Ile kosztuje najdroższa potrawa na świecie? Tak wyglądają prawdziwe paragony grozy

Są pewne rzeczy na świecie, które są stałe i niezmienne. Coroczny wyścig w pokazywaniu paragonów grozy z lokali gastronomicznych nad polskim morzem należy do jednych z nich. Kawałek dorsza za kilkadziesiąt złotych jednak blednie w porównaniu z najdroższym jedzeniem w niektórych zakątach naszego globu. Dowiedzmy się zatem, ile kosztuje najdroższa potrawa na świecie i co dokładnie świadczy o tym, że jest to tak horrendalna kwota.
Ile kosztuje najdroższa potrawa świata? Jej cena liczona jest w tysiącach

Ile kosztuje najdroższa potrawa świata? Jej cena liczona jest w tysiącach

Wyobraźmy sobie sytuację. Jedziemy na upragnione wakacje nad Bałtyk. Szum morza, słoneczna pogoda (choć ta nie jest nigdy zagwarantowana) i całe multum różnych lokali serwujących różnego rodzaju ryby. Wchodzimy i znów jest to samo zaskoczenie: „czemu tak drogo?”. Warto jednak mieć świadomość przy tym naszym, polskim narzekaniu, że nie tylko nad morzem tak jest, ale dosłownie wszędzie, gdzie pojawia się dużo turystów. Na wysokie ceny gastronomii możemy narzekać także pod Tatrami, w Karkonoszach, jak również na ulicy Floriańskiej w Krakowie czy warszawskim Nowym Świecie.

Czytaj też: Ranking najbardziej uzależniających potraw. Już wiemy, co robią z naszym mózgiem

Jednak świat nie kręci się tylko wokół Polski – z naprawdę drogimi potrawami możemy się spotkać dopiero za granicą. Zwłaszcza tą zachodnią. O ich cenach liczonych w tysiącach euro, funtów i dolarów świadczy jednak nie tylko popularność danego miejsca, ale wykwintność składników budujących danie. Najdroższe potrawy na świecie zaliczymy zatem do typowych przykładów tzw. haute cuisine (z francuskiego „wysoka kuchnia”).

Najdroższa potrawa na świecie musi składać się z jednego, kluczowego składnika

Pod tym terminem kryje się określenie na niezwykle wyrafinowaną kuchnię serwowaną w najlepszych restauracjach i hotelach na świecie. Zdecydowanie nie jest to jedzenie, którym, kolokwialnie mówiąc, mamy sobie pojeść. Potrawy z haute cuisine to przede wszystkim wizualne (a czasami jeszcze smakowe) arcydzieła. Są one starannie przygotowywane, układane w konkretne kształty i kompozycje.

Składniki pochodzą najczęściej z określonych źródeł, nierzadko egzotycznych krajów, konkretnych miejscowości. To dodatkowo podbija ich cenę. Udając się do takiej snobistycznej restauracji będziemy podczas podawania dania uraczeni najwyższej klasy obsługą. Nasz pobyt w takim miejscu nie obędzie się jeszcze bez dwóch rzeczy – degustacji wina i… sowitego rachunku za całą usługę.

Czytaj też: Dlaczego niektóre potrawy wzmagają apetyt? Winne są konkretne substancje

Haute cuisine bardzo często korzysta z jednego, zaskakującego składnika. Mowa dokładnie o złocie jadalnym, który nomen omen jest dopuszczonym przez Unię Europejską i USA dodatkiem do żywności posiadającym własny kod E175. Nie musimy jednak obawiać się żadnych negatywnych skutków jedzenia złota. Dla naszego organizmu jest ono całkowicie obojętne. Z uwagi na to, że się ono nie utlenia, ani nie koroduje, to możemy je jeść bez żadnych przykrych kosekwencji. Tylko po co?

Złoto jako dekoracja na ekskluzywnym deserze / źródło: Iragazzidoro, Wikimedia Commons, CC BY-SA 4.0

Złoto jadalne jako wyrafinowany dodatek do najdroższych potraw świata

Złoto jadalne sprawdza się znakomicie jako efektowny dodatek do potraw. Wykorzystywane jest najczęściej do dekoracji deserów, ciastek, tortów, muffinek itd. Co ciekawe, nie jest ono żadną nową fanaberią bogatych elit XXI wieku! Już starożytni Egipcjanie eksperymentowali z właściwościami złota. Wierzono wówczas, że ma ono boskie działanie, wobec czego stosowane je jako lekarstwo. Ponoć sama Kleopatra miała się kąpać w wodzie ze złotem lub stosowała maski na twarz z tego metalu.

Czytaj też: To potencjalnie najstarsza restauracja świata. Jej klienci zajadali się mięsem i pili piwo

W kolejnych wiekach sława złota nie malała. Pojawiało się na średniowiecznych stołach jako dekoracja lub symbol niewyobrażalnego luksusu. Wciąż też pełniło funkcję środka medycznego, który służył do uzupełnienia niedoboru minerałów w ciele. Po dawnych zastosowaniach złota pozostały tylko wspomnienia – w ostatnich latach stał się prawdziwym hitem w haute cuisine. Popularność mediów społecznościowych bardzo w tym pomogła.

