Ocean odsłania zagadkowe symbole sprzed wieków
Nieoczekiwanym sprzymierzeńcem naukowców okazały się sezonowe fale, które usunęły piasek z plaży, ujawniając niezwykłe petroglify sprzed 500-600 lat. To część naturalnego cyklu – od maja do listopada burze na Pacyfiku odsłaniają archeologiczne skarby zwykle ukryte pod osadami. Tym razem światło dzienne ujrzały dzieła, które można zapisać na konto rdzennych mieszkańców tego miejsca. Ci określają je mianem Kiʻi pōhaku. Tegoroczne odkrycie ma postać rozległego zbioru rozciągającego się na 35 metrów wzdłuż wybrzeża Waianae. Archeolodzy rozpoznali wśród 26 figur aż 18 antropomorficznych postaci, z czego osiem posiada prawdopodobnie męskie atrybuty płciowe. Najwyższa figura mierzy ponad 2,4 metra i przyciąga uwagę niecodziennymi detalami – widoczne są nawet palce, co stanowi rzadkość w hawajskiej sztuce naskalnej. Oprócz postaci ludzkich panel zawiera abstrakcyjne symbole, wizerunki kajaków oraz żółwi morskich.
Dla rdzennych Hawajczyków petroglify to coś więcej niż zabytki archeologiczne. Są duchowymi przekazami od przodków, które mogą opowiadać historie religijne, opisywać ceremonie, zapisy narodzin czy kluczowe wydarzenia wspólnotowe. Glen Kila, zaangażowany w hawajską kulturę, dostrzega w ponownym pojawieniu się rytów głębsze znaczenie. Największą figurę z uniesionymi i opuszczonymi ramionami interpretuje jako symbol wschodzącego i zachodzącego słońca, łącząc petroglify z naturalnymi cyklami fundamentalnymi dla tradycyjnych wierzeń.
Ochrona dziedzictwa, a militaria, czyli nietypowa natura wyspy
Petroglify znajdują się na terenie wojskowego ośrodka zarządzanego przez Stany Zjednoczone. Obszar ten był niegdyś domem dla rdzennych rodzin, zanim przejęło go wojsko, co wydarzyło się na początku XX wieku. Obecne regulacje tworzą paradoks dostępności – brzeg jest otwarty dla wszystkich, ale wejście na przyległy teren wymaga już wojskowej akceptacji. W konsekwencji zabezpieczanie różnego rodzaju zabytków stanowi nie lada wyzwanie. Trudności z dostępem do nich mają nawet rdzenni mieszkańcy wyspy. Mimo historycznych napięć, Kila podkreśla poprawę relacji, zauważając, że nigdy nie było mowy o nienawiści do wojska w związku z ograniczeniem dostępu do tych historycznych terenów.
Czytaj też: Zaginione miasto Majów wreszcie odnalezione. Było ich ostatnim bastionem
Dla rdzennych mieszkańców petroglify stanowią przecież namacalny dowód obecności przodków na tych ziemiach. W kontekście rosnącej popularności turystycznej Hawajów, przejawiającej się obecnością milionów turystów rocznie, odpowiednia ochrona takich miejsc staje się pilniejsza niż kiedykolwiek. Okresowy charakter petroglifów nie jest już zaskoczeniem dla archeologów. Ci spodziewają się, że naskalne ryciny ponownie znikną pod warstwą piasku, co powinno wydarzyć się już w najbliższych miesiącach. Być może do tego czasu badaczom uda się dowiedzieć czegoś nowego na temat przeszłości tego miejsca.