Rewolucja przemysłowa to przy tym psikus. Nawet nie wiesz, w jak ważnych czasach żyjesz

Obecne tempo zmian bije historyczne rekordy i wyprzedza wszystko, co do tej pory widzieliśmy. Na kartach historii czasy, w których przyszło nam żyć, z pewnością zapiszą się jako jedne z najbardziej przełomowych, jeśli idzie o walkę o lepsze jutro.
...

Często słyszymy, że transformacja energetyczna postępuje zbyt wolno. Zwłaszcza w ostatnich czasach regularnie dochodzą do nas słuchy o opóźnieniach, politycznych sporach i technologicznych barierach. Tymczasem prawda może nas zaskoczyć, bo patrząc na dane z ostatniej dekady, trudno nie odnieść wrażenia, że żyjemy w szczególnym momencie. Podczas gdy wcześniejsze przejścia energetyczne (od siły mięśni przez drewno i węgiel po ropę) rozciągały się na pokolenia, dzisiejsza rewolucja odnawialna przyspiesza w niespotykanym tempie. To nie jest powolna ewolucja, ale raczej gwałtowna przemiana systemu energetycznego w skali globalnej.

Żyjemy w czasach energetycznej rewolucji, a cały świat zmienia się na naszych oczach

Kolejnym aspektem wartym uwagi jest ekonomia całego procesu. Jeszcze dziesięć lat temu energia odnawialna była droga i mało efektywna. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej, bo technologie solarne i wiatrowe stały się nie tylko konkurencyjne cenowo, ale często znacznie tańsze (w bezpośrednim ujęciu) od tradycyjnych rozwiązań. Co ważne, udało się rozwiązać problem magazynowania energii, który przez lata stanowił główną barierę rozwoju OZE.

Czytaj też: Podjeżdżasz do świateł i silnik gaśnie. W Volvo to teraz norma… i dobrze

W 2025 roku globalne nakłady na sektor energetyczny osiągną rekordowe 3,3 biliona dolarów amerykańskich, z czego około 2,2 biliona dolarów zostanie przeznaczone na odnawialne źródła energii, jądrowe, sieci przesyłowe, magazyny energii, efektywność i elektryfikację. To czterokrotny wzrost w porównaniu z poziomem sprzed dekady, co pokazuje, gdzie płynie globalny kapitał i to jednocześnie mniej więcej dwa razy więcej niż oczekiwane inwestycje w paliwa kopalne (ropa, gaz, węgiel), które mają sięgnąć 1,1 biliona dolarów.

W ciągu ostatniej dekady finansowanie czystej energii wyraźnie zresztą wzrosło, a odsetek inwestycji w czyste technologie kontra w paliwa kopalne przesunął się z sytuacji, gdy paliwa dominowały, do obecnego stanu, w którym elektryczne inwestycje przewyższają te w paliwa kopalne. Widać to zwłaszcza po konkretnych liczbach dotyczących samej mocy, bo tylko w 2024 roku przybyło około 700 gigawatów nowej mocy wiatrowej i słonecznej, co odpowiada mocy setek tradycyjnych elektrowni węglowych. Sam rok 2024 przyniósł szczególnie imponujące wyniki, jako że trzy czwarte nowych mocy elektrycznych na świecie stanowiły właśnie źródła solarne i wiatrowe.

Czytaj też: Tesla pokazała nowy produkt. “Król Twittera” ma chrapkę na kolejny tytuł

Prognozy na kolejne lata są optymistyczne, choć warto podchodzić do nich z pewną rezerwą. Jeśli jednak obecne tempo utrzyma się i każdego roku będziemy bili kolejne rekordy, to już około 2032 roku globalna produkcja energii słonecznej i wiatrowej może przewyższyć łączną produkcję z węgla i gazu ziemnego. To byłby prawdziwy punkt zwrotny w całej historii, choć oczywiście wiele zależy od dalszych inwestycji i polityki energetycznej największych gospodarek. Ba, tego typu inwestycje przekładają się jednocześnie na konieczność rozwijania magazynów energii, ale tak się składa, że te przestały być problemem dzięki dynamicznemu rozwojowi akumulatorów i elektrowni szczytowo-pompowych. Koszty magazynowania spadły tak drastycznie, że odnawialne źródła stały się nie tylko ekologiczne, ale przede wszystkim ekonomicznie uzasadnione.

