
Nowy zestaw kół waży zaledwie 1174 gramy, co stanowi imponującą redukcję masy o 125 gramów w porównaniu z poprzednią generacją ARC 1100 Dicut 38. Osiągnięto to dzięki zastosowaniu karbonowych szprych, które pochodzą od chińskiego producenta Vonoa. Co ciekawe, ten sam dostawca współpracuje również z takimi markami jak Newmen, Roval czy Hunt, specjalizując się w szprychach typu T-head z ukrytymi wkładkami aluminiowymi.
Czytaj też: Karbonowe koła do wszystkiego za rozsądne pieniądze. Mavic rzuca wyzwanie drogim zestawom
Decyzja o outsourcingu kluczowego elementu może dziwić, biorąc pod uwagę dotychczasową filozofię DT Swiss. Firma uspokaja jednak, że obręcze karbonowe PURE nadal wytwarzane są we własnych zakładach. Mają one 38 mm głębokości, przy 26 mm szerokości zewnętrznej i 20 mm wewnętrznej. Profil hooked zapewnia kompatybilność z oponami bezdętkowymi, co stało się już standardem w nowoczesnych zestawach.
DT Swiss idzie pod prąd?
Lżejsze szprychy pozwoliły na zmniejszenie ich liczby w kole przednim do 18 zamiast dotychczasowych 24, a także na zastosowanie zaplotu 2:1 w obu kołach. Całość oparta jest na specjalnie zaprojektowanych piastach serii 180 Spline, dostosowanych do szprych karbonowych typu straightpull. Znajdziemy tam ceramiczne łożyska SINC oraz system zapadkowy 36T Ratchet EXP, znany z flagowych produktów marki. Koła współpracują wyłącznie z hamulcami tarczowymi i osiami przelotowymi 12 mm, a producent określa limit obciążenia na 110 kg, uwzględniając zarówno rowerzystę, jak i rower.
Czytaj też: Francuski kolarz pobił rekord świata w jeździe na jednym kole
Jeśli chodzi o cenę, zestaw kosztuje 3199 euro. DT Swiss oferuje go jako kompletny system WTS z oponami Continental – Aero 111 26 mm z przodu i GP 5000s TR 28 mm z tyłu, wraz z dętkami ContiTPU. Na razie dostępna jest tylko ta konfiguracja, bez możliwości wyboru alternatywnych opcji.

W środowisku rowerowym nowość spotkała się z mieszanym przyjęciem. Z jednej strony docenia się legendarną niezawodność piast DT Swiss, które potrafią przejść ponad 16 tys. km bez konieczności serwisowania. Z drugiej strony specyfikacja obręczy budzi pewne wątpliwości – szerokość wewnętrzna 20 mm i zewnętrzna 26 mm wielu osobom wydaje się przestarzała w 2025 roku, gdy rynek przesunął się w stronę szerszych profili, zaczynających się od 23 mm wewnątrz i 32 mm na zewnątrz.

Firma tłumaczy swoją strategię chęcią dotarcia do szerszego grona odbiorców, którzy bardziej cenią sobie estetykę i jakość wykonania niż ekstremalne parametry. DT Swiss zapowiada, że obecny model to dopiero początek eksperymentów z karbonowymi szprychami. Czas pokaże, czy połączenie szwajcarskiej precyzji z globalnym łańcuchem dostaw okaże się strzałem w dziesiątkę, czy może krokiem w nie do końca właściwym kierunku.