Azjatycki wyścig zbrojeń nabiera tempa. Indie właśnie pokazały swoją najpotężniejszą broń

Co się dzieje, gdy regionalne mocarstwo zdobywa technologie dotąd zarezerwowane dla światowych liderów? Odpowiedź na to pytanie możemy obserwować właśnie teraz na subkontynencie indyjskim, na którym to doszło właśnie test, który może znacząco zmienić układ sił w regionie. Właśnie tak – wydarzenie z 20 sierpnia 2025 roku nie było zwykłą próbą rakietową.
Zdjęcie poglądowe

Zdjęcie poglądowe

Wystrzelili Agni-5 i potwierdzili parametry operacyjne tego wyjątkowego pocisku balistycznego

Próba przeprowadzona przez 20 sierpnia 2025 roku na poligonie w Chandipur zakończyła się pełnym sukcesem. Ministerstwo Obrony Indii, przy nadzorze Dowództwa Sił Strategicznych, potwierdziło, że wszystkie założenia techniczne zostały spełnione. Jest to o tyle ważne, że Agni-5 to obecnie najbardziej zaawansowany indyjski pocisk balistyczny, jeśli idzie o zasięg, bo może przenosić ładunki na odległość około 5000 kilometrów. Taki dystans pozwala na dotarcie do niemal każdego punktu w Chinach, a także części terytorium Europy i to właśnie ten system stanowi obecnie trzon indyjskiego arsenału odstraszania nuklearnego.

Czytaj też: Korea Południowa po cichu przebija mur kluczowej technologii

Zasięg 5000 kilometrów to nie przypadek, a precyzyjnie wyliczona przez Indie wartość, która obejmuje kluczowe metropolie i instalacje strategiczne na terytorium głównego rywala. W kontekście ostatnich napięć na granicy chińsko-indyjskiej oraz militarnej ekspansji Pekinu w regionie, takie możliwości nabierają szczególnego znaczenia. Prawdziwą rewolucją jest jednak wdrożenie technologii MIRV (Multiple Independently Targetable Reentry Vehicle), bo jest to znane od dekad w sektorze pocisków rozwiązanie, które pozwala na przenoszenie wielu głowic w jednym pocisku, z których każda może atakować oddzielny cel. To właśnie dzięki tej zdolności pocisku Agni-5 Indie dołączają do wąskiego grona państw posiadających tę zaawansowaną technologię, a jest to nie tylko kwestia prestiżu, ale przede wszystkim realnej zmiany w strategicznym układzie sił.

Technologia MIRV stanowi poważne wyzwanie dla systemów obrony przeciwrakietowej. Konieczność jednoczesnego przechwycenia wielu celów poruszających się różnymi trajektoriami znacząco komplikuje zadanie obrony i to nawet przy użyciu najnowocześniejszych systemów. Indie nie bez powodu postawiły na tego typu broń, bo jest to nic innego, jak odpowiedź na dynamiczną modernizację chińskiego arsenału oraz rozbudowę systemów obrony przeciwrakietowej przez Pekin. Agni-5 z MIRV ma zapewnić przetrwanie indyjskiego potencjału odstraszania w zmieniających się warunkach strategicznych i wysłać potencjalnym wrogom jednoznaczną wiadomość.

Czytaj też: Ponad 11-metrowy gigant z wielkimi rakietami. Chiny nie ustają w zbrojeniowych rewolucjach

Indie konsekwentnie podkreślają, że ich doktryna nuklearna opiera się na koncepcji “wiarygodnego minimalnego odstraszania” oraz zasadzie “nieużycia broni jądrowej jako pierwszej”. W praktyce oznacza to, że kraj nie planuje ataku wyprzedzającego, ale chce mieć pewność zdolności do skutecznego odpowiedzenia na ewentualny cios. Taka postawa, choć defensywna w założeniach, może być równie skutecznym środkiem odstraszania jak groźba pierwszego uderzenia. Jednak sam test z pewnością wzbudzi niepokój w Pakistanie, który nie dysponuje podobnymi technologiami oraz w Chinach, które same intensywnie rozwijają swoje systemy przenoszenia ładunków jądrowych. Nie powinien nas jednak dziwić, bo w ostatnich latach Indie znacząco zintensyfikowały testy różnych systemów rakietowych, zarówno nuklearnych, jak i konwencjonalnych.

Czytaj też: Wojsko na powietrznych sterydach. Chiny marzyły o tym sprzęcie, a teraz są bliżej niż dalej

Test Agni-5 z technologią MIRV to kolejny krok w azjatyckim wyścigu zbrojeń, który coraz wyraźniej przypomina zimnowojenną rywalizację mocarstw. Tym razem jednak w grze uczestniczy więcej podmiotów, a stawki wydają się być jeszcze wyższe niż w przeszłości. Czy trzeba bić na alarm? Niekoniecznie, bo takie są po prostu realia współczesnej geopolityki, kiedy to każdego dnia może dojść do wydarzenia, które spowoduje konflikt.