Rozumiejąc przyczyny, dlaczego jedzenie może być ekstremalnie drogie, poznajmy kilka najdroższych potraw na świecie. Wybranie konkretnych przykładów do zestawienia może okazać się dość trudnym zadaniem. W sieci bardzo często brakuje wiarygodnego źródła zbierającego najbardziej aktualne ceny wyrafinowanych dań. Nie pomaga także rejestr Rekordów Guinnessa, ponieważ zawiera on nierzadko informacje sprzed kilku lub kilkunastu lat.

Czytaj też: Restauracja z gwiazdkami Michelin rezygnuje z serwowania mięsa. „Z myślą o planecie, nie o klientach”

Jak wiadomo, „wszystko drożeje” i dzisiejsze ceny konkretnych potraw mogą być jeszcze wyższe. Ponadto same restauracje serwujące haute cuisine nie podają na swoich stronach cenników najdroższych dań. Ma to związek z tym, że ekskluzywne jedzenie musimy najczęściej specjalnie zamówić z niemałym wyprzedzeniem. Tak czy owak, przyjrzyjmy się kilku przykładom najdroższych potraw oraz przekonajmy się, ile one kosztowały.

Czekoladowy pudding z Lindeth Howe Country House – 140 tys. złotych

Ta angielska rezydencja na prowincji wygląda jak idealna destynacja na spokojny urlop z pysznym jedzeniem. Tutejsza kuchnia prowadzone przez Marca Guilberta oferuje niezwykły deser czekoladowy wart 35 tysięcy dolarów. Składa się on z czterech różnych belgijskich czekoladek, które są uformowane w kształt jaja Fabergé. Ozdobiony jest on płatkami złota jadalnego i podawany z kawiorem oraz butelką szampana. Dodatkową dekoracją są dwukaratowe diamenty. Wykonanie takiego deseru wcale do łatwych nie należy, a chęć jego zamówienia trzeba zgłosić w Lindeth Howe co najmniej dwa tygodnie wcześniej.

Lody Golden Opulence Sundae – 4 tysiące złotych

Za „jedynie” tysiąc dolarów możemy skosztować niezwykłych waniliowych lodów w nowojorskiej restauracji Serendipity 3. Są to trzy gałki tahitańskich lodów z dodatkiem madagaskarskiej wanilii i pokryte płatkami 23-karatowego złota jadalnego. Całość polana jest syropem czekoladowym z najdroższej czekolady Amedei Porcelana i posypana kawałkami innego rzadkiego gatunku czekolady – Chuao, który rośnie na wybrzeżu Wenezueli. Jeśli nam mało, to dodatkowo deser lodowy jest ozdabiany złotymi truflami i wiśniami z marcepanem. Całość podaje się z kawiorem American Golden.

Omlet Zillion Dollar Lobster Frittata – 8 tysięcy złotych

Jajecznica czy omlet nie brzmi, jak coś szczególnie luksusowego, a jednak! Możemy się zaskoczyć, kiedy udamy się do Norma’s Restaurant w nowojorskim hotelu Le Parker Meridien. O tamtejszym niezwykłym omlecie świat dowiedział się już w 2004 roku i od tamtego czasu jego cena zdążyła co najmniej się podwoić. W formie śniadaniowego menu Zillion Dollar Lobster Frittata jest przygotowane z sześciu świeżych jaj, 300 gram kawioru Sevurga, homara, śmietany, szczypiorku i sosu z homara. Dla atrakcyjności całość podaje się na ziemniakach, które rosną w kanadyjskim Jukonie.

Pizza Ludwika XIII – 48 tysięcy złotych

Nie tylko desery potrafią tak dużo kosztować. Wśród rekordzistów znajdziemy nawet pizzę. Tutaj warto wymienić słynną pizzę Ludwika XIII, której autorem jest Renato Viola. Jej przygotowanie wymaga kilku dni, a głównymi składnikami świadczącymi o jej cenie są trzy rodzaje luksusowego kawioru: Oscietra Royal Prestige, Kaspia Oscietra Royal Classic z irańskiego wybrzeża oraz Kaspia Beluga. Poza kawiorem na pizzę kładziony jest również norweski homar, a całość się podsypana siedmioma rodzajami sera.

Czytaj też: Wystarczy tylko jedno spojrzenie. Zaskakująca reakcja mózgu na jedzenie

Powyższe zestawienie nie wyczerpuje oczywiście wszystkiego, co można powiedzieć o luksusowych daniach. Niewykluczone, że gdzieś na świecie jest właśnie w trakcie przygotowania jeszcze droższa potrawa, która swoją ceną przebije dotychczasowych rekordzistów. Czy będzie to kolejny deser ze złotem, pizza z kawiorem lub wykwintna jajecznica? Wyobraźnia artystów kulinarnych zdaje się nie mieć końca.