Ogniwa słoneczne z czystego perowskitu biją rekordy wydajności. Działają nawet w 85C

Perowskity stanowią najpoważniejszą alternatywę dla krzemu w kontekście produkcji paneli fotowoltaicznych. Zapewniają potencjalnie niższe koszty oraz wyższą żywotność, przy podobnej wydajności. Z tego względu międzynarodowy zespół kierowany przez przedstawicieli MIT zajął się niedawno projektem, w którym główną rolę miał odegrać ten właśnie składnik. I wygląda na to, że udało się stworzyć wariant, który będzie języczkiem u wagi w świecie odnawialnych źródeł energii. 
Ogniwa słoneczne z czystego perowskitu biją rekordy wydajności. Działają nawet w 85C

Efekt końcowy ma bowiem postać ogniwa słonecznego z perowskitu n-i-p, które powstało przy udziale nowatorskiego procesu. Jego cechą wyróżniającą jest wysoka czystość wykorzystywanych struktur krystalicznych. Takie dwuwymiarowe perowskity doprowadziły w ostatecznym rozrachunku do osiągnięcia wydajności na poziomie 25,9%. Poza imponującą sprawnością konwersji energii autorzy chwalą się też wysoką żywotnością: po 1074 pracy w temperaturze 85 stopni Celsjusza ich urządzenie zachowało 91% pierwotnej wydajności.

Czytaj też: Niepozorny czynnik źródłem fotowoltaicznego problemu. Naukowcy wreszcie go rozpoznali

O tym, jak dokładnie przebiegały eksperymenty, możemy przeczytać w artykule zamieszczonym w Science. Stojący za nim eksperci zastosowali, jak podkreślają, nowatorski proces rozpuszczalnikowy w odniesieniu do czystych i wysoce krystalicznych perowskitów 2D. W toku badań doszli do wniosku, iż zaprojektowane przez nich urządzenie z warstwą transportu dziur bez domieszek osiągało podobne wyniki, jak konkurencyjne warianty z odwróconym p-i-n.

Ogniwo słoneczne na bazie perowskitu, którego produkcja przebiegała z wykorzystaniem nowatorskiego procesu rozpuszczalnikowego, osiągnęło 25,9% wydajności

Shaun Tan, który stanął na czele zespołu badawczego, wyjaśnił w rozmowie z serwisem PV Magazine, że wraz ze współpracownikami wyhodował czyste i wysoce krystaliczne perowskity 2D przy użyciu metody opartej na wieloskładnikowych mieszanych rozpuszczalnikach. Warstwy transportu dziur w takiej konfiguracji były pozbawione tBP i LiTFSI, co miało zapobiegać problemom przejawiającym się spadkiem wydajności – szczególnie w podwyższonych temperaturach. 

Czytaj też: Ktoś ukrył urządzenia w infrastrukturze energetycznej Zachodu. To może być wielkie zagrożenie

Naukowcy wykorzystali architekturę n-i-p, w której oświetlanie zachodzi przez stronę warstwy transportu elektronów, a nie przez powierzchnię warstwy transportu dziur, jak ma to miejsce w przypadku p-i-n. Poddane testom w warunkach symulowanego oświetlenia słonecznego, takie ogniwa słoneczne osiągnęły wydajność 25,9%. Po 1074 godzinach pracy w takim środowisku zachowały 91% swojej początkowej sprawności.