Polski przemysł zbrojeniowy pokazał nową bestię. Nowy polski BWP to odpowiedź na doświadczenia z Ukrainy

Polski przemysł zbrojeniowy wyraźnie przyspiesza i nabiera nowego charakteru. Poza nowym Rosomakiem-L zbudowanego na bazie zagranicznego pojazdu, podczas tegorocznych targów MSPO w Kielcach świat doczekał się również prezentacji koncepcji, która może na nowo zdefiniować przyszłość rodzimej armii.
...

Polska Grupa Zbrojeniowa wraz z Hutą Stalowa Wola pokazały wspólnie projekt nowego ciężkiego bojowego wozu piechoty jako odpowiedź na wyzwania współczesnego pola walki. Decyzja o rozwoju własnej platformy bojowej wydaje się strategicznie uzasadniona, choć niepozbawiona ryzyka. Nasz kraj, znajdujący się na pierwszej linii obrony NATO, rzeczywiście potrzebuje sprzętu dostosowanego do obecnych zagrożeń. Trzeba jednak przyznać, że to ambitne przedsięwzięcie, które będzie wymagało czasu i znacznych nakładów finansowych.

Futurystyczny ciężki wóz bojowy piechoty w białoczerwonych barwach, czyli polski BWP nowej generacji

Prezentacja nowego wozu bojowego odbyła się 2 września 2025 roku podczas jednych z najważniejszych targów obronnych w naszej części Europy. MSPO 2025 w Kielcach stało się platformą do zaprezentowania polskich ambicji technologicznych w dziedzinie obronności, które czerpią pełnymi garściami z praktyki. Projekt polskiego pojazdu to bowiem bezpośrednia reakcja na doświadczenia z konfliktu ukraińskiego, gdzie tradycyjne bojowe wozy piechoty okazały się niewystarczająco odporne na współczesne zagrożenia. Nowoczesne pole walki wymaga pojazdów zdolnych przetrwać w środowisku zdominowanym przez artylerię, drony i precyzyjną broń przeciwpancerną.

Czytaj też: Nagrali, jak zmieniają europejską potęgę wojskową. Obejrzyj broń MARS 3 w akcji

Nowa rodzima platforma ma służyć frontowym brygadom zmechanizowanym, zapewniając nie tylko transport, ale przede wszystkim bezpieczne schronienie w strefie bezpośredniego kontaktu z przeciwnikiem. Jej konstrukcja opiera się na wzmocnionym podwoziu gąsienicowym, które zostało zoptymalizowane do manewrowania w trudnym terenie. Załogę stanowić mają z kolei dowódca, kierowca oraz od sześciu do ośmiu żołnierzy desantu, co z kolei pozwoli na przewiezienie pełnej drużyny piechoty z wyposażeniem.

System uzbrojenia skupi się wokół wieży ZSSW-30 z armatą automatyczną kalibru 30-40 mm, co również stanowi znaczący postęp w porównaniu z dotychczas używanymi rozwiązaniami. Pojazd został również wyposażony we współosiowy karabin maszynowy, zintegrowaną wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike, systemy ostrzegania laserowego oraz technologie antydronowe.

Czytaj też: Mamy nowy okręt! Polska właśnie wzmocniła bezpieczeństwo na Bałtyku

Jako że doświadczenia z Ukrainy podkreśliły kluczowe znaczenie ochrony biernej i czynnej, nowy polski wóz czerpie z tego pełnymi garściami. Otrzymał bowiem zaawansowaną ochronę balistyczną i minową zgodną ze standardami NATO STANAG, a dodatkowo aktywne systemy ochrony zdolne do przechwytywania nadlatujących pocisków przeciwpancernych. Duet ten uzupełnia system filtracji NBC oraz opcjonalne modułami obrony soft-kill i hard-kill, ale to tylko początek. Modułowa konstrukcja pozwala na przyszłe modernizacje i dostosowanie do rozwoju technologii, a to samo w sobie jest niezwykle istotne w dynamicznie zmieniającym się środowisku walki.

Co teraz czeka ten polski pojazd bojowy nowej generacji?

Prezentacja nowego bojowego pojazdu piechoty na MSPO 2025 stanowi wyraźny sygnał, że Polska traktuje obronność jako strategiczną inwestycję w przemysł i technologie przyszłości. W obliczu narastających zagrożeń na wschodniej flance NATO, krajowa autonomia w produkcji sprzętu wojskowego staje się kwestią o fundamentalnym znaczeniu dla bezpieczeństwa narodowego. Musimy jednak pamiętać, że to tylko pokaz, a nie obietnica. Jeśli jednak projekt zostanie zrealizowany zgodnie z planem, taki nowy wóz może uzupełnić program BWP Borsuk, oferując cięższy i lepiej chroniony wariant dla jednostek operujących w najtrudniejszych warunkach.

Czytaj też: Chiny wskrzesiły radziecką legendę. Czas na Potwora z Morza Żółtego

Ambitne plany PGZ zakładają nie tylko wyposażenie polskiej armii, ale także ekspansję na rynki międzynarodowe, a to szczególnie w Europie Wschodniej i krajach bałtyckich, które poszukują nowoczesnego sprzętu. Polska oferta może okazać się atrakcyjna zarówno cenowo, jak i technologicznie, ale ryzyka pozostają typowe dla dużych programów zbrojeniowych. Koszty, harmonogram prac, dojrzałość rozwiązań i logistyka – tego nie da się przeskoczyć. Jeśli jednak prototyp przejdzie szlak prób i walidacji, Wojsko Polskie zyska z potwierdzonym już Borsukiem duet platform o komplementarnych rolach, a krajowy przemysł referencję, którą można monetyzować na rynkach zagranicznych.