Dzik jest dziki, dzik jest napromieniowany. Wreszcie wiemy, dlaczego

Dziki żyjące w południowo-wschodnich Niemczech zawierają duże ilości radioaktywnego cezu, co powszechnie przypisuje się katastrofie w Czarnobylu w 1986 r. Poziom skażenia spadł u innych zwierząt żyjących na tym obszarze, ale u tych ssaków z rodziny świniowatych nie. Dlaczego?
Dziki euroazjatyckie występują w całej Europie

Dziki euroazjatyckie występują w całej Europie

O katastrofie w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej, do której doszło w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 r., napisano już tysiące artykułów, ale echa tego zdarzenia rozbrzmiewają do dzisiaj. Była to największa katastrofa w historii energetyki jądrowej i jedna z największych katastrof przemysłowych XX wieku (razem z katastrofą w elektrowni jądrowej Fukushima).

Czytaj też: W Czarnobylu pojawiły się dziwne żaby. To pokaz siły ewolucji

Skażeniu promieniotwórczemu uległ obszar 125-150 tys. km2 terenu na pograniczu Białorusi, Ukrainy i Rosji, a powstała chmura radioaktywna rozprzestrzeniła się po całej Europie. Dotknęła nie tylko ludzi, ale i zwierzęta. Wydawać by się mogło, że przyroda całkiem dobrze poradziła sobie z tą katastrofą i ekosystemy stopniowo wracają do równowagi, ale wyjątkiem są dziki euroazjatyckie zamieszkujące tereny południowo-wschodnich Niemiec. Poziom radioaktywnego cezu jest u nich wciąż wysoki, chociaż powinien po 37 latach już spaść. To osobliwe zachowanie znane jest jako “paradoks dzika”. Nowe badania przeprowadzone przez uczonych z Leibniz University wskazują na jeszcze jedno ważne wydarzenie, które “zmieniło” współczesne dziki.

Dr Felix Stäger z Leibniz University mówi:

Nasza praca ujawnia głębszy wgląd w notoryczne skażenie radiocezem u dzików w Bawarii, wykraczający jedynie poza oznaczenie ilościowe całkowitego radionuklidu.

Niemieckie dziki wciąż skażone, ale nie cezem z Czarnobylu

Dzik euroazjatycki (Sus scrofa) to gatunek dużego, lądowego ssaka łożyskowego, jedynego przedstawiciela dziko żyjących świniowatych w Europie. Jest przodkiem świni domowej, często określany mianem gatunku inwazyjnego, więc popularnego w kręgach myśliwych. Ale zwierząt z Niemiec nie można jednak zabijać dla mięsa.

Czytaj też: Opad radioaktywny z testu Trinity dotarł znacznie dalej, niż myśleliśmy

Po awarii w Czarnobylu 37 lat temu nastąpił wzrost skażenia radioaktywnym cezem, zwłaszcza cezem-137, którego okres półtrwania wynosi ok. 30 lat. Jednak znacznie bardziej stabilny izotop – cez-135 – ma okres półtrwania wynoszący ponad 2 miliony lat i może również powstać w wyniku rozszczepienia jądrowego. Wcześniejsze badania wykazały, że stosunek cezu-135 do cezu-137 może określić, skąd pochodzi cez. Wysoki współczynnik wskazuje na eksplozje broni jądrowej, podczas gdy niski stosunek wskazuje na reaktory jądrowe jako prawdopodobne źródło.

W pracy opublikowanej w czasopiśmie Environmental Science and Technology naukowcy ustalili, że testy broni jądrowej były odpowiedzialne za 12–68 proc. skażenia próbek, które przekroczyły bezpieczny limit spożycia. Radioaktywny cez powstały podczas prób sprzed ponad 50 lat wniknął w ziemię i zanieczyścił trufle – pokarm preferowany przez dziki, które w poszukiwaniu ich wkopują się w glebę.

Niemieckie dziki wciąż napromieniowane – i to nie przez katastrofę w Czarnobylu /Fot. Freepik

Jest mało prawdopodobne, aby trufle i wynikające z nich skażenie dzików w najbliższym czasie ustały. Dzieje się tak, ponieważ więcej radioaktywnego cezu z Czarnobyla przedostanie się dalej do gleby, jeszcze bardziej zanieczyszczając trufle. Ciągłe skażenie knurów zagraża samym lasom Bawarii – zwierzęta te nie są zabijane dla mięsa, więc ich populacja rośnie w sposób niezrównoważony.

Dr Felix Stäger z Leibniz University podsumowuje:

To badanie pokazuje, że strategiczne decyzje o przeprowadzeniu atmosferycznych testów jądrowych 60–80 lat temu nadal mają dziś wpływ na odległe środowiska naturalne, dziką przyrodę i źródło pożywienia dla ludzi.