Dyplom to nie gwarancja pracy. Bezrobocie wśród absolwentów niepokojąco rośnie

Dawniej świeży dyplom magisterski otwierał drzwi do kariery. Chyba każdy z nas przynajmniej raz słyszał (także bezpośrednio), żeby się uczyć, bo bez studiów nie znajdziemy pracy. Problem w tym, że dziś coraz więcej młodych Polaków mierzy się z niepokojącą rzeczywistością – po ukończeniu studiów czekają na zatrudnienie miesiącami. Dotyka to szczególnie absolwentów takich kierunków jak bezpieczeństwo narodowe czy administracja, co każe zastanowić się nad realną wartością niektórych specjalizacji. Bo prawda jest niestety taka, że dyplom jest ważny, ale z konkretnych kierunków.
Dyplom to nie gwarancja pracy. Bezrobocie wśród absolwentów niepokojąco rośnie

Bezrobocie w Polsce rośnie, zwłaszcza wśród młodych

Unijny urząd statystyczny Eurostat podał dane dotyczące bezrobocia w Polsce w czerwcu 2025 roku. Wyniosło ono 3,5 %, co plasuje nas na trzecim miejscu w Unii Europejskiej. Jeśli popatrzymy na to z tej strony, to wygląda to dobrze, bo niższe wartości zanotowano jedynie na Malcie (2,5% i w Czechach (3%). Jednak wchodząc głębiej, zauważymy, że nasz wynik wzrósł w porównaniu z poprzednim miesiącem o 0,2% i aż o 0,6% w porównaniu z analogicznym okresem z zeszłego roku. To jeden z najszybszych wzrostów w całej Unii Europejskiej. Dalej również widzimy niepokojące trendy wzrostowe, zwłaszcza u jednej grupy Polaków, która teoretycznie powinna być w szczytowym momencie aktywności zawodowej.

Czytaj też: Chwilówka na lekarza i rachunki. BIK podał niepokojące dane o kredytach w Polsce

Chodzi o młode osoby w wieku 25-34 lata stanowiły aż 23,3% wszystkich zarejestrowanych bezrobotnych pod koniec marca 2025 roku. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja najmłodszych – stopa bezrobocia wśród osób w wieku 15-24 lata osiągnęła 13,4% w pierwszym kwartale 2025 roku. Dla kontrastu, w grupie 45-89 lat wynosiła zaledwie 2,4%. Wśród młodych wzrost bezrobocia stanowi 3,4 punkty procentowe w ciągu roku — to jeden z najgorszych wyników w całej wspólnocie.

Najbardziej niepokoi fakt, że problem dotyka osób z dyplomami wyższych uczelni. System Ekonomiczne Losy Absolwentów przedstawia bezlitosne dane: ponad 30% absolwentów niektórych kierunków magisterskich pozostaje bez pracy w pierwszym roku po studiach. Najtrudniejszą sytuację mają absolwenci:

  • Bezpieczeństwa narodowego (32,05% bezrobocia)
  • Ekonomiki i finansów przedsiębiorstw (31,61%)
  • Bezpieczeństwa wewnętrznego (31,55%)
  • Administracji (30,8%)

Często to specjalności oferowane przez publiczne uczelnie w mniejszych ośrodkach, gdzie lokalny rynek pracy jest ograniczony. Wielu młodych nie decyduje się na migrację do większych miast, co dodatkowo zawęża ich możliwości. Problem pogłębia fakt, że ponad połowa bezrobotnych kobiet legitymuje się wykształceniem średnim lub wyższym – wyraźny sygnał, że edukacja nie nadąża za potrzebami rynku.

Czytaj też: ZUS apeluje o stare dokumenty sprzed 1999 roku. Emerytura może znacząco wzrosnąć

Mariusz Zielonka z Konfederacji Lewiatan, w rozmowie z Biznes Interia, wskazuje głównego winowajcę nagłego wzrostu bezrobocia wśród młodych – drastyczną redukcję etatów w rolnictwie. W tym sektorze ubyło około 153 tysięcy miejsc pracy, co stanowi ponad 80% ogólnego spadku zatrudnienia. Tymczasem w usługach i przemyśle odnotowano niewielki wzrost. Młodzi, którzy dawniej znajdowali pierwszą pracę na wsi, teraz muszą konkurować o stanowiska w innych branżach. Zielonka podkreśla też inną smutną prawdę: osoby młode, często bez doświadczenia zawodowego, są łatwiej zastępowalne na stanowiskach pracy. Przy rosnących kosztach pracy pracodawcy chętniej rozstają się z początkującymi pracownikami, bo ich ponowne zatrudnienie generuje mniejsze wydatki.

Tradycyjne bariery, takie jak brak doświadczenia czy ograniczona mobilność to jednak nie wszystko, bo do tego dochodzi jeszcze nowy czynnik postępująca automatyzacja i cyfryzacja, która ogranicza liczbę prostych stanowisk, kiedyś będących naturalnym punktem startu. Młodzi muszą więc od razu konkurować o bardziej wymagające funkcje, często bez praktycznych umiejętności. Tymczasem uczelnie wciąż stawiają na teorię, podczas gdy pracodawcy oczekują gotowości do działania.

Czytaj też: Praca zdalna to nie same zalety. Większa elastyczność okupiona jest stresem

Nie można też zapominać, że ważnym czynnikiem jest tutaj region. Województwa podkarpackie, warmińsko-mazurskie czy lubuskie wciąż borykają się z bezrobociem przekraczającym 8%, przy czym im dalej od głównych ośrodków miejskich, tym gorzej. Zielonka wskazuje branże z relatywnie pewnymi perspektywami: sezonowe prace w gastronomii i hotelarstwie oraz stanowiska związane z obsługą maszyn. Niestety, to zawody rzadko wymagające wyższego wykształcenia, co frustruje ambitnych absolwentów.

Rosnące bezrobocie wśród młodych sygnalizuje szerszą przemianę na rynku pracy. Przechodzimy z fazy rynku pracownika w stan równowagi, co może ograniczyć silną presję płacową ostatnich lat. Z jednej strony to szansa na bardziej zrównoważony rozwój, z drugiej – ryzyko spadku konsumpcji w grupie najmłodszych, którzy tradycyjnie napędzają popyt na nowości. Trzeba się liczyć z tym, że to właśnie decyzje młodych zaważą na tym, jak będzie kształtować się polska gospodarka w kolejnych latach, więc warto obserwować te trendy.