Unia Europejska planuje oszczędzanie wody. Tylko żeby centra danych od tego nie wyparowały

Oszczędzanie wody będzie obowiązkiem. Na początku czerwca Unia Europejska opublikowała założenia Strategii Odporności Wodnej. Idą z nią nowe regulacje w zakresie gospodarowania cennym zasobem.
Unia Europejska planuje oszczędzanie wody. Tylko żeby centra danych od tego nie wyparowały

W Europie zaczyna brakować wody i odczuwamy to także w Polsce. Strategia Odporności Wodnej (Water resilience strategy), opracowana przez Komisję Europejską, ma pomóc nam zmierzyć się z niedoborami i suszą. W krajach członkowskich zostanie niebawem poprawione zarządzanie zasobami wodnymi, na czele z redukcją niekontrolowanych wycieków. Dostaniemy także plan działania na wypadek suszy, wsparcie dla inwestycji i innowacji oszczędzających wodę (AI, czujniki, odzysk itp.), regulacje ponownego wykorzystania wody, zasady ochrony wód gruntowych i tym podobne.

Czytaj też: Woda pitna w Polsce pod lupą Europy. Idą duże zmiany, także na rachunkach

Zmiany w gospodarce wodnej w UE będą miały wiele konsekwencji, ale najbardziej odczują je gałęzie przemysłu, które potrzebują astronomicznych ilości wody. Na czele z firmami świadczącymi usługi w chmurze. W planach są bowiem minimalne standardy efektywności wodnej, do których będą musiały dostosować się nowe i istniejące już centra danych w Europie. UE będzie też zachęcać do wprowadzenia gospodarki o obiegu zamkniętym, używania w centrach danych wody innej niż pitna i oczywiście rozwijania nowych systemów zarządzania wodą.

Centra danych mogą wyparować z Europy

Branża ICT obawia się, że regulacje unijne ograniczą jej pole manewru. Jeśli tak się stanie, europejskie usługi w chmurze będą mniej atrakcyjne od amerykańskich czy azjatyckich. To niekorzystne nie tylko dla biznesu, ale też dla niezależności cyfrowej Unii Europejskiej.

CISPE, organizacja zrzeszająca dostawców usług chmurowych w Europie, opublikowała stosowny raport i przedstawiła rekomendacje. Centra danych słusznie są postrzegane jako pochłaniające ogrom energii i wody. Analiza z Oxfordu wykazała, że nawet małe centrum danych o mocy 1 MW może zużywać rocznie 26 milionów litrów wody rocznie, jeśli korzysta z tradycyjnego systemu chłodzenia. W USA pracują farmy serwerowe, zużywające nawet 15 milionów litrów wody… dziennie!

Organizacja apeluje więc o dopasowanie regulacji między sektorami, by unikać dublowania przepisów oraz o inwestycje. Potrzebna jest równowaga. Zbyt rygorystyczne i złożone wymogi mogą odstraszyć potencjalnych inwestorów. Operatorzy mogą nawet wyprowadzić się poza Unię Europejską, co byłoby niekorzystne zarówno dla celów gospodarki wodnej, jak i suwerenności danych. To byłaby katastrofa gospodarcza i dla usług publicznych. Ten sektor i tak ma pod górkę z regulacjami energetycznymi, nierównym dostępem do rynku i wysokimi cenami energii w UE.

Czytaj też: Z powietrza do kubka. Nowy materiał może uratować życie w czasie katastrof

CISPE podkreśla jednak, że jej członkowie – dostawcy usług chmurowych i operatorzy centrów danych – mogą pracować na dwóch frontach: jako „odpowiedzialni” użytkownicy wody oraz innowatorzy wspierający lepsze zarządzanie zasobami. Raport zaleca więc stworzenie formalnych ram unijnych wspierających przemysłowe systemy ponownego wykorzystania wody (na przykład oczyszczanie i ponowne użycie ścieków komunalnych do chłodzenia). Przydadzą się także zachęty do modernizacji, na przykład ulgi podatkowe.

Nie ma wątpliwości, że zużycie wody w centrach danych to problem. Operatorzy oczywiście starają się oszczędzać, używają wody „szarej”, odzyskują i stosują obiegi zamknięte, ale to może być za mało. Nadzieją może być wprowadzenie chłodzenia bezpośrednio na czipie, które będzie lepiej odprowadzać ciepło od stosowanego obecnie chłodzenia parowego.