Wiemy, co się stało z mieszkańcami Herkulanum podczas erupcji Wezuwiusza. Ich ciał próżno szukać

Erupcja Wezuwiusza z 79 roku ciągle pozostawia wiele niewiadomych. Chociażby naukowców zastanawiało, dlaczego w Pompejach zachowały się jakiekolwiek szczątki ludzkie, a w Herkulanum nie ma (prawie) ani jednego śladu po bytności człowieka w tamtym momencie. Znamy wreszcie tego przyczynę i mrozi ona krew w żyłach.
Neapol dziś. W tle Wezuwiusz

Neapol dziś. W tle Wezuwiusz

Wezuwiusz jest aktywnym wulkanem znajdującym się obecnie w bliskim sąsiedztwie Neapolu. Dzisiaj góra zdaje się być spokojna, ale, jak wiemy, w historii nie zawsze tak było. Już w szkołach dowiadywaliśmy się o legendarnej erupcji z 79 r n.e., kiedy to zniszczone zostały starożytne miasta Pompeje i Herkulanum.

Czytaj też: Odkryto szkielet mężczyzny, który uciekał przed erupcją Wezuwiusza. „Śmierć była natychmiastowa, ale straszna”

Geolodzy z University Roma Tre we Włoszech przeprowadzili analizę zwęglonego fragmentu drewna z Herkulanum. Spróbowali oni odtworzyć warunki termiczne, jakie panowały podczas erupcji Wezuwiusza. Ich hipotezy o wkroczeniu do miasta tzw. piroklastycznych prądów gęstościowych (PDC, pyroclastic density currents), czyli dynamicznych, ultra-szybkich spływów gorących gazów, potwierdziły się – piszą na łamach Scientific Reports.

Lokalizacja stanowiska w Herkulanum (a-c) i jego profil stratygraficzny (d-e) / źródło: https://doi.org/10.1038/s41598-023-32623-3, CC-BY-4.0

Mieszkańcy Herkulanum dosłownie „wyparowali” podczas erupcji Wezuwiusza

Pierwszy spływ z trzech, jakie dotarły do Herkulanum, trwał ledwie kilka chwil, a chmura gazów miała temperaturę 495-555 st. Celsjusza. W takich warunkach śmierć mieszkańców miasta była błyskawiczna, a ich ciała od raz spopielone. Z tego epizodu pozostała ledwie kilkudziesięciocentymetrowa warstwa pyłów. Kolejne dwa prądy gęstościowe były nieco „chłodniejsze” – one bardziej zakopywały miasto w popiołach i dopalały resztki jeszcze niezniszczonej tkanki miejskiej.

Warto dodać, że podobne gorące prądy miały miejsce także podczas innych wybuchów wulkanów – chociażby w 1902 roku na Martynice podczas erupcji Montagne Pelée. Wówczas piroklastyczny prąd gęstościowy dotarł do miasta Saint-Pierre w mniej niż minutę, miał temperaturę w okolicach 1000 stopni. Ludzkie ciała w kilka sekund były spopielane w chmurze wrzących gazów. Kiedy spływ dotarł do oceanu, woda zaczęła się w nim gotować.

Czytaj też: Erupcja Wezuwiusza zabiła mieszkańców Pompejów w ciągu kwadransu. Nowe badanie

Niewykluczone, że podobnie działo się w 79 roku. Dlaczego jednak w Pompejach zachowały się szczątki ludzkie (w postaci zasypanych popiołem „figur”, które w środku są już puste)? Po pierwsze miasto znajduje się nieco dalej od krateru Wezuwiusza, a po drugie po przeciwnej stronie stożka wulkanicznego niż Herkulanum. Wobec tego przypuszcza się, że prąd gęstościowy zszedł tylko po jednym zboczu wulkanu. Niemniej i mieszkańcy Pompejów nie uniknęli zagłady – miasto zostało w kilka chwil zasypane grubą warstwą popiołów.