Znaleźli czaszki pokryte nietypową substancją i nie wiedzą, skąd się tam wzięły. Archeolodzy na tropie wielkiej tajemnicy

Twardy orzech do zgryzienia mają naukowcy zajmujący się neolitycznymi czaszkami znalezionymi na Bliskim Wschodzie. Autorzy poświęconych im badań próbują wyjaśnić, w jakich okolicznościach szczątki te trafiły do miejsca, w którym zostały wydobyte.
Znaleźli czaszki pokryte nietypową substancją i nie wiedzą, skąd się tam wzięły. Archeolodzy na tropie wielkiej tajemnicy

Poznawanie czaszek znalezionych na terenie Turcji jest tym bardziej zadziwiające, że nie są one puste. Nie zawierają jednak tkanek biologicznych, lecz zostały pokryte czymś w rodzaju gipsu. Co więcej, często dodatkowo je ozdabiano, pokrywając na przykład kolorowymi pigmentami. Archeolodzy od lat próbowali zrozumieć, jaki cel przyświecał osobom, które za tym stały.

Czytaj też: Szczątki, które kompletnie zaskoczyły ekspertów. W ich pochodzenie aż trudno uwierzyć 

Tak niezwykłego odkrycia dokonała w 1953 roku Kathleen Kenyon. Prowadziła poszukiwania w mieście Jerycho, które słynie między innymi z pozostałości osad datowanych na okolice 9000 roku p.n.e. Jeśli zaś chodzi o datowanie wspomnianych czaszek, to mają one około 9000 lat. Wyniki przeprowadzonych w tej sprawie ekspertyz zostały niedawno udostępnione w Journal of Archaeological Science: Reports.

Poza wypełnieniem w środku, czaszki charakteryzują się również obecnością muszli umieszczonych w oczodołach. Tego typu obiekty znajdowano nie tylko w Jerycho, ale i w innych lokalizacjach Bliskiego Wschodu. Mowa przede wszystkim o terenach Lewantu oraz Anatolii, a z każdym znaleziskiem na nowo rozpoczynała się dyskusja poświęcona przyczynom prowadzenia tego typu rytuałów.

Teoria ciesząca się największym poparciem zakłada, że obecność gipsu miała nadawać czaszkom żywszy wygląd. Z tego samego względu były one malowane i ozdabiane, ponieważ ówcześni mieszkańcy chcieli w ten sposób przywrócić swoich najbliższych do życia. Oczywiście tylko w przenośni. Ze względu na różnorodność rytuałów pogrzebowych taki scenariusz wydaje się jak najbardziej prawdopodobny. 

Gipsowane czaszki znaleziono niedawno na terenie Turcji, a wcześniej podobne odkrycia miały miejsce w innych regionach Bliskiego Wschodu

W toku ostatnich ekspertyz naukowcy wzięli pod lupę łącznie siedem czaszek wydobytych na stanowisku archeologicznym Tepecik-Çiftlik w Turcji. Okazało się, że sześć z nich należało do osób wchodzących w dorosłość, a jedna – do dziecka. Stanowi to pewną poszlakę, wszak być może wiek był jednym z kluczowych czynników odnoszących się do kwestii gipsowania i ozdabiania neolitycznych czaszek. Pokryte niebieskimi i czerwonymi odcieniami, szczątki zawierają pozostałości minerałów takich jak azuryt i getyt.

Czytaj też: Zagadkowe otwory z Afryki nie są tym, na co wyglądają. Ich historia sięga tysięcy lat wstecz

Poza tym istotny wydaje się fakt, że szczątki są o kilkaset lat starsze od grobów, z których je wydobyto. Co to może oznaczać? Najwyraźniej były one wystawione na widok przez długi czas, zanim zdecydowano o umieszczeniu ich pod ziemią. Warto też zwrócić uwagę na ślady cięć widocznych na kościach, ponieważ sugeruje to, jakoby tkanki miękkie zostały ręcznie usunięte w celu przygotowania czaszek do gipsowania. Wciąż nie wyjaśnia to jednak, jaki był dokładny cel przyświecający osobom odpowiedzialnym za ten proceder.