Fińskie jezioro Yövesi skrywało tajemnice przez tysiąclecia. Naukowcy właśnie je odkryli

Na skalistych brzegach jeziora Yövesi w fińskiej Ristiinie czas zdaje się stać w miejscu. Czerwona sylwetka łosia, namalowana przed pięcioma tysiącami lat, spogląda w dal z granitowej ściany jak żywy świadek epoki, w której cały ten obszar tętnił życiem prehistorycznych myśliwych. Astuvansalmi skrywa największy w Skandynawii zbiór sztuki naskalnej, ale dopiero teraz, dzięki najnowszym osiągnięciom techniki, zaczyna odsłaniać swoje najgłębiej ukryte tajemnice. Co jeszcze może kryć się w tych skałach, niewidoczne dla ludzkiego oka? Okazuje się, że całkiem sporo. Zespół z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii w ciągu zaledwie trzech godzin pracy odnalazł trzy nowe dzieła, które przez tysiąclecia pozostawały w ukryciu.
...

Niewidzialne staje się widzialne

Podczas gdy tradycyjne aparaty rejestrują zaledwie trzy podstawowe kolory, technologia hiperspektralna analizuje setki różnych długości fal świetlnych. To pozwala dostrzec subtelne różnice w pigmentach, które są kompletnie niewidoczne gołym okiem. Ta precyzyjna metoda umożliwia nie tylko odnajdywanie nowych malowideł, lecz również analizę składu chemicznego używanych pigmentów i określenie ich przybliżonego wieku. Badacze potrafią już rozróżniać różne kombinacje czerwonej ochry stosowane przez dawnych artystów.

Analizując obrazy hiperspektralne, możemy rozróżnić te odcienie, a nawet dowiedzieć się, ile różnych kombinacji pigmentów zostało użytych. To informatyka zastosowana bezpośrednio w archeologii – tłumaczy Veikko Miettinen, koordynator projektu

Czytaj też: Majami rządziła kobieta. Odkryty monument odkrywa karty historii słynnej cywilizacji

Projekt dokumentacji Astuvansalmi sięga znacznie dalej niż tradycyjne metody archeologiczne. Naukowcy wykorzystują panoramiczne obrazowanie GigaPan, skanery 3D Matterport oraz zaawansowane renderowanie 3D Gaussian splatting do stworzenia kompleksowego modelu cyfrowego całego stanowiska. Wszystkie dane przesyłane są bezpośrednio z terenu do chmury, tworząc tzw. “cyfrowego bliźniaka” powierzchni skalnej. Ten niezwykle szczegółowy model pozwala badaczom analizować każdy milimetr malowideł z laboratorium, bez konieczności wielokrotnych wypraw w teren.

Odkrywanie zaginionego krajobrazu

Jedną z ciekawszych zastosowań nowoczesnej technologii jest wykorzystanie silników gier do rekonstrukcji prehistorycznego krajobrazu. Pięć tysięcy lat temu poziom wody w systemie jezior Saimaa był znacznie wyższy niż obecnie.

Cyfrowo podnosząc powierzchnię wody do jej starożytnego poziomu, możemy zobaczyć, gdzie stali prehistoryczni artyści – w łodzi lub na lodzie – i przewidzieć, gdzie można znaleźć więcej malowideł – dodaje Miettinen

Ta metoda już przynosi konkretne efekty. Podobne badania prowadzono w innych fińskich lokalizacjach, takich jak Värikallio w Hossa i Saraakallio w Laukaa. Te same techniki mogą wkrótce doprowadzić do odkrycia całkowicie nieznanych stanowisk z prehistoryczną sztuką. Do projektu włączono również uczenie maszynowe. Sieci neuronowe trenuje się do rozpoznawania powtarzających się kształtów i motywów w malowidłach naskalnych, co teoretycznie mogłoby umożliwić identyfikację “podpisu” poszczególnych twórców.

Uczenie maszynowe pozwala nam wykrywać wzorce i być może nawet identyfikować podpis indywidualnego artysty. Możemy porównywać motywy z Astuvansalmi z tymi z miejsc takich jak Alta w Norwegii czy Murmańsk w Rosji – podkreśla Dmitri Semenov

Jednak nie wszyscy naukowcy podzielają ten entuzjazm. Historycy ostrzegają przed zbyt bezkrytycznym zaufaniem do algorytmów. Prehistoryczne malowidła pochodzą z różnych kultur i okresów, a automatyczna analiza może prowadzić do poważnych błędów interpretacyjnych. Jak zauważają, jeśli sztuczna inteligencja zostanie wytrenowana na danych z jednego regionu, może błędnie interpretować obrazy z innego. A malowidła i ryty naskalne pochodzą przecież z bardzo różnych kultur oraz okresów.

Wyścig z czasem, by ocalić dziedzictwo

Pilność całego przedsięwzięcia wynika z realnych zagrożeń czyhających na te bezcenne zabytki. Wiatr, mróz i erozja wodna systematycznie niszczą te unikalne dzieła sztuki. Stworzenie kompleksowej dokumentacji cyfrowej może być ostatnią szansą na ich zachowanie dla przyszłych pokoleń. Technologia otwiera też nowe możliwości edukacyjne. W Murmańskim Muzeum Regionalnym w Rosji zwiedzający już teraz eksplorują podwodne światy za pomocą gogli VR. Podobne rozwiązania mogą wkrótce przenieść klif Astuvansalmi do muzeów na całym świecie.

Czytaj też: Pradawna osada odkryta na dnie włoskiego jeziora. Narzędzia i ozdoby leżały nietknięte przez tysiąclecia

Ta sama technologia może przenieść prawdziwe miejsca sztuki naskalnej do muzeów. Odwiedzający mogliby wirtualnie spacerować wzdłuż klifu Astuvansalmi i zobaczyć każde malowidło w jego oryginalnym kontekście – podsumowuje Semenov

Projekt w Astuvansalmi pokazuje, jak ostrożnie należy podchodzić do nowych technologii w archeologii, ale też jak ogromny potencjał w nich drzemie. Połączenie tradycyjnej wiedzy archeologicznej z najnowszymi osiągnięciami informatyki pozwala nie tylko odkrywać nowe skarby przeszłości – dodatkowo umożliwia zachowanie ich dla przyszłych pokoleń.