Ukryty labirynt pod miastem Zapoteków. Przed wiekami w panice zasypano wejście, które miało prowadzić do zaświatów

Intrygujących informacji dostarczyły badania poświęcone meksykańskiemu miastu Mitla. W oparciu o analizy geofizyczne terenu, naukowcy doszli do wniosku, że pod tamtejszymi budynkami znajduje się tajemniczy labirynt.
Ukryty labirynt pod miastem Zapoteków. Przed wiekami w panice zasypano wejście, które miało prowadzić do zaświatów

Mitla było powiązane z Zapotekami, którzy pojawili się na terenach dzisiejszego Meksyku w okolicach VI wieku p.n.e. Samo miasto powstało zdecydowanie później, bo około 500 roku, przy czym cywilizacja stworzona przez ten lud mogła swego czasu składać się z nawet pół miliona przedstawicieli.

Czytaj też: Wyjątkowy wrak wyrzucony na plażę. Naukowcy twierdzą, że wziął udział w legendarnej wyprawie

Na przestrzeni wieków na temat miasta pojawiło się wiele wierzeń. W myśl jednej z historii miało się pod nim znajdować zejście do świata podziemi. W świetle najnowszych ustaleń można stwierdzić, że w całej historii mogło kryć się ziarno prawdy. Wysiłki w tym zakresie rozpoczęły się w 2016 roku, kiedy to archeolodzy postanowili skorzystać z kilku różnych narzędzi do poznania tajemnic wspomnianego miasta.

Na liście użytych technologii członkowie zespołu badawczego wymienili radar penetrujący grunt, tomografię elektrooporową oraz interferometrię szumu sejsmicznego otoczenia. Łącząc dobrodziejstwa technologiczne skupili się na konkretnym budynku: kościele San Pablo Apóstol. Legendy głosiły, że świątynia powstała przy wejściu do podziemnego labiryntu, służącego jako przejście między naszym światem, a królestwem umarłych.

Badania podpowierzchniowe w okolicach kościoła San Pablo Apóstol sugerują, że faktycznie mogą się tam znajdować jakieś podziemne struktury

W ramach kolejnego etapu badań, uczestnikom ekspedycji udało się dostrzec podziemne zespoły architektoniczne i szereg korytarzy. Jak wyjaśniają badacze, zidentyfikowali obszar złożony z trzech czworokątów połączonych tunelami, które mogą pochodzić z okolic 1200 roku. 

Aby dodać całej sprawie nieco tajemniczości, warto wspomnieć o zapiskach dominikańskiego kronikarza, Francisco Burgoi. Jak relacjonował w 1674 roku, hiszpańscy misjonarze mieli wejść do labiryntu, gdzie poczuli nieprzyjemny zapach i chłodne powiewy. Okoliczności, na jakie się natknęli, przeraziły ich do tego stopnia, że rzekomo postanowili o zamknięciu wejścia.

Czytaj też: Rodzina o wielkich możliwościach, której istnienie stanowiło tajemnicę. Zidentyfikowano ją na podstawie pierścienia

Setki lat później archeolodzy działają na miejscu, coraz lepiej poznając jego sekrety. Jednym z aspektów realizowanego przez nich projektu było zbadanie czworokątnego placu, na którym na pozostałościach przedhiszpańskiej świątyni wzniesiono kościół San Pablo Apóstol. Właśnie w tym obszarze pod ziemią wykryto cztery kopce z gliniastymi rdzeniami. Niestety, świątynia jest narażona na uszkodzenia. Dostrzeżono w niej pęknięcia, wynikające zapewne z braku fundamentów oraz obecności podpowierzchniowych ubytków, narażających całą konstrukcję na zniszczenie. Oczywiście kwestia bramy do piekieł znajdującej się pod kościołem to zapewne efekt pomieszania faktów z domysłami, ale dalsze badania prowadzone w tym obszarze powinny dostarczyć odpowiedzi na temat tego, co wykryto pod ziemią.