Jak światło wpływa na nasze samopoczucie? Reguluje ono więcej, niż nam się wydaje

Kiedy jest słoneczny, ciepły (ale nie upalny) dzień, miewamy najczęściej pozytywny, radosny nastrój. Kiedy pada deszcz, nie dostrzegamy żadnych promieni Słońca, a rzeczywistość za oknem wygląda szaro, czujemy się smutni, przygnębieni lub zwyczajnie niewyspani. Światło ma ogromny wpływ na nasze zdrowie i jakość codziennego życia. Naukowcy zajmują się tym zagadnienie od wielu dekad i wciąż dochodzą do nowych, czasem nawet zaskakujących, wniosków.
Światło naturalne reguluje nasze zdrowie i samopoczucie w bardzo dużym stopniu

Światło naturalne reguluje nasze zdrowie i samopoczucie w bardzo dużym stopniu

Szczególną rolę światła w naszym życiu dostrzegamy najczęściej wtedy, gdy go nam najbardziej brakuje, czyli zimą. Kiedy dzień jest krótki i nierzadko zdarza się, że przez jego większość nie mamy ani minuty kontaktu ze światłem słonecznym, potrafimy mieć bardzo duże problemy z utrzymaniem dobrego samopoczucia.

Czytaj też: Światło jest niezwykle chaotyczne. Naukowcy wiedzą już, jak je poskromić

Skąd się w ogóle wzięło to nasze „uwiązanie” do światła? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy sięgnąć wiele tysięcy lat wstecz do stylu życia naszych przodków. Pierwsi ludzie na świecie prowadzili tryb życia w całkowitym uzależnieniu od rytmu dobowego. Jasno – polujemy na zwierzynę, zbieramy owoce. Ciemno – odpoczywamy, śpimy lub czuwamy w oczekiwaniu na dzień. Tak z grubsza mogła wyglądać doba naszych przodków w czasach prehistorycznych.

Światło reguluje nasz rytm dobowy

Rytmy dobowe wynikające z różnic między dniem a nocą dyrygują obecnie wieloma aspektami naszego zdrowia – gospodarką hormonalną, temperaturą ciała, siłą fizyczną czy zdolnością koncentracji – pisze Aleksandra Ziemlewska z Katedry Technologii Produktów Kosmetycznych i Farmaceutycznych Wyższej Szkoły Zarządzania i Informatyki w Rzeszowie.

Czytaj też: Ten grobowiec ma ponad 5 tysięcy lat i wykorzystuje światło słoneczne w imponujący sposób

Dla przykładu największe pobudzenie odczuwamy w godzinach przedpołudniowych, najwyższą temperaturę ciała osiągamy zaraz przed zachodem słońca, a najwyższe ciśnienie krwi przed wieczorem. Wiedząc o tym, możemy domyślać się, że zachowanie prawidłowego rytmu dobowego jest kluczem do naszego zdrowia i lepszego samopoczucia.

Częste korzystanie z telefonu w porze wieczornej może destabilizować nasz rytm dobowy

Niestety, teoria swoje, a my swoje. Obecny tryb życia wielu osób pracujących jest daleki od ideału. Większość dnia spędzamy z dala od światła słonecznego, a wieczorem eksponujemy się na bardzo duże ilości sztucznego oświetlenia. Nina Milosavljević na łamach czasopisma naukowego Clock&Sleep opisuje wprost, że środowiskowe zakłócenia rytmów dobowych (prac zmianowa, podróże między strefami czasowymi i zmieniony cykl snu/czuwania) mają silny wpływ na nastrój i choroby psychiczne.

Jakiego sztucznego światła unikać?

W dyskursie na temat wpływu światła na nasze samopoczucie niezwykle istotną kwestią jest temat ekspozycji na światło niebieskie i zielone. Jest to zupełnie inny rodzaj światła od słonecznego, który w sposób bezpośredni wywołuje u nas konkretne reakcje. W artykule Milosavljević zostały przytoczone wyniki badań dotyczącego tego, jak organizm ludzki reaguje na sztuczne światło niebieskie i zielono. Wykazano, że ekspozycja na nie przyczynia się do zahamowania wydzielania melatoniny (hormonu snu), wzrostu temperatury ciała i częstości akcji serca oraz zmniejsza subiektywne uczucie senności, zwiększając w nas stan czuwania.

Czytaj też: O tym wcześniej nie myśleliśmy. Sztuczne światło sprzyja cukrzycy

Co ciekawe, mowa tutaj wyłącznie o sztucznym świetle niebieskim i zielonym, pomijając całkowicie efekt działania ciepłego światła generowane przez lampy. Czy to oznacza, że możemy spokojnie sobie czytać sobie wieczorem książkę przy żółtym świetle bez obaw o zaburzenie rytmu dobowego? W zasadzie tak. O tym, że ciepłe sztuczne oświetlenie bywa olbrzymią pomocą dla zdrowia człowieka, przekonali się naukowcy z Uniwersytetu w Göteborgu.

