
Wielu cyklistów zna ten dylemat – jak słuchać muzyki czy prowadzić rozmowy podczas jazdy, nie tracąc przy tym kontaktu z otoczeniem. Tradycyjne słuchawki skutecznie izolują od dźwięków zewnętrznych, co na ruchliwej drodze może być po prostu niebezpieczne. VeloVox proponuje inne podejście, wykorzystując technologię open-ear. Dźwięk nie jest wtłaczany bezpośrednio do kanału słuchowego, dzięki czemu nadal słyszymy to, co dzieje się wokół nas.
Z Lazer VeloVox nie trzeba już krzyczeć w peletonie
Najciekawszą funkcją tego systemu jest możliwość komunikacji z aż trzydziestoma osobami jednocześnie. Dla regularnie jeżdżących grup rowerowych to potencjalnie prawdziwy game changer. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy prowadzący grupy musi przekazać informację o zbliżającym się niebezpieczeństwie – zamiast krzyczeć lub sygnalizować gestami, może po prostu powiedzieć to przez system.
Czytaj też: Rower który sam zmienia biegi i nigdy nie wymaga ładowania. Shimano znów zaskakuje
Kolejnym aspektem wartym uwagi jest współpraca z uznanymi markami. Lazer połączył siły z Cardo Systems, firmą specjalizującą się w komunikacji dla użytkowników motocykli. VeloVox wykorzystuje aplikację Cardo Connect, dostępną na smartfony z Androidem i iOS. To ważne, bo oznacza, że system opiera się na sprawdzonej technologii, a nie zupełnie nowym, nieprzetestowanym rozwiązaniu.

Równie istotna jest integracja z produktami Shimano. System można obsługiwać za pomocą manetek Di2 oraz kontrolerów e-bike STEPS. W praktyce oznacza to, że nie musimy sięgać do kasku, żeby zmienić utwór czy odebrać połączenie – wszystko da się zrobić bez odrywania rąk od kierownicy.
Peter Duynslaeger z Lazer mówi:
VeloVox polega na ulepszaniu doświadczeń z jazdy – łączeniu rowerzystów bez rozpraszania uwagi i dostarczaniu dźwięku tam i wtedy, gdzie ma to znaczenie.
Przechodząc do kwestii technicznych, każde z urządzeń waży zaledwie 19 gramów, co powinno być niemal niewyczuwalne podczas jazdy. Producenci deklarują do 11 godzin pracy na jednym ładowaniu, co wystarczy na większość dłuższych wypraw. Wodoodporność to kolejny plus, szczególnie w naszym klimacie, gdzie nagła ulewa może zaskoczyć nawet najbardziej zaprawionego rowerzystę.
Firma nie podała jeszcze ceny ani dokładnej daty premiery. Dwuletnia gwarancja brzmi rozsądnie, ale dopiero praktyka pokaże, jak system znosi trudy regularnego użytkowania.
VeloVox wpisuje się w szerszy trend łączenia aktywności fizycznej z technologią. Dla osób regularnie jeżdżących w grupach może to być wartościowy dodatek, szczególnie na ruchliwych trasach czy podczas długich wycieczek, gdzie koordynacja staje się kluczowa. Pytanie tylko, czy korzyści przekonają wystarczająco wielu użytkowników, żeby system się przyjął.