Od 1 października 2025 w Polsce ma zostać uruchomiony system kaucyjny, w ramach którego klienci sklepów mają dostać możliwość oddawania zwrotnych opakowań po napojach: butelek plastikowych (PET), szklanych oraz metalowych puszek. W zamian mają otrzymywać wpłaconą wcześniej kaucję.
Najlepszym wyjściem byłoby umieszczenie w supermarketach, dyskontach i hipermarketach automatów, które przyjmą opakowania. Butelkomaty zeskanują kod paskowy, sprawdzą stan opakowania i typ, wypłacą należność klientowi i od razu przygotują surowce do transportu. Łatwo, szybko, bez kolejek i bez dokładania obowiązków pracownikom. Niestety nie ma szans na wdrożenie ich we wszystkich sklepach na czas.
Butelkomaty w Biedronce? Nie tak szybko…
Zbliżający się start systemu będzie stanowił ogromne wyzwanie. Szczególnie większe sklepy muszą zaplanować przestrzeń, logistykę i wdrożyć odpowiednie systemy informatyczne. Biedronka ostrzega, że rynek nie osiągnął jeszcze gotowości do wdrożenia tak poważnych zmian w skali ogólnopolskiej, co może oznaczać konieczność ręcznego zbierania opakowań przyniesionych przez klientów, wypłacania im należności zarządzania surowcami. To z kolei spowolni cały proces, może wydłużyć kolejki i frustrować klientów.
Ponad 3700 placówek Biedronki prawdopodobnie nie zakończy przygotowań przed wyznaczonym terminem. Czasu na to jest skrajnie mało, a jeszcze dużo zostało do zrobienia nie tylko w sklepach. Sieć przygotowuje się na ręczne przyjmowanie opakowań w pierwszych miesiącach funkcjonowania systemu. Tak samo będzie wyglądać wdrożenie systemu kaucyjnego w Netto – ta sieć również nie widzi perspektyw na postawienie butelkomatów w sklepach do końca września 2025. Lidl testuje różne rozwiązania i w wielu sklepach już od kilku miesięcy stoją butelkomaty. W sumie system kaucyjny wymusza zmiany w 20-30 tysiącach sklepów w całym kraju.
Nie tylko sklepy nie nadążają
Wyzwania wykraczają poza możliwości sklepów i choćby handlowcy stanęli na uszach, sami nie rozwiążą wszystkich problemów. Skomplikowana koordynacja między producentami, operatorami i punktami sprzedaży napotyka na bariery infrastrukturalne. Najbardziej niepokoi opóźnienie w dostawach automatów do odbioru butelek, które wciąż przechodzą testy. Ich brak oznacza, że pracownicy będą musieli ręcznie weryfikować każde zwracane opakowanie – sprawdzać jego czystość, skanować etykietę do katalogu, wydawać należną kaucję i tak dalej.
Kluczowym problemem pozostaje też brak nadrzędnej struktury koordynującej. Nie została powołana organizacja parasolowa, która mogłaby zapewnić płynną wymianę danych między operatorami. Trudno o ustalenie przejrzystych zasad rozliczeń w tych warunkach. Dodatkowe niejasności generują kwestie podatkowe i wysokość opłat manipulacyjnych. Sieci handlowe nie mogą oszacować kosztów nowych obowiązków, co paraliżuje planowanie budżetów na najbliższe miesiące.
Czytaj też: Wielka ekościema w firmach Allegro, DHL, DPD i InPost. UOKiK stawia konkretne zarzuty
Pomimo zgłaszanych problemów, resort klimatu wyklucza przesunięcie terminu uruchomienia w Polsce systemu kaucyjnego. Urzędnicy podkreślają ekologiczne korzyści systemu, powołując się na pozytywne doświadczenia innych państw europejskich. Choć intencje są słuszne, wątpliwości budzi realność harmonijnego startu przy obecnych opóźnieniach. Nowelizacja ustawy wprowadziła rozwiązanie „podążania kaucji za opakowaniami”, umożliwiające zwrot butelki w dowolnym sklepie niezależnie od miejsca zakupu.
Dla Polaków system kaucyjny oznacza nie tylko potencjalne kolejki przy punktach zbiórki. Przede wszystkim będzie wymagać fundamentalnej zmiany nawyków. Na początek musimy skończyć ze zgniataniem puszek po wypiciu z nich napojów i zrywaniem etykiet z butelek. Zamiast wrzucać plastikowe butelki do żółtych pojemników, trzeba będzie je gromadzić i oddawać do sklepów. Warunkiem otrzymania kaucji (doliczanej przy zakupie) jest zwrot nienaruszonego opakowania z czytelnym kodem kreskowym.

Przy zmianie tak głęboko zakorzenionych nawyków martwi także brak kampanii informacyjnej. Sklepy robią, co mogą, czego dobrym przykładem są kampanie Lidla, ale brak rozwiązania systemowego rodzi ryzyko chaosu. Konsumenci mogą się zniechęcić, jeśli początkowa faza działania systemu kaucyjnego okaże się zbyt uciążliwa. To delikatny moment dla wszystkich.