Z tego miejsca drony jeszcze nie startowały! Niesamowity pokaz możliwości francuskiej armii

Drony wojskowe mogą być uwalniane także z okrętów podwodnych. Francuska marynarka wojenna niedawno przeprowadziła testy, które potwierdzają, że da się tego dokonać i może być to jedna z przyszłych strategii dla armii całego świata.
W testach biorą udział drony Diodon HP30 /Fot. Diodon

W testach biorą udział drony Diodon HP30 /Fot. Diodon

Można się zastanawiać, po co instalować bezzałogowe aparaty latające (UAV), czyli po prostu drony, na okrętach podwodnych. Przecież gryzie się to z podstawową ideą statków działających w całkowitym zanurzeniu, które niezauważone mogą podkraść się do celów. Ale w takich okolicznościach trudno śledzić, co dzieje się nad linią wody – czasami peryskop to za mało.

Czytaj też: Oto przyszłość amerykańskiej marynarki wojennej. Orca wypływa w morze

Idealnym rozwiązaniem wydają się być drony zsynchronizowane z okrętem podwodnym, które obserwują wszystko to, co dzieje się na powierzchni, a przy tym oferują dodatkowe możliwości komunikacji z bazą. Pomysł ten podchwyciła francuska marynarka wojenna, która wraz z Naval Group i SME Diodon na początku maja przeprowadziła test użyteczności drona wysłanego i sterowanego z zanurzonego okrętu podwodnego.

Drony uwalniane z okrętów podwodnych – to naprawdę działa

W trakcie testu u wybrzeży Tulonu system dronów opracowany przez Naval Group i SME Diodon został wysłany z zanurzonego atomowego okrętu podwodnego klasy Rubis. UAV wypłynął na powierzchnię w wodoodpornym kokonie ochronnym zaprojektowanym przez Naval Group, który na powierzchni otworzył się, przygotowując drona do lotu.

Czytaj też: Ta technologia sprawdzi się tam, gdzie klasyczne drony wojskowe są za duże. Pierwsze testy za nami

Następnie okręt podniósł swoją antenę komunikacyjną, aby ustanowić połączenie danych. Po nawiązaniu łączności dron był pilotowany z okrętu podwodnego, dostarczając informacje zwrotne wideo z kamery na konsolę operatora.

Drony mogą być uwalniane z pokładu okrętów podwodnych /Fot. Naval Group

Według Francuskich Sił Zbrojnych, test udał się znakomicie i można spodziewać się kolejnych. Korzystanie z drona pozwoli okrętowi podwodnemu poszerzyć zakres swoich czujników, a to może mieć niebagatelne znaczenie w misjach wywiadowczych, nadzoru i rozpoznania. Zdaniem firm zaangażowanych w projekt, drony można bezproblemowo zintegrować z istniejącą flotą, bez konieczności wprowadzania dodatkowych modyfikacji. Francuska armia prawdopodobnie z tego skorzysta, ale żadne szczegóły nie zostały ujawnione.

Podczas testu użyto dronów Diodon HP30, które są przeznaczone do wykrywania, patrolowania, rozpoznania, nadzoru i zwalczania wrogich celów pod nadzorem oficjalnych sił we Francji i 18 innych krajów. HP30 ma zasięg 8 km, maksymalny czas lotu 30 minut przy maksymalnej prędkości 55 km/h i jest odporny na wiatr o prędkości do 25 węzłów na godzinę. Czas przygotowania do startu wynosi minutę lub mniej. Pierwsze próby uwolnienia dronów z pokładu okrętów podwodnych przeprowadzono na aparatach HP20 (wcześniejsza generacja), ale nie udawało się im wydostać bezpiecznie na powierzchnię.