Czy pieniądze faktycznie dają szczęście? Harwardzkie badania odkrywają prawdziwe źródło szczęścia

Kiedy dyrektorzy generalni odchodzą z firm z dziesiątkami milionów dolarów w kieszeni, warto zastanowić się nad fundamentalnym pytaniem. Czy te astronomiczne sumy rzeczywiście przekładają się na większe szczęście i spełnienie? Najnowsze badania psychologiczne i ekonomiczne przynoszą zaskakujące odpowiedzi.
...

Jayne Hrdlicka, była dyrektor generalna Virgin Australia, otrzyma prawie 50 mln dol. australijskich po swoim odejściu. To równowartość ok. 10 mln dol. rocznie za jej pięcioletnią kadencję. Kwota ta przewyższa nawet średnie zarobki Alana Joyce’a z Qantas.

Czytaj też: Pieniądze dają szczęście, ale nowe badanie wskazuje na zaskakującą zależność

Skala nierówności płacowych między zarządami firm a przeciętnymi pracownikami jest trudna do wyobrażenia. Dyrektorzy generalni w USA zarabiają oszałamiające 265-300 razy więcej niż przeciętni pracownicy. W Australii ta różnica wynosi 55 razy więcej. Wypłata Hrdlicki to jedynie wierzchołek góry lodowej. Zarząd Tesli zaproponował plan wynagrodzeń dla Elona Muska w wysokości 1 biliona dol., uzależniony od spełnienia ambitnych celów wzrostu. Te kwoty przekraczają roczne budżety całych państw.

Najbogatsze 20 proc. Australijczyków posiada ok. 62 proc. całego bogactwa kraju, co pokazuje skalę koncentracji kapitału. Jednocześnie młodzi Australijczycy borykają się z rosnącymi problemami dostępności mieszkań i pogłębiającymi się nierównościami ekonomicznymi.

Ile kosztuje szczęście?

Badania naukowe od dekad próbują odpowiedzieć na pytanie o magiczną granicę dochodów, po przekroczeniu której dodatkowe pieniądze przestają zwiększać poziom szczęścia. Klasyczne badanie z 2010 r. wskazywało na próg około 75 tys. dol. rocznie, co po uwzględnieniu inflacji odpowiada dziś ok. 111 tys. dol.

Czytaj też: Jak osiągnąć szczęście? Odpowiedzi udziela sztuczna inteligencja

Nowszy eksperyment z 2022 r. przyniósł jeszcze bardziej szczegółowe wnioski. Badacze losowo przyznali uczestnikom 10 tys. dol. i obserwowali wpływ na ich dobrostan. Okazało się, że ludzie w krajach o niższych dochodach wykazywali trzykrotnie większe zyski szczęścia niż ci w bogatszych państwach. Ciekawy szczegół: uczestnicy eksperymentu oddali ponad 2/3 otrzymanych pieniędzy rodzinie, przyjaciołom i organizacjom charytatywnym. To pokazuje, że nawet w obliczu niespodziewanego bogactwa ludzie instynktownie dzielą się z innymi.

Już starożytni filozofowie rozumieli tę zasadę. Arystoteles pisał o eudaimonii – drodze do dobrego życia:

Należy ona bardziej do tych, którzy w najwyższym stopniu rozwinęli swój charakter i umysł, i utrzymali gromadzenie dóbr zewnętrznych w umiarkowanych granicach.

Teoria autodeterminacji w psychologii rozróżnia dwa typy celów życiowych. Aspiracje wewnętrzne obejmują rozwój osobisty, bliskie relacje, zaangażowanie społeczne i zdrowie fizyczne. Aspiracje zewnętrzne koncentrują się na pieniądzach, sławie i wizerunku. Badania jednoznacznie pokazują, że osiągnięcie aspiracji wewnętrznych pozytywnie koreluje ze zdrowiem psychicznym. Realizacja celów zewnętrznych nie tylko nie poprawia samopoczucia, ale wręcz koreluje ze wskaźnikami złego samopoczucia.

Pieniądze w życiu są potrzebne, ale czy naprawdę dają szczęście?

Kluczem do zrozumienia tego zjawiska są trzy podstawowe potrzeby psychologiczne: autonomia, kompetencje i poczucie przynależności. Cele materialistyczne często wynikają z niskiej samooceny lub negatywnego porównywania się z innymi. Długoterminowe badania Harvardu, śledzące dwa pokolenia przez całe życie od 1938 roku, potwierdzają znaczenie relacji międzyludzkich dla dobrego samopoczucia psychicznego i fizycznego.

Psychologia opisuje też zjawisko bieżni hedonistycznej. Poziom szczęścia jednostki po wzroście lub spadku w odpowiedzi na życiowe wydarzenia ostatecznie ma tendencję do powrotu do poziomu sprzed tych doświadczeń. Rozpoczęcie romansu czy awans w pracy mogą wywołać krótkotrwały przypływ radości, ale ludzie szybko dostosowują swoje oczekiwania do nowego status quo.

Relacje ważniejsze niż pieniądze

Nierówności ekonomiczne w Australii systematycznie rosną, szczególnie dotykając młode pokolenie w kontekście dostępności mieszkań. Badania z Wielkiej Brytanii pokazują niepokojące konsekwencje tego trendu. Wraz ze wzrostem nierówności pogarszają się wyniki społeczne: wzrasta przestępczość, nadużywanie narkotyków i alkoholu, otyłość oraz spada zaufanie społeczne. Ludzie mają trudności z zakupem pożywnej żywności, co prowadzi do problemów zdrowotnych.

Ironia całej sytuacji polega na tym, że ci, którzy dążą do ekstremalnego bogactwa i czerpią największe korzyści z nierówności, niekoniecznie będą z tego powodu szczęśliwsi ani bardziej spełnieni. Badania wskazują, że punkt odniesienia szczęścia jest częściowo uwarunkowany genetycznie, ale może być zmieniony przez konsekwentne działania, takie jak dążenie do celów altruistycznych. To oznacza, że nawet osoby o wysokich dochodach mogą aktywnie wpływać na swój poziom zadowolenia z życia.

Wypłaty w wysokości dziesiątek milionów dolarów dla dyrektorów generalnych mogą budzić społeczny sprzeciw nie tylko z powodu niesprawiedliwości, ale też dlatego, że badania naukowe kwestionują ich rzeczywistą wartość dla dobrostanu otrzymujących je osób. Prawdziwe szczęście, jak pokazują dekady badań, leży gdzie indziej – w relacjach, rozwoju osobistym i poczuciu sensu, a nie w kolejnych milionach na koncie.