Nowe narzędzie w rękach badaczy oceanów i atmosfery
Dokonany w badaniach postęp odegra kluczową rolę w ustalaniu, jak atmosfera i ocean dzielą ciepło, gazy i pęd. Publikacja w tej sprawie została zamieszczona na łamach Nature Communications. Jednym z członków zespołu badawczego był Marc Buckley, który wraz ze współpracownikami dostarczył światu narzędzie służące do wizualizacji między powietrzem a morzem.
Czytaj też: Trzy razy więcej wody niż w oceanach. Głęboko pod powierzchnią kryje się gigantyczny zbiornik
Zastosowany w tym celu system pomiaru laserowego umożliwił uwiecznianie bardzo szczegółowych obrazów przepływu powietrza występującego na wyjątkowo niewielkiej głębokości. Mówimy bowiem o pułapie sięgającym od kilku milimetrów do maksymalnie jednego metra pod powierzchnią wody. W ostatecznym rozrachunku autorzy ustaleń w tej sprawie rozpoznali dwa odrębne procesy występujące jednocześnie, lecz zachowujące się na bardzo różne sposoby.
Jak zauważają autorzy ustaleń na ten temat, krótkie fale (do 1 metra) przemieszczają się wolniej niż wiatr nad nimi. Gdy wiatr uderza w te formacje, oddziela się, tworząc różnicę ciśnienia, która przenosi energię bezpośrednio do fali. Z kolei długie fale (do 100 metrów) faktycznie poruszają się szybciej niż wiatr. W tym przypadku pojawiają się unikalne wzory przepływu powietrza, co ma miejsce jednocześnie w różnych częściach pola falowego.
Co z praktycznym wykorzystaniem dokonanych postępów?
Praktycznym efektem poczynionych postępów powinno być zwiększenie dokładności modeli krążenia atmosferycznego i oceanicznego. Mówimy przecież o mechanizmach mających wpływ na globalny klimat oraz warunki pogodowe. Interakcje między oceanem i atmosferą – obejmujące między innymi wymianę energii, ciepła oraz gazów cieplarnianych – odgrywają w tym kontekście wyjątkowo istotną rolę.
Czytaj też: Lasy miejskie leczą duszę. Wystarczy 15 minut na łonie natury, by poczuć się lepiej
I nawet jeśli świat nauki zdawał sobie sprawę z roli, jaką odgrywają wymienione czynniki, to funkcja pozornie mniej istotnych pozostawała nieznana. Teraz udaje się identyfikować te mechanizmy, dlatego dalsze postępy powinny pozwolić na śrubowanie rekordów w zakresie precyzyjnego śledzenia ruchu zachodzącego tuż pod powierzchnią wody w morzach i oceanach. Jak widać, nawet zbiorniki na naszej własnej planecie dostarczają niespodzianek. A przecież niedawno pojawiły się doniesienia o istnieniu ogromnego zbiornika, który mógłby zawierać aż trzykrotnie więcej wody, niż występuje we wszystkich znanych oceanach razem wziętych.