To koniec ery paliw kopalnych? Nowy raport pokazuje prawdę

Kiedy kilka lat temu mówiono o przełomie w energetyce, wielu traktowało to jako pobożne życzenia. Dziś jednak liczby mówią same za siebie: coś fundamentalnie zmienia się na globalnym rynku energii. Czy to oznacza, że czeka nas rzeczywiście zielona rewolucja, czy może wpadliśmy w pułapkę przedwczesnego optymizmu? Raport Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej za 2024 rok rzuca światło na tę transformację.
To koniec ery paliw kopalnych? Nowy raport pokazuje prawdę

Fotowoltaika napędza zmiany

Wynika z niego, że w skali świata dodano niespotykaną dotąd ilość 582 gigawatów mocy z odnawialnych źródeł, co przekłada się na wzrost o ponad 15% względem poprzedniego roku. Choć brzmi to imponująco, warto przyjrzeć się szczegółom. Bezdyskusyjnym liderem okazała się energia słoneczna, odpowiedzialna za 452,1 GW nowych mocy. To niemal 78% całego przyrostu. Skala chińskich inwestycji budzi zdumienie. Dość powiedzieć, że Państwo Środka dodało samodzielnie 276,8 GW, co stanowi ponad 60% światowego wyniku. Indie, Stany Zjednoczone, Brazylia i Niemcy również odnotowały postępy, ale dystans do lidera pozostaje ogromny. Kluczem do sukcesu fotowoltaiki jest ekonomia. Koszt produkcji energii słonecznej spadł do 0,043 dolara za kilowatogodzinę, co plasuje ją wśród najtańszych opcji. Paradoksalnie jednak, nie ona jest najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem.

Czytaj też: Ołów zamienił się w złoto. Naukowcy zauważyli coś niesamowitego w akceleratorze cząstek

Tytuł najtańszego źródła energii należy do lądowej energetyki wiatrowej. Jej koszt wynosi zaledwie 0,034 dolara za kWh, co daje 53-procentową przewagę nad najtańszymi paliwami kopalnymi. W 2024 roku przybyło 114,3 GW nowych mocy wiatrowych, z czego Chiny odpowiadały za 79,4 GW. Tu jednak pojawia się pierwszy znak zapytania: czy ten wzrost nie jest zbyt nierównomierny geograficznie? Pozytywna jest natomiast informacja, z której wynika, że ponad 90% nowych projektów OZE okazało się bardziej opłacalnych niż jakakolwiek alternatywa oparta na paliwach kopalnych. Francesco La Camera, dyrektor generalny IRENA, komentuje:

Konkurencyjność kosztowa odnawialnych źródeł energii to dzisiejsza rzeczywistość. Ale tempo i sprawiedliwość transformacji energetycznej zależą od wyborów, których dokonujemy dzisiaj

Warto zauważyć, że funkcjonujące w 2024 roku odnawialne źródła pozwoliły uniknąć wydatków na paliwa kopalne szacowanych na 467 miliardów dolarów. To kwota przewyższająca PKB wielu państw, choć realne oszczędności mogą być rozłożone w czasie.

Magazynowanie energii, czyli wciąż niedoceniany gracz

Historyczną bolączką OZE była niestabilność dostaw. Tu nastąpił znaczący postęp, gdyż koszt magazynowania energii spadł o 93% od 2010 roku. Dziś za systemy akumulatorowe dla energetyki płaci się około 192 dolarów za kWh, podczas gdy dekadę temu było to ponad 2500 dolarów. Integracja OZE z magazynami i narzędziami opartymi na sztucznej inteligencji zwiększa efektywność, choć wciąż pozostaje wyzwaniem dla mniej rozwiniętych sieci. Mimo optymistycznych danych, raport IRENA wskazuje na poważne bariery. Najdotkliwsza to dysproporcja w finansowaniu. Podczas gdy europejskie projekty wiatrowe operują przy koszcie kapitału 3,8%, afrykańskie zmagają się z 12-procentowym wskaźnikiem. To czyni podobne technologicznie inwestycje zupełnie innymi ekonomicznie. Inne przeszkody obejmują chwiejność polityk energetycznych, skomplikowane procedury przetargowe, przeciągające się procesy wydawania pozwoleń czy też niewystarczającą przepustowość sieci przesyłowych.

Czytaj też: Ogniwa słoneczne z wodorem. Niemcy rozwiązali jego zagadkę

Cel potrojenia mocy odnawialnych do 2030 roku, zgodnie z porozumieniem z COP28, wymaga osiągnięcia 11 000 GW mocy. Oznacza to konieczność ponad dwukrotnego przyspieszenia obecnego tempa inwestycji. Czy to realne? Dane ekonomiczne sugerują, że tak, lecz polityczne i infrastrukturalne bariery mogą okazać się decydujące. Bezsprzecznie odnawialne źródła energii stały się najtańszą opcją w większości scenariuszy. Jednak entuzjazm powinien być temperowany świadomością wyzwań: geograficzne nierówności inwestycyjne, problemy sieciowe i polityczna niekonsekwencja wciąż stanowią poważne zagrożenie dla tempa transformacji. Sukces będzie zależał nie tylko od technologii, ale od rozwiązania tych właśnie problemów.