Odkrycie polskich archeologów w mieście, które sprzeciwiło się Aleksandrowi Wielkiemu

Naukowcy z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego zbadali starożytną świątynię w Tyrze, na akropolu fenickiej wyspy.
Odkrycie polskich archeologów w mieście, które sprzeciwiło się Aleksandrowi Wielkiemu

Tyr był w starożytności jednym z najważniejszych ośrodków gospodarczych świata śródziemnomorskiego. Jak podkreślają badacze z CAŚ UW, w epoce brązu i żelaza był to kwitnący ośrodek fenickiego handlu, przemysłu i rzemiosła. W źródłach pisanych (np. w Biblii) Tyr pojawia się jako jedno z najważniejszych centrów gospodarczych i politycznych, z którym musiały się liczyć potęgi ówczesnego świata: Asyryjczycy, Egipcjanie, królowie Izraela i Judei. To głównie z Tyru wyruszali feniccy osadnicy na zachód Morza Śródziemnego, zakładając faktorie handlowe w Kadyksie czy też słynną Kartaginę, która rzuciła wyzwanie Rzymianom w wojnach punickich. 

Zasiedlone od epoki brązu (3 tysiąclecie p.n.e.) miasto znajdowało się na przybrzeżnej wyspie, którą z lądem połączyła dopiero kilometrowej długości grobla zbudowana przez Aleksandra Wielkiego. Usypana zresztą została w celu zdobycia miasta przez macedońskiego wodza w 332 r. p.n.e. „Poddała mu się cała Fenicja, z wyjątkiem Tyru. Oblężenie tego miasta przeciągało się potem dość długo, bo trwało już siódmy miesiąc, mimo zastosowania szańców i machin oblężniczych, mimo wprowadzenia do akcji dwustu okrętów wojennych” – pisał o tym pamiętnym wydarzeniu Plutarch z Cheronei, biograf Aleksandra . Macedoński zdobywca kazał zbudować groblę, by właśnie z niej atakować miasto z rozlicznych machin. Przy wsparciu floty, wreszcie się to udało. Upadek miasta oznaczał masakrę mieszkańców. Zwłaszcza, że wcześniej także obrońcy wykazali się bezwzględnością, zabijając posłów i żołnierzy Aleksandra wziętych do niewoli. Tyryjczycy nie mogli więc liczyć na łaskawość zdobywcy. Mieszkańców ocalałych z walk, w tym kobiety i dzieci, sprzedano w niewolę. Łaskę okazano ponoć tylko tym, którzy schronili się w świątyniach.

Nie oznaczało to jednak końca miasta. Tyr zachował swoje znaczenie przez większość kolejnych epok i nadal jest jednym z największych miast Libanu.

Pięć tysięcy lat pod lupą

Tyr został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Stanowi też obiekt zainteresowania archeologów. Libańskie wykopaliska w Tyrze rozpoczęły się w latach 60. XX wieku, większość ich dokumentacji zaginęła w zawierusze wojny domowej, która wybuchła w 1975 roku. 

Do prac wrócono w latach pokoju. Niedawno do libańskich i hiszpańskich archeologów, którzy od 1997 r. prowadzili badania na terenie Tyru, dołączyli badacze z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Podkreślają, że z perspektywy archeologicznej prawie pięć tysiącleci nieprzerwanego zasiedlenia czyni z Tyru zarówno fascynujący, jak i trudny obiekt badań. – Nakładające się na siebie pozostałości architektoniczne, ślady kataklizmów naturalnych, podnoszenie się poziomu morza oraz dynamiczny rozwój urbanistyczny w ostatnich dziesięcioleciach skutecznie utrudniają poznanie charakteru starożytnej architektury – przyznaje dr Francisco J. Núñez z CAŚ UW. – Biorąc pod uwagę historyczne znaczenie Tyru w epokach brązu i żelaza, znamy bardzo mało pozostałości archeologicznych z tych okresów. Nasza wiedza o starożytnym mieście jest w dużej mierze ograniczona do rzymskich i bizantyjskich pozostałości. 

Tę wiedzę na pewno uda się poszerzyć. Już bowiem podczas pierwszej kampanii wykopaliskowej w tym roku odkryto na akropolu pozostałości kompleksu świątynnego z okresu rzymskiego.

