Zespół naukowców z Uniwersytetu Nebraska-Lincoln pod kierunkiem prof. Johna DeLonga odkrył nietypowe preferencje żywieniowe orzęsek Halteria. Uczeni potwierdzili także, że dieta oparta wyłącznie na wirusach – wiropatia – jest wystarczająca do napędzania fizjologicznego wzrostu pojedynczych organizmów, a nawet całych populacji. Szczegóły opisano w czasopiśmie Proceedings of the National Academy of Sciences.
Orzęski, które jedzą wirusy
Chlorowirusy to rodzaj wirusów znanych z infekowania mikroskopijnych zielonych alg. Są to organizmy inwazyjne, które rozrywają swoich jednokomórkowych gospodarzy jak balony, uwalniając węgiel i inne cenne pierwiastki do otwartej wody. Okazuje się, że chlorowirusy mogą być źródłem pożywienia dla innych organizmów – orzęsek określanych mianem “virovory”, co można by przetłumaczyć jako “wirusożerców” (brak polskiego terminu).
Czytaj też: Hybryda, jakiej nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Dwa różne wirusy połączyły się w jeden
Prof. John DeLong mówi:
Jeśli pomnożysz surowe szacunki dotyczące tego, ile jest wirusów, ile jest orzęsek i ile jest wody, wychodzi na to, że jest to ogromna ilość energii poruszającej się w górę łańcucha pokarmowego. Orzęski w małym stawie mogą zjeść 10 bilionów wirusów dziennie. Jeśli dzieje się to w skali, o której myślimy, powinno to całkowicie zmienić nasze spojrzenie na globalny obieg węgla.
W 2016 r. prof. DeLong wykazał, że chlorowirusy uzyskują dostęp do alg, które normalnie są zamknięte w orzęskach Paramecia, tylko wtedy, gdy maleńkie skorupiaki je zjadają i wydalają nowo odsłonięte algi. To odkrycie sprawiło, że prof. DeLong znalazł się w “innej przestrzeni”, jeśli chodzi o myślenie i badanie wirusów. Biorąc pod uwagę samą obfitość wirusów i mikroorganizmów w wodzie, uznał za nieuniknione, że – nawet odkładając na bok infekcje – te pierwsze czasem znajdą się wewnątrz tych drugich.
Do tej pory niewiele było wiadomo o organizmach jednokomórkowych żywiących się wirusami. Jedno badanie z lat 80. ubiegłego wieku donosiło, że protisty są zdolne do tego, ale nie poświęcono tej tematyce wiele czasu. Uczeni ze Szwajcarii wykazali, że protisty zdają się usuwać wirusy ze ścieków. Nie było nic o potencjalnych konsekwencjach dla samych mikroorganizmów, a tym bardziej dla sieci pokarmowych czy ekosystemów, do których należały. Aż nie odkryto orzęski Halteria.
Czytaj też: Wirusy z wiecznej zmarzliny wracają. Namierzono kolejnego rekordzistę
Prof. John DeLong dodaje:
W badanej przez nas próbce, liczba chlorowirusów spadała nawet 100-krotnie w ciągu zaledwie dwóch dni. W tym samym czasie populacja Halterii, która nie miała nic do jedzenia oprócz wirusa, rosła średnio około 15 razy. Halteria pozbawiona chlorowirusa natomiast nie rosła w ogóle. Aby potwierdzić, że Halteria rzeczywiście spożywała wirusa, oznaczono część DNA chlorowirusa zielonym barwnikiem fluorescencyjnym przed wprowadzeniem wirusa do orzęsek. Okazało się, że wakuola orzęsek, będąca odpowiednikiem żołądka, wkrótce zaczęła świecić na zielono.
Prawdopodobnie istniej więcej orzęsek, podobnych do Halteria, które żywią się wyłącznie wirusami. Wystarczy tylko je znaleźć.