą, a nie z amatorskim phishingiem.
Oficjalna aplikacja nie oferuje żadnych cudów
Kluczowa rzecz, którą trzeba zapamiętać: mObywatel 3.0 jako aplikacja do pobrania po prostu nie istnieje. Aktualna wersja, dostępna od lipca 2023 roku, to nadal mObywatel 2.0. Numer wersji w dniu 2 grudnia 2025 roku to 4.71.1. Nazwa „3.0” to termin roboczy dla przyszłej, planowanej na grudzień 2026 roku, aktualizacji. Ma ona wprowadzić Europejski portfel tożsamości cyfrowej, co jest ciekawą perspektywą dla e-administracji, ale absolutnie nie oznacza możliwości pomnażania kapitału. Prawdziwa aplikacja jest i zawsze będzie darmowa. Pobieramy ją wyłącznie z oficjalnych kanałów: Sklepu Play, App Store lub strony mobywatel.gov.pl.
Czytaj też: Koniec nieograniczonego dostępu. UE chce zablokować dzieciom media społecznościowe
Warto podkreślić jeszcze jedną zasadę. Pracownicy Centralnego Ośrodka Informatyki, który odpowiada za rozwój mObywatela, nigdy nie inicjują kontaktu telefonicznego z użytkownikami w sprawach innych niż zgłoszone przez nich awarie. Każdy „niezamówiony” telefon od rzekomego doradcy to 100% próba oszustwa. Ten prosty test pozwala od razu oddzielić ziarno od plew.
Jeśli natkniesz się na fałszywą reklamę lub stronę, możesz ją łatwo zgłosić, korzystając z samej aplikacji mObywatel do ekspertów z NASK:
- Zaloguj się do mObywatela i wybierz Usługi.
- Wybierz Bezpiecznie w sieci, a następnie Zgłoś incydent.
- Wybierz kategorię Oszustwa i cyberataki.
Jak zwykle podstawą bezpieczeństwa jest czujność wobec adresów internetowych. Oficjalne strony rządowe zawsze działają w domenie gov.pl. Adresy z literówkami, dziwnymi końcówkami lub niepotrzebnie długie powinny od razu wzbudzić naszą nieufność. To często jedyna widoczna różnica między fałszywką a oryginałem. Gdyby jednak doszło do kontaktu telefonicznego, najbezpieczniej jest po prostu się rozłączyć. Oficjalne wsparcie techniczne dostępne jest pod numerem +48 42 253 54 74 i mailem [email protected], ale tylko w dni robocze w określonych godzinach. Nie dzwonią oni z „oferta inwestycyjną”.
Czytaj też: Cena sukcesu? Co ósma polska bizneswoman doświadczyła dyskryminacji przy szukaniu finansowania
Jasne, nie są to wyrafinowane technologicznie oszustwa, bo opierają się one na prostej inżynierii społecznej, czyli wykorzystywaniu ludzkiej ufności i chęci zysku. Jednak chyba właśnie o to chodzi, cyberprzestępcy grają na emocjach, dlatego tak ważne jest, by zachować zdrowy rozsądek i pamiętać, że mObywatel jest darmowy i nie inwestuje naszych pieniędzy. Nie dajmy się zwieść pozorom, a nasze dane i oszczędności pozostaną bezpieczne.