Odkrycia na akropolu

Przypuszczalnie był to najwyższy punkt starożytnej wyspy. Już wykopaliska z lat 70. XX wieku ujawniły na akropolu konstrukcje z różnych okresów, które wymagały naukowej interpretacji. Zespół dr. Núñeza przeanalizował odkopane pozostałości i stwierdził, że na podstawie cech architektonicznych oraz takich znalezisk, jak greckie i fenickie inskrypcje, należy uznać, iż obszar ten miał sakralny charakter. Według dr. Núñeza kultowy charakter tego obszaru jest szczególnie widoczny od okresu rzymskiego, aż do zniszczenia w czasach wczesnego Bizancjum. – Jeśli chodzi o epokę żelaza, ten charakter nie jest jeszcze w pełni potwierdzony, ale struktury z epoki żelaza, które do tej pory znaleźliśmy, wydają się stać na platformie, co jest wyraźnym znakiem rozpoznawczym budowli sakralnych – dodaje badacz. 

Aktualne badania koncentrowały się właśnie na potężnej konstrukcji świątynnej zbudowanej w czasach, gdy nad Morzem Śródziemnym panowało Imperium Rzymskie. Badacze stwierdzili, że w budowli można wyróżnić dwie główne fazy. Pierwsza pochodzi z czasu powstania świątyni w okresie wczesnorzymskim, a druga jest związana z jej poważną przebudową w późnym okresie rzymskim. Budynek ma plan prostokąta o orientacji wschód-zachód, przedsionek flankowany jest przez dwie kolumny (znalezione w pobliżu), widać też podium. Ściany budynku były pierwotnie pokryte blokami piaskowca, a na południe od wejścia mogła znajdować się podziemna komora. Budynek stał na platformie wykonanej z masywnych bloków wapienia i piaskowca, które podtrzymywały duży ciężar fasady, a w szczególności ośmiometrowych kolumn wykonanych z różowego granitu egipskiego.

Biegnący wzdłuż ulicy portyk o orientacji wschód-zachód prowadził do schodów u wejścia do budowli, zdobionego płytami z wyrytymi motywami geometrycznymi. Ulica ta odchodzi prostopadle od węższej uliczki, przy której w tym sezonie zidentyfikowano kolejne ewentualne sanktuarium. Była to budowla składająca się, jak się obecnie wydaje, z dwóch pomieszczeń i dziedzińca usytuowanych na osi północ-południe; w jednym z nich znaleziono egipską płaskorzeźbę przedstawiającą boginię Izydę karmiącą małego Horusa.

Co się z tym wszystkim stało?

Kompleks świątynny i związany z nim obszar miasta doświadczyły rozległych zniszczeń i przebudów w czasach wczesnobizantyjskich. Świątynia została rozebrana i pokryta platformą, na której wzniesiono monumentalną bazylikę. Ta z kolei została zniszczona, wraz z dużą częścią miasta, przez tsunami w VI w. n.e. Badacze rozpoznali też na tym obszarze pozostałości z czasów późniejszych: islamskiej dynastii Fatymidów, krzyżowców i czasów tureckich. 

Prace naukowców mają być kontynuowane w przyszłym roku. Skupią się na świątyni i związaną z nią częścią Tyru. Uwagę specjalistów przykuwa jednak także odnaleziony drugi monumentalny budynek, mogący być kolejną świątynia.

Badaniami Libańsko-Hiszpańsko-Polskiej Ekspedycji w Tyrze, jak nazwano przedsięwzięcie, kierują wspólnie prof. María Eugenia Aubet (Uniwersytet Pompeu Fabra w Barcelonie), dr Ali Badawi (General Directorate of Antiquities of Lebanon) oraz dr Francisco J. Núñez (CAŚ UW). W projekcie uczestniczą gościnnie także specjaliści z Włoch, Portugalii, Francji i Grecji.

Samo Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego koordynuje polskie badania archeologiczne we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego już od 1959 roku (od 1990 roku działając pod obecną nazwą). Obecnie realizuje około 25 projektów w Egipcie, Sudanie, na Cyprze, w Libanie, Kuwejcie, Omanie, Armenii i Tunezji. CAŚ UW posiada także Centra Badawcze w Kairze i Sudanie.

Źródło: CAŚ UW.