
Dramatyczny transport i nietypowa nazwa
Historia wydobycia i transportu skamieniałości brzmi jak scenariusz sensacyjnego filmu. Podczas przewożenia kości doszło do zdarzenia, które Fernando E. Novas, kierownik badań, opisał w następujący sposób:
Waga zdestabilizowała pojazd i spowodowała wypadek. Na szczęście nikt nie odniósł poważnych obrażeń, a kości tego dinozaura, które przeleciały w powietrzu, były tak twarde, że nie uległy uszkodzeniu. Wręcz przeciwnie, rozbiły asfalt na drodze.
Ten niecodzienny incydent bezpośrednio wpłynął na wybór nazwy dla nowo odkrytego gatunku. Chucarosaurus diripienda żył 90 milionów lat temu na obszarze dzisiejszej Patagonii, osiągając imponujące 30 metrów długości. Słowo „chucaro” w języku quechua, używanym przez argentyńskich gauczos, oznacza „twarde i nieokiełznane zwierzę”, podczas gdy łacińskie „diripienda” tłumaczy się jako „rozrzucone” lub „roztrzaskane”. Warstwy Formacji Huincul w Basenie Neuquén w prowincji Río Negro okazały się miejscem niezwykłego znaleziska. Co ciekawe, ten region nie był wcześniej znany z występowania gigantycznych kolosozaurów takich rozmiarów. Skamieniałości pochodzą z okresu późnej kredy, dokładniej ze środkowego Cenomanu do wczesnego Turonu.
Czytaj też: Szkielet sprzed 4,4 mln lat podważa nasze rozumienie ewolucji. Ardi cały czas miesza naukowcom szyki
Badania nad C. diripienda ukazały się w czasopiśmie Cretaceous Research, a stojący za nimi zespół – pod kierunkiem Fernando E. Novasa – przeprowadził szczegółową analizę anatomiczną i filogenetyczną znaleziska, co pozwoliło na lepsze zrozumienie ewolucji tych monumentalnych stworzeń.
Smukłe kości giganta
Kość udowa dinozaura mierzyła prawie 2 metry długości, co samo w sobie robi wrażenie. Jednak najciekawsze okazało się to, iż pomimo ogromnych rozmiarów, kości kończyn wykazywały zaskakująco smukłą budowę. To odkrycie stanowi wyzwanie dla dotychczasowych modeli anatomicznych zauropodów, czyli grupy obejmującej długoszyje dinozaury roślinożerne. Naukowcy zaobserwowali, że kości kończyn Chucarosaurus, w tym kość udowa, kulszowa i piszczelowa, wykazują znacznie większą różnorodność morfologiczną niż wcześniej przypuszczano. Ta unikalna anatomia okazała się kluczowa dla klasyfikacji gatunku. Analiza filogenetyczna umieściła dinozaura w kladzie Colossosauria – grupie obejmującej największe znane tytanozaury.
Czytaj też: Niebieskie psy biegają w Czarnobylu. Co tam się dzieje?
Szacunki dotyczące masy ciała tego olbrzyma wahają się w zależności od zastosowanej metody badawczej. Według Novasa, podczas życia dinozaur mógł ważyć od 30 do 40 ton. Jednak inne analizy wykorzystujące równania skalowania sugerowały masę sięgającą nawet około 69 ton. Bez względu na dokładną wartość, mowa o stworzeniu, które w swoim czasie było prawdziwym kolosem. Długa szyja umożliwiała żerowanie na liściach rosnących na szczytach drzew, co dawało przewagę w konkurencji o pożywienie. Masywny ogon prawdopodobnie służył jako skuteczna broń obronna przed dużymi teropodami – mięsożernymi dinozaurami czyhającymi w środowisku późnej kredy.
Co jeszcze czai się w krajobrazie Ameryki Południowej?
Odkrycie C. diripienda poszerza naszą wiedzę o gigantycznych roślinożercach Ameryki Południowej i pokazuje, jak wiele jeszcze możemy dowiedzieć się o prehistorycznych ekosystemach Patagonii. Region ten pozostaje jednym z najbogatszych na świecie pod względem skamieniałości dinozaurów, a każde nowe znalezisko rzuca dodatkowe światło na ewolucję tych fascynujących stworzeń. Patagonia wciąż skrywa wiele tajemnic, a historia Chucarosaurus dowodzi, że w dziedzinie paleontologii wciąż mogą nas czekać niespodzianki.