
Chaotyczny pochówek zdradza dramatyczną historię
Archeolodzy z Federalnego Urzędu Zabytków odsłonili owalny dół o średnicy około 5 metrów i głębokości zaledwie 60 centymetrów. Wnętrze kryło szczątki co najmniej 129 osób, choć specjaliści podejrzewają, że pierwotnie mogło tam spoczywać nawet ponad 150 zmarłych.
Zmarli zostali pochowani bez żadnego rozpoznawalnego porządku ani orientacji. Wielu leżało na brzuchach lub bokach, niektórzy dopasowani do kształtu dołu. Kończyny były splecione z kończynami innych osobników – czytamy w komunikacie wydanym przez wiedeńskie muzeum
Czytaj też: Średniowieczny loch i rzymskie skarby. Archeolodzy odkryli 2000 lat historii na placu budowy
Ten bezładny układ ciał mówi więcej niż jakikolwiek dokument historyczny. Pospieszny charakter pochówku wskazuje na nagłą katastrofę militarną, która uniemożliwiła tradycyjną kremację, czyli standardową praktykę w rzymskiej armii I wieku. Wszyscy zmarli to mężczyźni w wieku 20-30 lat, będący w doskonałej kondycji fizycznej. Analiza kości ujawniła liczne ślady po broni obuchowej i siecznej: od włóczni przez sztylety po miecze i żelazne bełty. Różnorodność obrażeń jednoznacznie wskazuje na bitwę, wykluczając teorię o egzekucji.
Znaleziska pozwalają datować tragiczne wydarzenie
Mimo że większość wyposażenia zniknęła, archeolodzy odnaleźli kilka kluczowych artefaktów. Najcenniejszym okazał się rzymski sztylet z intarsjami z drutu srebrnego, którego styl charakterystyczny jest dla okresu od połowy I do początku II wieku. Wśród innych odkryć znalazły się:
- elementy pancerza różniące się od dotychczas znanych wzorów
- metalowa osłona policzka z rzymskiego hełmu
- dwie żelazne groty włóczni, z których jeden wbił się w kość biodrową
- gwoździe z butów legionistów
Te przedmioty pozwoliły określić czas wydarzenia na koniec I wieku. Był to okres intensywnych walk między Rzymianami a plemionami germańskimi.
Materialny dowód potwierdza dawną dokumentację
Znalezisko z Simmering ma fundamentalne znaczenie dla historii regionu. Jak podkreślają badacze, to pierwszy fizyczny dowód walk z tego okresu w rejonie dzisiejszego Wiednia. Dotychczas historycy opierali się wyłącznie na wzmiankach w źródłach pisanych.
Poświadczona tutaj porażka mogła być bezpośrednim powodem rozbudowy dawniej małej bazy wojskowej w obóz legionowy Vindobona – niecałe siedem kilometrów od miejsca znaleziska – wyjaśniają eksperci
Czytaj też: Przez osiem stuleci nikt o nim nie wiedział. Mistyczne sanktuarium ludu Amuzgo odkryte w Meksyku
Ta interpretacja rzuca nowe światło na genezę Wiednia. Vindobona – przyszła stolica Austrii – mogła zostać wzmocniona właśnie w odpowiedzi na klęskę, której świadectwem jest masowy grób. Ulica Hasenleitengasse, gdzie dokonano odkrycia, może zatem wyznaczać symboliczny początek miejskiej historii tego miejsca. Wyjątkowość znaleziska wynika z powszechnej praktyki kremacji w europejskiej części imperium rzymskiego. Odkrycie szkieletów z tego okresu to rzadkość, co czyni je niezwykle cennym świadectwem rzymskich wojen w Europie Środkowej. Muzeum w Wiedniu udokumentowało już znalezisko, zabezpieczając materiał dla przyszłych pokoleń naukowców. Być może kolejne badania przyniosą jeszcze więcej odpowiedzi na pytania o burzliwe początki jednej z najważniejszych stolic Europy.