Powstał potwór. Koreański K3 to zaawansowany technologicznie koszmar dla wrogich armii
Dowiedzieliśmy się, że prototypy K3 mają zostać zaprezentowane do 2030 roku i zgodnie z oczekiwaniem, będą bazować na dotychczasowych osiągnięciach Korei Południowej. Projekt i wykonanie K3 będą czerpać pełnymi garściami z doświadczeń zdobytych podczas rozwoju swoich poprzedników, takich jak seria K1 i zaawansowany technologicznie K2 Black Panther. Jednocześnie K3 nie ma być tylko kolejną iteracją – to zupełnie nowy poziom potencjału bojowego, przy jednoczesnym zachowaniu masy porównywalnej z Czarnymi Panterami. Inaczej niż amerykańskie Abramsy, które z każdą generacją robiły się coraz cięższe, K3 ma łączyć lekkość z brutalną siłą.
Czytaj też: Rosja i Chiny mogą się bać. Amerykańskie czołgi przechodzą tajemniczą transformację stealth

Jednym z najbardziej imponujących elementów K3 jest nowa armata kalibru 130 mm. Tego rodzaju działo stanowi ogromny krok naprzód względem obecnie stosowanych 120 mm. Umożliwia bowiem wykorzystanie potężniejszej amunicji o większej sile penetracji i rażenia, a dodatkowo wspierana jest przez nowe, dedykowane pociski. W bezzałogowej wieżyczce znajdzie się także armata 30 mm oraz zintegrowane systemy antydronowe i przeciwpancerne. K3 będzie mógł również współpracować z własnym dronem zwiadowczym, dla którego stanie się mobilną bazą operacyjną.

Czytaj też: Rosja ma nowe myśliwce i to wiele nam mówi. Czy to na pewno rewolucja?
Hyundai Rotem postawiło na pełną automatyzację procesów celowania i prowadzenia ognia. Dzięki temu (oraz wykorzystaniu nowoczesnych sensorów) K3 osiągnie nieosiągalną wcześniej celność w każdych warunkach bojowych. Wsparcie sztucznej inteligencji pozwoli też ograniczyć załogę do dwóch lub trzech osób, co przy zautomatyzowanym systemie ładowania amunicji i odseparowanym przedziale ładunkowym znacznie podnosi bezpieczeństwo załogi.

Według eksperta wojskowego, opancerzenie K3 oparto na jeszcze bardziej zaawansowanej technologii niż w K2. Inżynierzy mieli problemy przestrzeni i masy, a jednocześnie podnieść poziom ochrony. W konstrukcji czołu zastosowali bowiem nową generację pancerzy kompozytowych i reaktywnych, wspieranych przez aktywny system ochrony (APS), który wykrywa i neutralizuje zagrożenia, a w tym pociski z głowicami tandemowymi czy atakujące od góry. Nie mniej imponująco prezentuje się mobilność K3. Dzięki hybrydowemu układowi napędowemu i aktywnemu zawieszeniu nowy czołg będzie w stanie poruszać się z prędkością do 80 km/h i to nawet w trudnych warunkach miejskich. To nie tylko większa szybkość, ale i zdolność do wykonywania błyskawicznych manewrów taktycznych tam, gdzie inne czołgi utknęłyby w ciasnych ulicach.
Czytaj też: Chwile trwogi w USA. Wszyscy odetchnęli z ulgą, kiedy pocisk pojawił się na radarze
Patent na konstrukcję K3 został zatwierdzony 21 marca, a pełnoskalowa produkcja i wdrożenie do armii Korei Południowej planowane są na najbliższe pięć lat. Program ma charakter etapowy, by zapewnić płynne przejście do nowego systemu uzbrojenia i maksymalną gotowość operacyjną. Wszystko więc na tę chwilę wskazuje na to, że K3 nie tylko odmieni południowokoreańską doktrynę pancerną, ale i zamiesza na światowym rynku uzbrojenia.