Dwóch pisarzy, dwie wizje kolonializmu. Conrad kontra Sienkiewicz

Sienkiewicz widzi przyszłość Afryki w poddaniu się kontroli mocarstw z Europy. Conrad za europejskimi działaniami na Czarnym Lądzie dostrzega tylko żarłoczny kapitalizm.

Powieść „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza ukazała się w wydaniu książkowym w 1911 r. (wcześniej pojawiła się w odcinkach w gazetach). Jej akcja zaczyna się w 1884 r. w mieście Port Said, u wejścia do Kanału Sueskiego. Ojcowie głównych bohaterów – Stasia i Nel – Anglik George Rawlinson oraz inżynier Tarkowski pracują w Egipcie dla Brytyjczyków. Reprezentują europejski kapitał, ale też – co tu kryć – siły kolonialne zarządzające wtenczas połaciami Afryki. Jak pamiętamy, dzieci zostaną porwane wskutek intrygi, dla której tłem jest muzułmańskie powstanie Mahdiego w Sudanie. Sienkiewicz snuje pełną zwrotów akcji opowieść o losach młodziutkiej Angielki i Polaka, którzy uwolnią się w końcu od prześladowców i po licznych perypetiach powrócą szczęśliwie do swych ojców.

Jaki obraz Czarnego Lądu przynosi książka Sienkiewicza? Choć jest powieścią awanturniczo-przygodową, przeznaczoną dla młodego czytelnika, zawiera wszak obserwacje i interpretacje natury ideowej. Mahdi (czyli Mesjasz) jawi się w niej jako religijny fanatyk, charyzmatyczny przywódca ówczesnych dżihadystów. Sudańskie powstanie jest charakteryzowane jako wymierzone przeciwko idei postępu, którego emisariuszami są przedstawiciele zachodniej cywilizacji. I choć jednocześnie Sienkiewicz z sympatią opisuje rdzenne plemiona Afryki (choćby Wa–Himów – z którego pochodzi malowniczy Kali, wierny to-warzysz Stasia), dostrzegając w ich stylu życia swoistą godność i rycerskość, to jednak ogólne przesłanie jest takie, że dla Afryki nie ma innego wyboru, jak iść za europejskim modelem cywi-lizacyjnym. Trzeba przyznać – niestety – autor „Trylogii” stajetu po stronie kolonizatorów. Co jest o tyle ciekawe, że sam jest synem narodu ciemiężonego przez zaborców. Mogłoby się zatem wydawać, że powinien mieć więcej zrozumienia dla Afrykanów, poszukujących swej tożsamości i politycznej niezależności. 

Z kolei mikropowieść Josepha Conrada (czyli Józefa Korzeniowskiego) „Jądro ciemności” ukazała się w formie książkowej w 1902 r. (w 1899 r. miała premierę w literackim czasopiśmie). Historię w niej opowiedzianą autor oparł na własnych doświadczeniach, gdy jako marynarz pływał statkami po rzece Kongo. Przecinała Wolne Państwo Kongo, będące prywatną własnością króla Belgów Leopolda II. „Jądro ciemności” stanowi wielkie oskarżenie Europejczyków o wyzysk ludów afrykańskich, jest też bezkompromisową krytyką kapitalizmu w jego „wilczej” postaci. Conrad atakuje podstawowe założenia wolnego rynku, gdzie działania ludzkie mierzone są wymiernym zyskiem. Choć kapitalizm u swych źródeł zasadza się na pojęciu uczciwości i rzetelnej konkurencji – Conrad pokazuje, że tak zwana optymalizacja zysku odbywa się właśnie kosztem braku po-szanowania tych założeń etycznych. Oszalały Kurtz – dyrektor jednej z afrykańskich stacji wielkiej belgijskiej kompanii handlowej – uzyskuje niebotyczne przychody, pozyskując dobra naturalne (np. kość słoniową), właśnie wtedy, gdy wykracza poza moralność, stosując metody barbarzyńskie. Jest więc opowieść Conrada krytyką kolonializmu, który pisarz charakteryzuje nie jako misję niesienia cywilizacyjnych dobrodziejstw ludom mniej rozwiniętym, ile raczej jako czysty wyzysk.

Powieść Conrada zawiera też jeszcze inne niepokojące przesłanie – poniekąd filozoficzne. Pisarz twierdzi, że to, co uznajemy za cywilizacyjną ogładę, a co manifestuje się w systemie etycznym opartym na Dekalogu, jest jedynie cienką warstwą skrywającą pierwotne ludzkie barbarzyństwo. W niesprzyjających okolicznościach – takich właśnie, na jakie wystawiony został wspomniany Kurtz – ta ogłada cywilizacyjna idzie w zapomnienie, a człowiek, niby wykształcony i kulturalny, potrafi stać się zbrodniarzem przerażającym nawet „dzikich” ludzi.

Historia przyznała rację raczej Conradowi niż Sienkiewiczowi. Przeto nieco dziwi, że „W pustyni i w puszczy” wciąż znajduje się wśród lektur szkolnych. Na szczęście także powieść Conrada funkcjonuje w tym kanonie.