Energetyka a gospodarka. Czy jedno uderza w drugie?

Konkretne przykłady z różnych regionów świata potwierdzają te tendencje. W Chinach emisje z sektora energetycznego po raz pierwszy spadły, mimo utrzymującego się wzrostu PKB. To bezprecedensowe oddzielenie wzrostu gospodarczego od wzrostu emisji, które jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe do osiągnięcia. Europa również notuje znaczące postępy. Wielka Brytania zamknęła ostatnią elektrownię węglową w 2024 roku, redukując emisje o ponad 50% w stosunku do poziomu z 1990 roku. Nawet w Polsce, tradycyjnie zależnej od węgla, nastąpił przełom – węgiel po raz pierwszy dostarczył mniej niż połowę energii elektrycznej.

Czy w Polsce zabraknie prądu? To czarny scenariusz, ale nie można go wykluczyć /Fot. Unsplash

Australia demonstruje, jak szybko może postępować transformacja. Udział OZE w tamtejszym miksie energetycznym wzrósł z około 21% w 2020 roku do niemal 40% w 2025 roku, co oznacza praktycznie podwojenie w ciągu zaledwie pięciu lat. Równie ważne jest to, że kraje rozwijające się aktywnie włączają się w ten proces. Prawie 90% finansowania nowych źródeł energii w tych krajach przeznacza się na odnawialne źródła, a to akurat obala mit mówiący, że transformacja energetyczna to luksus zarezerwowany dla bogatych państw.

Transport elektryczny również nabiera tempa. Pod koniec 2024 roku po światowych drogach jeździło prawie 58 milionów samochodów elektrycznych, co pozwoliło zaoszczędzić ponad 250 milionów litrów ropy dziennie. Jest to już konkretny, wymierny efekt transformacji energetycznej, a sama ekonomia elektromobilności poprawia się z roku na rok. Widać to zwłaszcza po tym, że ceny pakietów akumulatorów spadły o ponad 25% w 2024 roku w porównaniu z rokiem poprzednim, co z kolei znacząco obniżyło koszty produkcji samochodów elektrycznych. W Chinach sytuacja wygląda szczególnie interesująco, bo tam blisko dwie trzecie elektryków sprzedanych w 2024 roku było tańszych niż ich odpowiedniki z silnikami spalinowymi. Niestety, w Europie i Stanach Zjednoczonych przystępność cenowa samochodów elektrycznych pozostaje wyzwaniem, a to głównie z powodu strategii producentów skupiających się na modelach premium.

Samochód elektryczny Hyundaia podczas ładowania /Fot. Unsplash

Czytaj też: Polski przemysł zbrojeniowy pokazał nową bestię. Nowy polski BWP to odpowiedź na doświadczenia z Ukrainy

Patrząc na całość, można odnieść wrażenie, że zbliżamy się do punktu krytycznego. Tanie i coraz bardziej dostępne odnawialne źródła energii systematycznie wypierają paliwa kopalne. Modele ekonomiczne sugerują, że w ciągu najbliższych kilku lat proces ten jeszcze przyspieszy. Rekordowe przyrosty instalacji fotowoltaicznych i wiatrowych, rosnące nakłady na magazyny oraz pierwsze dowody rozłączenia PKB i emisji w wybranych gospodarkach wskazują jednoznacznie kierunek. Chociaż wiele wyzwań ciągle pozostaje, to obecna transformacja energetyczna rzeczywiście może okazać się najszybszą w historii, ale tylko pod warunkiem utrzymania obecnego tempa inwestycji i rozwoju technologicznego.