Nowe znalezisko pokazuje, jak świetnie zorganizowani byli Inkowie. Później doszło do rzezi

Inkowie założyli swoje państwo w XII wieku i potrzebowali zaledwie 200 lat, aby przekształcić je w potężne imperium. Dowodów na tę świetną organizację dostarczyli niedawno archeolodzy.
Nowe znalezisko pokazuje, jak świetnie zorganizowani byli Inkowie. Później doszło do rzezi

W pewnym momencie, tj. w szczytowym momencie rozwoju państwo Inków obejmowało tereny dzisiejszego Peru, Ekwadoru oraz części Argentyny, Boliwii, Chile oraz Kolumbii. Liczyło wtedy około 12 milionów mieszkańców, którzy spełniali się w różnych dziedzinach, od rolnictwa i hodowli zwierząt, po stawianie budowli i tworzenie dzieł sztuki. Niestety, wewnętrzne konflikty oraz epidemia ospy sprawiły, że królestwo stało się podatne na ataki z zewnątrz.

Czytaj też: Grobowce, jakich się prawie nie widuje. Archeolodzy znaleźli pochówki związane z dawną dynastią

Wykorzystali to przybysze z Europy, z Francisco Pizarro na czele. Konkwistadorzy wykazali się przy tym ogromnym brakiem honoru, ponieważ zaprosili na ucztę Atahualpę (władcę państwa Inków) oraz jego pięciu tysięcy wysoko postawionych ludzi. Ci przybyli na miejsce bez broni i zostali zamordowani, natomiast samego władcę najpierw obiecano wypuścić za okup, a gdy został on przekazany, to Atahualpę również zabito (uprzednio zmuszając go do przejścia na chrześcijaństwo). 

W takich okolicznościach doszło do upadku państwa Inków. Próbując jak najlepiej poznać jego przeszłość, badacze prowadzą wykopaliska archeologiczne, które ostatnio przyniosły liczne efekty. Archeolodzy natknęli się bowiem na inkaskie kamieniołomy i sieć dróg w Cerros de Quilmaná oraz Cerro Quinta Freno na terenie Peru. Zidentyfikowane do tej pory szlaki pokazują, jak istotną rolę odgrywały w XVI wieku kamieniołomy będące centrami obróbki kamienia w państwie Inków.

Inkowie zostali podstępem zamordowani przez konkwistadorów z Francisco Pizarro na czele. Zabito także ich przywódcę, Atahualpę, choć ten zorganizował obiecany przybyszom okup

Łączna długość tych dróg wyniosła ponad 40 tysięcy kilometrów, co stanowi jeden z najbardziej rozwiniętych systemów komunikacyjnych Ameryki Południowej sprzed przybycia tam Europejczyków. Ci ostatni początkowo korzystali ze szlaków, na które się natknęli, jednak z czasem zmienili podejście, ponieważ jazda konna okazała się utrudniona, a stanowiła przecież podstawowy środek transportu wśród konkwistadorów.

Czytaj też: Tego pałacu szukano od lat. Znaleziono go wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu 

Jak wyjaśniają członkowie zespołu badawczego, analizy poświęcone znalezionym szlakom i kamieniołomom powinny dostarczyć cennych informacji na temat funkcjonowania ówczesnego imperium. Archeolodzy zamierzają wyjaśnić, jak wyglądało wydobywanie, rzeźbienie i polerowanie bloków, z których stawiano później różnego rodzaju obiekty. W przyszłym roku ma zostać zorganizowana wyprawa, w ramach której naukowcy przeprowadzą kompleksowe badania, a następnie zabezpieczą kamieniołomy, tak, aby mogły one zostać wykorzystane w formie atrakcji turystycznej. Takowa może stanowić formę przypomnienia o geniuszu rdzennych mieszkańców, ale i o tym, jak brutalnie się z nimi rozprawiono.