Kasy samoobsługowe to powszechny trend w handlu, dodatkowo przyspieszony przez pandemię COVID-19. Przynoszą sklepom oszczędności na wielu płaszczyznach, od zajmowania mniej miejsca od kasy „z taśmą” i kasjerem po znacznie mniejsze potrzeby w zakresie personelu, jaki musi je obsługiwać. Dla kupujących oznacza to potencjalnie szybsze zakupy i mniejsze kolejki.
Jednak ze świecą można szukać kasy, w której można zapłacić gotówką. To budzi wątpliwości prawne – w Polsce nie można prowadzić biznesu, który nie przyjmuje banknotów i monet.
Obywatele chcą płacić gotówką
Do Ministerstwa Rozwoju i Technologii wpłynęła interpelacja poselska Wojciecha Zubowskiego (PiS). Poseł poinformował, że do jego biura zgłosiła się grupa obywateli zainteresowana kasami samoobsługowymi i możliwością płacenia w nich gotówką. Obywatele zwrócili uwagę na to, że ważna jest odpowiednia proporcja między kasami bezgotówkowymi i tymi przyjmującymi fizyczne pieniądze.
Czytaj też: Gotówka umarła? Wręcz przeciwnie. Dla Polaków to synonim bezpieczeństwa
W interpelacji można przeczytać, że sklepy ograniczają liczbę kas samoobsługowych z możliwością płacenia gotówką i kartą na rzecz tych czysto bezgotówkowych. Przez to konsumenci mają coraz mniejszy wybór lub jest on czysto teoretyczny, bo gotówkę przyjmują wyłącznie kasy tradycyjne, obsługiwane przez kasjera.
Warto tu wspomnieć, że sklepy sieci Biedronka w ostatniej godzinie pracy (22-23) często zostawiają otwarte wyłącznie kasy samoobsługowe, a personel zajmuje się innymi zadaniami. Wśród sklepów wielkopowierzchniowych wymienionych w interpelacji tylko Carrefour dba o to, by dla klientów dostępne były kasy samoobsługowe z terminalem płatniczym i możliwością płacenia gotówką.
Wnioskujący zwracają uwagę na to, że wciąż wielu klientów korzysta z gotówki – czy to z przyzwyczajenia, czy to z braku obeznania z nowoczesnymi metodami płatności, czy to z chęci zachowania anonimowości transakcji. Te osoby są zmuszone czekać w dłuższych kolejkach do kas tradycyjnych. Brakuje równouprawnienia w zakresie dostępności form płatności, co oczywiście prowadzi do dyskomfortu klientów i spadku zaufania do sektora handlowego. W przypadku osób chcących zadbać o prywatność dodatkowo pojawia się obawa, że sektor bankowy i instytucje finansowe będą miały dostęp do pełnej listy zakupów.
Poseł Zubowski osobiście nie ma problemu z kasami samoobsługowymi. We wstępie do interpelacji można przeczytać:
Od siebie dodam, że choć nie podzielam w pełni obaw zgłaszanych przez wnioskujących o interwencję – to uważam, że warto odpowiedzieć na pytania i rozwiać wątpliwości zgłaszane przez zainteresowanych.
Niemniej w interpelacji zwrócił się z prośbą o wyjaśnienie stanowiska resortu w sprawie kas samoobsługowych. W szczególności chodzi o informacje, czy możliwe jest wprowadzenie przepisów:
- zobowiązujących sieci handlowe do zapewnienia w każdej lokalizacji odpowiedniej proporcji kas umożliwiających płatność gotówką i kartą w stosunku do kas wyłącznie bezgotówkowych, np. we wszystkich kasach tradycyjnych oraz w co najmniej połowie kas samoobsługowych,
- umożliwiających klientom rzeczywisty wybór formy płatności bez konieczności oczekiwania w długich kolejkach,
- wzmacniających ochronę prywatności konsumentów, wspierając tym samym ich autonomię i swobodę wyboru?
Czytaj też: W Polsce jest coraz mniej bankomatów. Wypłacamy coraz mniej gotówki
Ministerstwo Rozwoju i Technologii wyjaśnia
Resort przyznaje, że Polacy szybko i chętnie przyjmują nowe usługi finansowe. Gotówkę wciąż lubimy, ale bardziej jako zabezpieczenie, niż środek do płacenia za codzienne zakupy. Niemniej sklep nie może odmówić przyjęcia zapłaty znakami pieniężnymi emitowanymi przez Narodowy Bank Polski.
Wyjątkami od tej reguły są imprezy masowe (na przykład festiwale muzyczne, na których wydawane są prepaidowe bransolety płatnicze), sklepy internetowe oraz miejsca i usługi, gdzie w ogóle nie ma personelu – na przykład myjnia bezdotykowa czy samoobsługowa stacja paliw. Jeśli w punkcie jest obecny pracownik, prawo nakazuje przyjmowanie gotówki.
W sprawie kas samoobsługowych wszystko zależy od tego, jak wygląda dany sklep. Ministerstwo informuje w odpowiedzi na interpelację:
W sytuacji, gdy placówka handlowa zorganizowana jest w taki sposób, że skorzystanie z kasy samoobsługowej umożliwiającej wyłącznie płatność bezgotówkową, nie stanowi jedynego dostępnego sposobu opłacenia zakupu – to konsumentowi nie jest narzucana konieczność zapłaty kartą.
Jeśli więc chcesz zapłacić gotówką za zakupy, a nie ma na miejscu odpowiedniej kasy samoobsługowej, jedynym wyjściem jest tradycyjna kasa z ludzką obsługą. Jednak jeśli w placówce są tylko kasy samoobsługowe i jest obecny personel zajmujący się sprzedażą (może to być nawet pracownik lady mięsnej), muszą być dostępne kasy przyjmujące gotówkę.