Darmowe VPN-y zagrażają prywatności. Jeśli masz te aplikacje na swoim telefonie, jak najszybciej je usuń

Ostatnie miesiące pokazały, że rosnąca popularność darmowych aplikacji VPN stanowi poważne zagrożenie dla prywatności użytkowników smartfonów. Choć uwaga mediów skupiała się głównie na TikToku i domniemanych zarzutach o przesyłanie danych do Chin, znacznie większe ryzyko mogą stanowić darmowe aplikacje VPN, które masowo zyskały na popularności po wprowadzeniu ograniczeń dostępu do treści dla dorosłych w USA i Europie. Wiele z nich potajemnie przekazuje ruch internetowy użytkowników do chińskich firm, co stwarza poważne zagrożenie dla ich danych.
Darmowe VPN-y zagrażają prywatności. Jeśli masz te aplikacje na swoim telefonie, jak najszybciej je usuń

Darmowe VPN-y – pozorna ochrona prywatności

Wprowadzenie zakazów dotyczących pornografii w USA i Europie wywołało prawdziwą lawinę. Miliony użytkowników rzuciło się na darmowe aplikacje VPN, szukając sposobu na ominięcie blokad. W samej Wielkiej Brytanii wzrost użycia sieci VPN osiągnął oszałamiający poziom 6000%. Ten boom na prywatność okazał się jednak pułapką. Eksperci ostrzegają, że użytkownicy w poszukiwaniu anonimowości nieświadomie oddali swoje dane w ręce firm o wątpliwej reputacji. Problem sięga znacznie głębiej niż tylko darmowe VPN – dotyczy aplikacji, z których korzystamy codziennie.

Czytaj też: Bank Pocztowy wprowadza mobilne uwierzytelnianie. Wygoda i bezpieczeństwo zamiast kodów SMS

Tech Transparency Project wydał alarmujący raport. Miliony użytkowników pobrało aplikacje, które potajemnie kierują ruch internetowy przez chińskie firmy. Lista ryzykownych aplikacji obejmuje popularne pozycje jak X-VPN, Turbo VPN, VPN Proxy Master, Ostrich VPN, VPNIFY, Speedy Quark VPN czy HulaVPN. Eksperci z branży cyberbezpieczeństwa są zgodni – korzystanie z VPN należących do firm chińskich to zbyt duże ryzyko. James Maude z BeyondTrust tłumaczy mechanizm działania tych usług prostymi słowami: „jeśli nie płacisz za produkt, to ty stajesz się produktem”. Użytkownicy szukający prywatności potencjalnie nieświadomie przekazują swoje dane obcemu państwu.

Czytaj też: Czy funkcje AI niszczą ruch na stronach internetowych? Google zaprzecza, ale dane wydawców mówią coś innego

Pomimo ostrzeżeń o rażących błędach prywatności i nieprzejrzystych strukturach korporacyjnych, Google i Apple nadal pozwalają na obecność tych aplikacji w swoich sklepach. To pokazuje skalę problemu z weryfikacją bezpieczeństwa aplikacji przez największe platformy dystrybucji.

Najprostszym sposobem na sprawdzenie, czy na naszym telefonie nie ma potencjalnie niebezpiecznej aplikacji, jest przeszukanie App Store lub Google Play pod kątem frazy „free VPN” (darmowy VPN). Oto lista podejrzanych aplikacji VPN, które według TTP są powiązane z Chinami. Jeśli macie je zainstalowane, powinniście je usunąć.

Aplikacje w App Store:

  • X-VPN – Super VPN & Best Proxy
  • Ostrich VPN – Proxy Master
  • VPN Proxy Master – Super VPN
  • Turbo VPN Private Browser
  • VPNIFY – Unlimited VPN
  • VPN Proxy OvpnSpider
  • WireVPN – Fast VPN & Proxy
  • Now VPN – Best VPN Proxy
  • Speedy Quark VPN – VPN Proxy
  • Best VPN Proxy AppVPN
  • HulaVPN – Best Fast Secure VPN
  • Wirevpn – Secure & Fast VPN
  • Pearl VPN

Aplikacje w Google Play:

  • Turbo VPN – Secure VPN Proxy
  • VPN Proxy Master – Safer Vpn
  • X-VPN – Private Browser VPN
  • Speedy Quark VPN – VPN Master
  • Ostrich VPN – Proxy Unlimited
  • Snap VPN: Super Fast VPN Proxy
  • Signal Secure VPN – Robot VPN
  • VPN Proxy OvpnSpider
  • HulaVPN – Fast Secure VPN
  • VPN Proxy AppVPN

Boom na VPN ujawnił szerszy problem z prywatnością w erze cyfrowej. Miliony użytkowników, szukając sposobów na ochronę swoich danych, paradoksalnie narazili się na jeszcze większe ryzyko. To pokazuje, jak ważne jest świadome podejście do cyberbezpieczeństwa i wyboru aplikacji, którym powierzamy nasze dane osobowe.

Czytaj też: Microsoft Word zyskuje nową funkcję – dokumentów posłuchamy jak podcastów

Poza darmowymi VPN-ami, istnieje wiele innych popularnych aplikacji, które zbierają nadmierną ilość danych. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest Google Chrome, który zbiera dane użytkowników, aby personalizować reklamy i rekomendacje. Dane te są gromadzone za pomocą plików cookie i narzędzi Google Analytics. Oprócz tego warto uważać na takie popularne apki, jak:

  • Uber Eats — aplikacja do zamawiania jedzenia przekazuje od 30% do 50% swoich danych zewnętrznym firmom – w zależności od platformy. Obejmuje to informacje o lokalizacji, preferencjach żywieniowych i wzorcach zamówień.
  • Amazon Alexa — Amazon dokonał cichej, ale znaczącej zmiany w polityce prywatności Alexy. Wcześniej użytkownicy mogli wybrać lokalne przetwarzanie poleceń głosowych. Teraz ta opcja już nie istnieje — wszystkie nagrania muszą trafić do chmury Amazon w celu “szkolenia asystenta”.
  • TikTok – chociaż dużo się o tym mówi, to nadal warto przypominać, że ta aplikacja do rozrywki gromadzi szczegółowe dane o preferencjach, lokalizacji i zachowaniach milionów użytkowników.