Wodne światy w sercu pustyni
Podczas tak zwanego Afrykańskiego Okresu Wilgotnego Holocenu dwa kratery w Tibesti zamieniły się w imponujące akweny. Krater Trou au Natron stał się jeziorem o powierzchni przekraczającej 30 kilometrów kwadratowych, sięgającym miejscami głębokości ponad 330 metrów. To mniej więcej tyle, co średnia głębokość Bałtyku! Drugi zbiornik, Era Kohor, powstał w kalderze Emi Koussi – najwyższego szczytu Sahary (3415 m n.p.m.). Choć dziesięciokrotnie mniejszy od poprzednika, i tak robił wrażenie: jego głębokość dochodziła do 130 metrów. Co ciekawe, oba jeziora osiągnęły maksymalne rozmiary w podobnym okresie, między 7900 a 6500 lat temu. Trou au Natron mógł wtedy pomieścić ponad 7 kilometrów sześciennych wody. Jak zauważa Philipp Hoelzmann, geograf z Freie Universität Berlin, praca nad próbkami z tak odległych kraterów była fantastyczną okazją do określenia czasu i dynamiki jezior, które dziś już nie istnieją.
Czytaj też: Zagadka sprzed 65 milionów lat ukryta pod wodami Morza Północnego. Naukowcy wciąż nie mogą się zgodzić
Kluczowe odkrycie dotyczy pochodzenia wilgoci. Dotychczas sądzono, że wodę przynosił monsun znad Zatoki Gwinejskiej. Tymczasem symulacje pokazały, że głównym źródłem były wiatry znad Morza Śródziemnego. To spora niespodzianka, biorąc pod uwagę odległość i ukształtowanie terenu. Różnice w opadach między dwoma zbiornikami były uderzające. W latach intensywnych deszczy Trou au Natron otrzymywało blisko 2000 milimetrów deszczu rocznie, czyli więcej niż Zakopane! Tymczasem położone wyżej Era Kohor dostawało zaledwie około 500 milimetrów. Naukowcy zauważyli też ciekawe rozbieżności w bilansie wodnym. Podczas gdy większe jezioro miało dodatni bilans (+580 mm rocznie), wskazujący na stabilność, mniejszy zbiornik tracił rocznie około 300 milimetrów wody, co sugeruje zasilanie podziemnymi źródłami.
Lekcja dla klimatologów i wnioski na przyszłość
Po raz pierwszy udało nam się uchwycić stromą orografię i dynamikę opadów w Tibesti w modelu klimatycznym – coś, co wcześniej nie było możliwe – dodaje Martin Claussen, kierownik grupy modelowania w Instytucie Meteorologii Maxa Plancka
Czytaj też: Zaginiona płyta tektoniczna ujawnia przeszłość Ziemi. Jakie tajemnice skrywa?
Badanie niesie ważne implikacje dla współczesnej nauki o klimacie. Ujawnia poważne niedoszacowanie opadów orograficznych w globalnych modelach. To niepokojące, bo takie symulacje służą do przewidywania przyszłych zmian. Jeśli modele nie uwzględniają właściwie wpływu gór, mogą błędnie oceniać ryzyko powodzi lub susz w różnych regionach świata. Choć niektórzy naukowcy spodziewają się zwiększenia opadów na Sahelu wraz ze wzrostem stężenia CO₂ w atmosferze naszej planety, te badania sugerują ostrożność. Bez dokładnego odwzorowania złożonego terenu prognozy mogą być mylące. Wysychanie jezior rozpoczęło się około 6500 lat temu i przyspieszyło po 5300 roku p.n.e. Po ponad pięciu tysiącleciach istnienia, pozostały po nich tylko ślady w osadach kraterów. Ale ich historia wciąż przemawia, przypominając, jak kruche mogą być ekosystemy nawet w tak monumentalnej scenerii.