Kanada właśnie pokazała, jak będą wyglądać wojny morskie przyszłości

Ochrona linii brzegowej jest na wagę złota, a Kanada mająca najdłuższą linię świata (243 tysiące kilometrów) musi przygotować się na jej ochronę w nowej erze wojny. Dlatego właśnie 16 lipca 2025 roku kraj przeprowadził w ramach ćwiczeń Trident Fury 2025 wyjątkowy test, który skupił się na dronie Hammerhead.
Kanada właśnie pokazała, jak będą wyglądać wojny morskie przyszłości

Ćwiczenia Trident Fury 2025 miały wyglądać jak każda inna symulacja wojskowa, ale to, co wydarzyło się tego dnia, może przejść do historii Kanady. Podczas nich bowiem z pokładu fregaty HMCS Vancouver wystartował zdalnie sterowany dron nawodny Hammerhead. Nie minęło wiele czasu, gdy uderzył z dużą prędkością w drugi, identyczny cel i eksplodował, a za zasłoną dymu zmaterializowało się coś znacznie poważniejszego niż tylko siła wybuchu – przyszłość morskich działań bojowych.

Marynarka Kanady sprawdziła drona Hammerhead w roli kamikadze. Czy właśnie tak będą wyglądać wojny morskie?

Był to pierwszy w historii przypadek, w którym Marynarka Wojenna Kanady oficjalnie przetestowała bezzałogową jednostkę nawodną (USV) z ładunkiem wybuchowym, przeznaczoną nie tylko do symulacji, lecz do realnego ataku. Hammerheady dotychczas służyły wyłącznie jako szybkie cele do testów systemów obronnych. Tym razem jednak chodziło o coś więcej, bo dla Kanady był to eksperyment, który miał sprawdzić, czy drony nawodne mogą skutecznie i autonomicznie razić wroga. Odpowiedź, przynajmniej w warunkach kontrolowanych, brzmi prosto – tak.

Czytaj też: Tajwan właśnie zmienił zasady wojennej gry. Tej broni Chiny się nie spodziewały

Hammerhead to niewielka, zdalnie sterowana łódź nawodna (USV) używana przez Marynarkę Wojenną Kanady (RCN) od 2017 roku. Ma około 5 metrów długości i waży 900 kg, a napędzają ją silnik o mocy 135 KM, co pozwala jej osiągnąć prędkość około 40 węzłów (~74 km/h). Do tej pory służyła jako szybki cel treningowy, dzięki czemu flota licząca do 40 takich urządzeń mogła symulować atak z morza na okręty, ale oto 16 lipca 2025 podczas ćwiczeń u wybrzeży Vancouver Island doszło do pierwszego testu Hammerheada uzbrojonego w materiał wybuchowy.

Czytaj też: Sztuczna inteligencja, stealth i hybryda. Czołg K3 sam celuje, strzela i przeżywa

Kanadyjski dron został wysłany z fregaty HMCS Vancouver i bazując na satelitarnej nawigacji, celowo uderzył w drugiego Hammerheada, pełniącego funkcję symulowanego celu. Wtedy nastąpiła eksplozja i był to oficjalnie wielki krok Kanady w stronę zautomatyzowanej rewolucji morskiej. Nie był to jednak pomysł tamtejszych wojskowych, a nauka wyciągnięta z konfliktów na świecie, bo Kanada zauważyła, że tanie, szybkie i samobójcze łodzie-drone (USV), stosowane m.in. przez Ukrainę przeciw rosyjskim okrętom, mogą zrewolucjonizować działania na morzu. Hammerhead może być tani, produkowany w większej liczbie niż kosztowny okręt, a przy tym skuteczny w ataku.

Czytaj też: Potęga Arrow 4. Izrael ma broń, która ma zwalczyć największe zagrożenie

To dopiero pierwsze sprawdziany, a Hammerhead w “wersji kamikaze” to dowód koncepcji. Konieczne są dalsze prace, a w tym zapewnienie odpornej na zakłócenia nawigacji, integracji z systemami rozpoznania, opracowania zasad użycia w kontekście prawa międzynarodowego i interoperacyjności w NATO. Kanadyjska marynarka podkreśla, że od pomysłu do testu minęły tylko dwa miesiące, ale na prawdziwe wdrożenie potrzeba lat. Pracę tą państwo jednak ewidentnie wykona, bo Kanada ma ponad 243000 km linii brzegowej i tradycyjne jednostki wojskowe nie wystarczają do patrolowania takiego obszaru. Hammerheady są z kolei stosunkowo tanie, można produkować je lokalnie i (co ważne) mogą działać w rojach, aby skuteczniej chronić kanadyjskie wody. Sam test to więc sygnał, że floty przyszłości mogą opierać się na małych, zwinnych i tanich bezzałogowcach, które mogą razem patrolować, atakować i rozpoznawać bez generowania ryzyka dla załogi.