Prawie trzysta lat temu niedaleko Trójkąta Bermudzkiego zatonął okręt. Po tak długim czasie udało się go zidentyfikować

Dry Tortugas to obecnie park narodowy znajdujący się na wodach Zatoki Meksykańskiej. W 1742 roku w tych okolicach doszło do katastrofy z udziałem brytyjskiego okrętu wojennego. Znaleziony w 1993 roku, był obiektem ekspertyz, które wreszcie dostarczyły długo wyczekiwanych odpowiedzi.
Prawie trzysta lat temu niedaleko Trójkąta Bermudzkiego zatonął okręt. Po tak długim czasie udało się go zidentyfikować

Teraz wiemy, że chodzi o wrak HMS Tyger, 38-działowej fregaty zwodowanej w 1647 roku. Co ciekawe, Tyger był trzecim okrętem brytyjskiej Royal Navy (Królewskiej Marynarki Wojennej) noszącym tę nazwę. Prowadzone później prace modernizacyjne sprawiły, że pozostawał on w służbie niemal przez sto lat. Sytuacja zmieniła się dopiero w 1742 roku, gdy doszło do wspomnianej katastrofy.

Czytaj też: Kilkadziesiąt pochówków z epoki neolitu i bogactwo przedmiotów. Archeolodzy zachwyceni wynikami wykopalisk

Historia brytyjskiego okrętu jest naprawdę niesamowita. W jej tle przewija się bowiem tzw. wojna o ucho Jenkinsa. W konflikcie tym starły się siły Wielkiej Brytanii oraz Hiszpanii, a do jego wybuchu doprowadziły ataki hiszpańskie na brytyjskie statki handlowe. 23 października 1739 roku oficjalnie wypowiedziano wojnę, która trwała do 1748. Zakończył ją pokój w Akwizgranie. 

Skąd w ogóle wzięłą się ta niezwykła nazwa? Stanowi ona odniesienie do wydarzeń na pokładzie statku Rebecca. W 1731 roku weszli na niego Hiszpanie podejrzewający, że brytyjska załoga przemyca cukier. W toku gorącej wymiany zdań – delikatnie rzecz ujmując – kapitan Robert Jenkins został zaatakowany i odcięto mu ucho. I choć nie był to bezpośredni powód do wybuchu wojny, to w dyskusjach na temat hiszpańskich ataków często przywoływano ten argument.

W 1742 roku HMS Tyger patrolował okolice Dry Tortugas, lecz w pewnym momencie osiadł na mieliźnie. Na pokładzie znajdowało się wtedy około 300 członków załogi, którzy musieli schronić się na wyspie Garden Key, będącej drugą największą na całym archipelagu. Pobyt w tym miejscu potrwał 66 dni, a rozbitkowie zdążyli nawet stworzyć niewielkie fortyfikacje. Sto lat później zbudowano tam natomiast Fort Jefferson istniejący do dziś.

Brytyjski okręt HMS Tyger osiadł na mieliźnie w obrębie Dry Tortugas. Załoga brytyjskiej jednostki składała się z około 300 osób

Uwięzieni na Garden Key ludzie próbowali się z niej wydostać, między innymi na prowizorycznych łodziach. Później podjęli decyzję o spaleniu HMS Tyger, aby nie wpadł w ręce wroga i ruszyli w rejs na Jamajkę, ponad tysiąc kilometrów dalej. Fragmenty samego wraku udało się zlokalizować dopiero w 1993 roku. Z kolei w 2021 roku archeolodzy natknęli się na pięć armat oddalonych o około 500 metrów od głównej części wraku.

Czytaj też: Ta dynastia rządziła kiedyś Chinami. Archeolodzy znaleźli należące do niej grobowce

Co ciekawe, choć HMS Tyger i elementy jego wyposażenia znajdujące się w pobliżu są zlokalizowane daleko od Wielkiej Brytanii, to w myśl traktatów międzynarodowych należą one do rządu brytyjskiego. Podobne okoliczności dotyczą innego okrętu, HMS Fowey, który zatonął w 1748 roku na terenie Parku Narodowego Biscayne.