Oczywiście ludzie mają tendencję do usuwania nadmiernego owłosienia, ale nawet bez tego typu zabiegów – gdyby zestawić nas z innymi naczelnymi – okazalibyśmy się w zasadzie nadzy. Skąd te różnice? Możemy się domyślać, że wszystko jest zasługą genetyki, lecz autorzy nowych badań w tej sprawie sugerują, iż nie doszło do zaniku genów odpowiedzialnych za nasze potencjalnie bujne owłosienie.
Czytaj też: Metro skażone niewidzialnymi cząstkami. Skala problemu jest niewyobrażalna
O szczegółach przeprowadzonych analiz możemy przeczytać w eLife. Naukowcy skupili się na genetyce 62 ssaków. Łącznie autorzy badań wzięli pod uwagę 19 149 genów i 343 598 regionów niekodujących. Ich celem było sprawdzenie, które segmenty genomu mogą być kluczowe dla obszernego owłosienia Oprócz znanych genów warunkujących wzrost włosów, badacze natrafili także na inne, dotychczas nieznane. Poza tym znaleźli setki elementów regulacyjnych związanych z włosami, które modulują ekspresję genów.
Wiemy, że na fenotyp zwierzęcia może wpływać epigenetyka. Za jej sprawą dochodzi do zmian, które nie są pokłosiem sekwencji DNA, lecz elementów wpływających na ich ekspresję. Być może to właśnie z tym wiąże się odpowiedź na pytanie o to, dlaczego niektóre zwierzęta mogą posiadać geny dla konkretnego fenotypu. Na podobnej zasadzie ludzie mogą posiadać geny umożliwiające pokrycie niemal całego ciała włosami, lecz nie są one aktywne.
Geny, które sprawiają, że mogłoby nam wyrosnąć futro, wciąż są w nas
Elementy powiązane przez autorów z porostem włosów kodują wszystkie aspekty, poczynając od kształtu, a na schematach wzrostu kończąc. Udało się nawet zidentyfikować obszary genomu związane ze wzrostem włosów, które ewoluowały w szybszym lub wolniejszym tempie. Stąd już stosunkowo krótka droga do zrozumienia, jak i kiedy niektóre ssaki straciły część futra.
Czytaj też: Szkieletowe puzzle. Nasi przodkowie mieli przerażający sposób na tworzenie sztuki
Ostatecznie badacze dokonali identyfikacji wspólnych genów u ssaków, które ewoluowały do bycia bezwłosymi. Zauważyli, że obszary wcześniej odpowiedzialne za związane z obecnością futra gromadziły mutacje w różnym tempie w porównaniu z futrzastymi odpowiednikami. Zrozumienie, skąd się wziął zanik futra u ludzi mogłoby nie tylko ułatwić odtworzenie przeszłości naszych przodków, ale i pomóc osobom zmagającym się na przykład z łysieniem. Rozwiązanie (głównie) męskiego problemu, dzięki cofnięciu się o setki tysięcy, a być może nawet miliony lat? Nie takie dziwactwa widział już świat nauki.