Lasy miejskie leczą duszę. Wystarczy 15 minut na łonie natury, by poczuć się lepiej

Ogólny stan zdrowia ludzi na całym świecie się poprawia, ale coraz więcej osób zmaga się z problemami psychicznymi. Lasy miejskie mogą nas uleczyć. Naukowcy wykazali, że już 15 minut na łonie natury redukuje stres i poprawia samopoczucie.
lasy miejskie mają fenomenalny wpływ na zdrowie psychiczne

Źródło: Esther Tuttle, Unsplash

Nie od dziś wiadomo, że spędzanie czasu w środowisku naturalnym ma korzystny wpływ na nasze zdrowie. Jednak czy wystarczy posiedzieć przy ścianie porośniętej bluszczem? Może lepiej iść do parku? Ile czasu trzeba tam spędzać? Nauka bada te zagadnienia i już zaczyna precyzyjnie wskazywać, które formy kontaktu z przyrodą przynoszą największe korzyści dla ludzkiej psychiki. Miejmy nadzieję, że te odkrycia wpłyną na kształtowanie przestrzeni miejskiej. Beton nikomu nie służy.

Lasy miejskie to genialny antydepresant

Przełomowa metaanaliza, obejmująca 449 recenzowanych badań i 78 eksperymentów terenowych z udziałem niemal 5900 osób, przyniosła konkretne wskazówki. Niektórych mogą zaskoczyć, ale miłośnicy spacerów po lesie będą kiwać głową z zadowoleniem. To właśnie lasy miejskie i parki mają najsilniejszy pozytywny wpływ na regenerację psychiczną. Redukują stres, łagodzą napięcie, poprawiają nastrój i wywołują uśmiech na twarzach odwiedzających je osób.

Czytaj też: Pandemia zostawiła ślady w psychice. Ponad połowa Polaków wciąż odczuwa samotność

Naukowcy porównali formy zieleni miejskiej – od pojedynczych drzew przyulicznych po rozległe parki – w kontekście pozytywnego wpływu na stan ducha. Naukowcy jednoznacznie wskazali przewagę zwartych, gęstych obszarów leśnych. Trawiaste skwery czy pojedyncze nasadzenia przynoszą zauważalnie mniejsze korzyści niż kompleksy leśne wkomponowane w tkankę miejską.

Osoby między 19. a 25. rokiem życia są szczególnie narażone na zaburzenia psychiczne i obniżenie nastroju. Te osoby też reagują na miejską zieleń najintensywniej. Badacze wiążą to z ekstremalnym stresem towarzyszącym wkraczaniu w dorosłość: wybieraniem ścieżki edukacji, budowaniem kariery zawodowej, nowymi relacjami międzyludzkimi, związkami, usamodzielnianiem się, przeprowadzkami, zakładaniem rodziny… scenariusze można mnożyć, a każdy z nich stanowi potężne wyzwanie dla wciąż kształtującego się mózgu.

Najskuteczniejsze okazują się dłuższe sesje powyżej 45 minut w połączeniu z biernym obcowaniem z naturą. Paradoksalnie, siedzenie w zielonym otoczeniu działa lepiej niż aktywny spacer czy jogging. Jednak lasy miejskie przynoszą wymierne korzyści także przy krótszym kontakcie (15-45 minut). Co ciekawe, nie trzeba nawet być w ruchu – sama obecność wśród drzew wystarczy. Oczywiście można przy okazji medytować, ćwiczyć jogę czy uczyć się rozpoznawać lokalne gatunki roślin, ale można też przysiąść na ławce i podjadać owoce albo plotkować z przyjaciółką.

Dlaczego natura leczy? Naukowe wyjaśnienia

Terapeutyczne działanie zieleni znajduje oparcie w trzech teoriach. Hipoteza biofilii wskazuje na ewolucyjnie ukształtowaną, głęboką więź człowieka z przyrodą. To nasze środowisko naturalne, z którego zostaliśmy wyrwani relatywnie niedawno. Teoria redukcji stresu dokumentuje fizjologiczne zmiany: obniżenie poziomu kortyzolu do bardziej odpowiedniego dla sytuacji, obniżenie tętna i rozluźnienie mięśni. Z kolei teoria przywracania uwagi tłumaczy regenerujący wpływ natury na wyczerpane zasoby poznawcze po intensywnym wysiłku umysłowym. Dlatego warto odwiedzać lasy miejskie nawet w przerwach między graniem w planszówki ze znajomymi.

Najnowsze badania wykazują konkretne zmiany na poziomie komórkowym: regulację hormonów stresu, korzystny wpływ na mikrobiom oraz regenerację neurologiczną podczas przebywania wśród zieleni. Już w 1984 r. zaobserwowano, że pacjenci szpitalni przebywający w salach z widokiem na drzewa szybciej wracali do zdrowia po operacjach i potrzebowali mniej leków przeciwbólowych niż ci, którzy mieli widok na zabudowę. Raport WHO z 2021 r. potwierdził, że parki i lasy sprzyjają też aktywności fizycznej i integracji społecznej.

Obecnie badania nad wpływem promieniowania elektromagnetycznego na żywe organizmy wydają się potwierdzać korzystny wpływ światła naturalnego na nasze ciała i umysły. Oczywiście warto chronić się przed promieniowaniem UV, które dociera do nas od Słońca. Promieniowanie podczerwone jednak, które odczuwamy jako przyjemne ciepło, prawdopodobnie stymuluje różne korzystne procesy komórkowe, w tym gojenie się uszkodzeń tkanek. Jak z tego skorzystać? Po prostu usiądź w cieniu drzew.

Kanadyjski eksperyment: recepty na kontakt z naturą

Być może znasz eksperyment przeprowadzony w Belgii, opisany w 2023 roku. Pacjentom cierpiącym na depresję lekarze „przypisywali” wizyty w muzeach i obcowanie z dziełami sztuki, co przyniosło dobre efekty terapeutyczne (wzrost poziomu dopaminy u pacjentów). W Kanadzie uruchomiona została podobna inicjatywa, ale tam lekarze przepisywali pacjentom co najmniej 120 minut tygodniowego kontaktu z przyrodą jako element terapii lęku, depresji i przewlekłego stresu. To około 17 minut dziennie albo dłuższy spacer w ciągu weekendu.

Kanadyjska inicjatywa łączy opiekę medyczną z lokalnymi zasobami, oferując między innymi spacery z przewodnikiem, kąpiele leśne czy zajęcia ogrodnicze. Lekarz może zalecić pacjentowi z łagodną depresją udział w terapii grupowej w parku zamiast farmakologii. Na razie wyniki są obiecujące, czekamy na efekty w dłuższej perspektywie.

Czytaj też: Sprawdzone sposoby na jetlag. Nowe badania mówią, że światło jest lepsze niż melatonina

Tymczasem ponad połowa światowej populacji mieszka już w miastach, a do 2050 r. będzie to 70 proc. To wymaga przemyślanego projektowania terenów zielonych, jeśli mieszkańcy miast mają być produktywnymi członkami społeczeństwa. Potrzebne jest odpowiednie zarządzanie (w tym ograniczenie chorób przenoszonych przez komary) i unikanie sadzenia roślin silnie uczulających i niebezpiecznych. Nie powinno się też nadużywać środków ochrony roślin, tworzyć monokultur ani wypierać rodzimych gatunków inwazyjnymi, co doprowadzi do spadku bioróżnorodności.

Lasy miejskie to nie luksus zarezerwowany dla mieszkańców najbardziej eleganckich osiedli. Kontakt z naturą musi być prawem wszystkich mieszkańców miast.