Miało ono miejsce właśnie w Argentynie, a dokładniej rzecz ujmując: w budynku tamtejszego Sądu Najwyższego. Kiedy jego pracownicy sprawdzali zawartość archiwum zlokalizowanego w piwnicy, zdali sobie sprawę, że natknęli się na ogromną liczbę dokumentów pochodzących z okresu drugiej wojny światowej. Łącznie udało się odzyskać ponad osiemdziesiąt skrzyń zawierających takie zapiski.
Czytaj też: Ukraiński zamek skrywał szokujący sekret. Archeolodzy weszli do tamtejszej komory
Wygląda na to, że dokumentacja trafiła do tego południowoamerykańskiego kraju w 1941 roku. Oznacza to, iż przez wiele dekad pozostawały w ukryciu. Ponowny wgląd w te akta może ujawnić nieznane do tej pory informacje na temat osób, które uciekły z III Rzeszy w obawie przed poniesieniem konsekwencji za swoje czyny. Wśród zidentyfikowanych elementów Argentyńczycy wymieniają materiały propagandowe oraz notatki osób związanych z nazistowską machiną zagłady.
Z punktu widzenia historii bardzo istotne będzie też określenie roli krajów pokroju Argentyny w zapewnieniu niemieckim zbiegom drugiego życia. Naukowcy będą chcieli prześledzić powiązań z międzynarodowymi działaniami propagandowymi i operacjami finansowymi kierowanymi przez Niemców zarówno w trakcie drugiej wojny światowej, jak i po jej zakończeniu.
Sprawa jest tym bardziej interesująca, że mówimy o wyjątkowo losowych okolicznościach, w jakich nastąpiło odkrycie. Pracownicy Sądu Najwyższego zajmowali się bowiem przenoszeniem zawartości archiwum do powstającego muzeum. W toku oględzin okazało się, że skrzynki przeznaczone do przewozu butelek z szampanem w rzeczywistości zawierają nieznane archiwistom dokumenty.
Dokumenty z okresu drugiej wojny światowej, które znaleziono w Argentynie, mogą dostarczyć informacji na temat organizacji niemieckiej machiny zagłady
Łącznie udało się odnaleźć 83 takie pudła. W środku pracownicy dostrzegli ogromną liczbę materiałów związanych z szerzeniem ideologii narodowosocjalistycznej podczas II wojny światowej. Ostatecznie stało się jasne, iż trafiły one do Argentyny 20 czerwca 1941 roku na pokładzie japońskiego statku parowego Nan-a-Maru. Za nadaniem transportu stali przedstawiciele ambasady niemieckiej w Tokio.
Czytaj też: Ukryte w górach pomieszczenia zawierały przedziwne substancje. Ludzie korzystali z nich tysiące lat temu
Co ciekawe, kontrabanda została przechwycona przez argentyńskich celników. Sprawa trafiła wyżej, a ostatecznie sędzia federalny Miguel Luciano Jantus podjął decyzję o zatrzymaniu transportu. Spotkało się to z protestami Niemców, którzy żądali zwrócenia dokumentów. Mimo to na mocy werdyktu z 13 września 1941 roku tak się nie stało. W nie do końca jasnych okolicznościach dokumenty trafiły do Sądu Najwyższego i… prawdopodobnie zostały zapomniane. Teraz będą prowadzone badania, które ujawnią sekrety sprzed lat.