Ładowanie elektryka w bloku. Rząd ułatwi montowanie prywatnych ładowarek

Ładowanie elektryka w domku jednorodzinnym to żadne wyzwanie, ale mieszkańcy bloków mają pod górkę – no bo jak zamontować sobie ładowarkę poza mieszkaniem? Wymaga to odpowiedniej zgody. Resort klimatu zamierza ułatwić proces, co z pewnością przyspieszy adopcję aut elektrycznych w Polsce.
Ładowanie EV – zdjęcie poglądowe /Fot. Freepik

Ładowanie EV – zdjęcie poglądowe /Fot. Freepik

Warto wiedzieć, że 80 proc. Polaków jeżdżących samochodami elektrycznymi wybiera prywatną instalację jako preferowany sposób ładowania. Jednak wcale nie oznacza to, że inwestycja jest łatwa.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska ma pomysł, jak ułatwić instalację prywatnych punktów ładowania auto elektrycznych w budynkach wielorodzinnych. Potrzebna jest do tego zgoda zarządu nieruchomości, wspólnoty mieszkaniowej albo spółdzielni, a z ich wydawaniem bywa różnie. Padła więc propozycja ujednolicenia przepisów z korzyścią dla kierowców elektryków.

Ładowanie elektryka w bloku. Jest projekt ustawy

Ministerstwo Klimatu i środowiska przygotowało projekt nowelizacji ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, który ma uregulować wydawane przez zarządców nieruchomości zgód na instalację ładowarek do aut elektrycznych przez lokatorów. MKiŚ jest zdania, że obecne regulacje stoją na drodze rozwoju elektromobilności. Mieszkańcy wielorodzinnych budynków mieszkalnych spotykają się z oporem w sprawie ładowarek, nie chcą przechodzić przez formalności albo nie dostają zgody bez sensownego uzasadnienia. W konsekwencji więc auta elektryczne są dla nich mniej atrakcyjne niż paliwowe i hybrydy.

Czytaj też: Jakie samochody najchętniej kupują Polacy? Elektryki zyskują, osobówki tracą, czasy się zmieniają

Obecnie sprawa wygląda następująco. Jeśli mieszkasz w bloku i chcesz mieć pod domem własną ładowarkę do elektryka, musisz uzyskać zgodę od spółdzielni lub wspólnoty. Zanim zapadnie decyzja, zarządzający nieruchomością muszą zlecić sporządzenie ekspertyzy. Jej celem jest określenie, czy warunki techniczne na to pozwalają. Ile to zajmie? Nie wiadomo. No i nawet jeśli infrastruktura zostanie dobrze oceniona, można dostać odpowiedź odmowną. Kiedy? Też nie wiadomo. Po wszystkim to organ zarządzający budynkiem ma zlecić instalację urządzenia. Resort Klimatu informuje:

Jednak w praktyce brak przepisów umożliwiających egzekwowanie tego obowiązku skutkuje powtarzającymi się przypadkami opóźniania procesu, niezlecaniem ekspertyzy lub wydawaniem odmów instalacji, mimo że z ekspertyzy nie wynikają żadne przeciwwskazania techniczne.

Projekt reformy ustawy ma na celu nałożenie sztywnych ram czasowych na proces wydawania pozwolenia na ładowanie elektryka w bloku. Ekspertyza ma zostać zlecona w ciągu 14 dni od złożenia wniosku o zgodę na instalację urządzenia przez lokatora. Wnioskodawca ma zostać o tym niezwłocznie poinformowany. Ma też od razu dostać do wglądu wynik kontroli technicznej. Jeśli zarządca budynki nie wywiąże się z tego obowiązku, lokator będzie mógł na własną rękę zlecić wykonanie takiej ekspertyzy i przedstawić jej wyniki zarządcy. Koniec czekania w nieskończoność na prostą informację, czy instalacja elektryczna bloku zniesie ładowanie elektryka.

Czytaj też: Radio samochodowe to dodatkowy wydatek. Niektórych czekają spore kary

Załóżmy, że ten termin minął, a spółdzielnia milczy. Jeśli ekspertyza wykaże, że instalacja ładowarki jest możliwa i nie ma ustawowych przesłanek, by jej odmówić… wnioskodawca może przystąpić do montażu urządzenia bez oglądania się na dalsze formalności. Może to zrobić także, jeśli otrzyma odmowę od zarządcy, ale będzie ona bezpodstawna.

To dobra wiadomość, ale trzeba uważać. Nie ma mowy o skręcaniu kabli ze szwagrem. Ingerencja w infrastrukturę budynku musi odbywać się pod odpowiednim nadzorem, trzeba więc zatrudnić specjalistów. Dodanie nowego urządzenia musi być wykonane zgodnie ze sztuką, spełnić normy i należy dopełnić wszelkich formalności. Ładowanie elektryka musi być przede wszystkim bezpieczne dla budynku i dla samego pojazdu.

Narzucając sztywne ramy czasowe, MKiŚ chce zmotywować spółdzielnie i wspólnoty do szybszego działania. W projekcie przewidziane zostały także kary dla podmiotów i osób zarządzających nieruchomościami. Zapis o nieuzasadnionej odmowie to zaś bodziec do merytorycznego rozpatrywania wniosków i uważnego uzasadniania ewentualnej odmowy. Na różnych osiedlach różnie z tym bywa. Są oczywiście spółdzielnie, gdzie wszystko można załatwić w kilka dni w miłej atmosferze i oby było ich jeszcze więcej. Nie zaszkodzi też więcej stacji, gdzie możliwe jest ładowanie elektryka.