W ramach prowadzonego tam projektu badawczego postanowiono sprawdzić, czy odpowiednie dopasowanie różnego rodzaju sztucznego światła może pozytywnie wpływać na zdrowie pacjentów leżących na oddziale intensywnej terapii. Jak wiadomo, na takich oddziałach zazwyczaj nie ma dostępu do naturalnego oświetlenia lub jest znikome. Ponadto pacjenci bywają zdezorientowani co do tego, jaka jest pora dnia – relacjonuje Marek Matacz w serwisie Zdrowie PAP.

Sztuczne oświetlenie zmieniano w zależności od konkretnej godziny. Rano oddział był rozświetlany słabą, czerwonawą poświatą, która następnie zmieniała się w intensywne, jasne światło pełni dnia. Następnie popołudniu z powrotem wracały ciepłe barwy, które stopniowo wyciszano aż do uzyskania pełnej ciemności.

Pacjencie zapytani po badaniach o swoje samopoczucie wyrażali się bardzo pozytywnie. Marie Engwall cytowana w komunikacie prasowym szwedzkiej uczelni informuje, że nawet po 12 miesiącach od pobytu na oddziale pacjenci wykazywali lepszą samoocenę powrotu do zdrowia niż pacjenci z grupy kontrolnej. Oczywiście to nie oznacza, że światło jest jedynym i najważniejszym gwarantem rekonwalescencji czy procesu leczenia, ale stanowi ważny element, o którym nie możemy zapominać.

Sztuczne światło niebieskie i zielone może negatywne wpływać na wiele aspektów naszego zdrowia

Jak oświetlać miejsce pracy i dom? Ważny jest kolor światła

O tym, jaki rodzaj sztucznego światła stosować w konkretnych momentach dniach, wypowiedziała się psycholog Sally Augustin na łamach Psychology Today. Jej zdaniem, powinniśmy używać żarówek o różnych kolorach w zależności od pory dnia. W biurze najlepiej, aby świeciło nam białe światło. Wszelkie czerwone, niebieskie i zielone barwy żarówek mogą tylko zniekształcać kolory powierzchni.

Czytaj też: Sztuczne światło szkodzi dzikim zwierzętom. Czy można coś na to poradzić?

Ciepłe światło (żółte, pomarańczowe) jest zdecydowanie lepsze do tworzenia przytulnej i relaksującej atmosfery. Wówczas jesteśmy bardziej kreatywni. W nieco żartobliwy, ale bardzo prawdziwy sposób badaczka przedstawia sytuację: „Płać podatki przy chłodnym świetle, pisz wiersze i spędzaj czas z przyjaciółmi przy cieplejszym”. Wprowadzenie dwóch różnych typów żarówek w naszym domowym oświetleniu pomogłoby ustabilizowaniu naszego rytmu dobowego i zarazem uspokajająco wpłynęło na nasze samopoczucie.

Drobne ulepszenia w zakresie sztucznego oświetlenia czy to w miejscu pracy, czy w domu i tak nie zastąpią nam naturalnych promieni słonecznych, które są najważniejsze dla naszego organizmu. Przebywanie przez długi czas przed ekranami telefonów (ale również telewizora!) może nawet przyczynić się do rozwoju krótkowzroczności.

Badacze z Queensland University of Technology przyznają, że dzieci są szczególnie narażone na choroby oczu. Dowiedli oni, że przebywanie przynajmniej jedną godzinę dziennie na świeżym powietrzu i w ekspozycji na światło naturalne zmniejsza wyraźnie ryzyko krótkowzroczności. Badania dotyczyły jedynie dzieci, ale ogólne wnioski wydają się być także przydatne dla dorosłych. Mianowicie, im więcej światła słonecznego będziemy otrzymywać w ciągu dnia, tym nasz organizm i umysł poczują się lepiej.

Czytaj też: Drzewa i ludzie mają zaskakująco dużo wspólnego. Przeszkadza im światło

Wszystkie przedstawione powyżej wyniki badań i wnioski naukowców nie mają nas prowadzić do żadnego ekstremum. Nie ma potrzeby, abyśmy zaczęli z powrotem żyć od wschodu do zachodu słońca. Najważniejszy jest przede wszystkim umiar w dostępnie do zimnego sztucznego oświetlenia w nieodpowiednich porach. Nasze ciało wówczas odpowie nam lepszym zdrowiem, a sami poczujemy się w zdecydowanie lepszym nastroju.