
Trzy tryby pracy. Od zasilania domu po ratowanie innych kierowców
Polestar uruchomił dwukierunkowe ładowanie dla modelu 3 w trzech konfiguracjach, które znacząco poszerzają możliwości wykorzystania samochodu. Tryb V2H (Vehicle-to-Home) pozwala traktować akumulator jako zapasowe źródło energii dla gospodarstwa domowego. W zależności od indywidualnego zużycia prądu, auto jest w stanie podtrzymywać działanie podstawowych urządzeń nawet przez półtora tygodnia. Tryb V2L (Vehicle-to-Load) działa jak przenośna stacja zasilania – można podłączyć do niego sprzęt elektroniczny, narzędzia czy lodówkę turystyczną. To rozwiązanie szczególnie przydatne dla osób często przebywających poza domem. Najbardziej praktyczny w codziennym użytkowaniu wydaje się jednak tryb V2V (Vehicle-to-Vehicle), umożliwiający „pożyczanie” energii innym pojazdom elektrycznym z rozładowaną baterią.
Czytaj też: Kluczowy aspekt energetyki z przełomowymi testami. Tak Japończycy odzyskują tryt
Cały system funkcjonuje dzięki współpracy z firmą dcbel, która dostarcza technologię zarządzającą przepływem energii między samochodem a domem. Konfiguracja wymaga dodatkowo dwukierunkowej stacji ściennej oraz dedykowanej ładowarki Polestar. Rozwiązanie współpracuje z modelami opartymi na architekturze 400V, których dostawy ruszyły w czerwcu ubiegłego roku.
Dwukierunkowe ładowanie to rewolucja dla samochodów elektrycznych i energii domowej. Ponieważ obniża całkowity koszt posiadania i sprawia, że samochód pracuje dla ciebie nawet, gdy jest zaparkowany, czyni to wybór jazdy Polestarem jeszcze bardziej atrakcyjnym – tłumaczy Michael Lohscheller, CEO Polestar
Inteligentne ładowanie. Jak zarobić na różnicach w cenach prądu?
Najbardziej interesującą funkcjonalnością okazuje się system optymalizujący zużycie energii. Automatycznie pobiera ją z sieci w godzinach najtańszych taryf, by później oddawać do domu, gdy ceny rosną. Producent deklaruje potencjalne oszczędności sięgające około 6000 złotych rocznie, choć rzeczywiste wartości zależą od wielu czynników. Kluczowe znaczenie mają lokalne stawki za energię, pojemność akumulatora w samochodzie oraz indywidualne nawyki użytkownika. Wyliczenia Polestara opierają się na gospodarstwie domowym zużywającym 30 kilowatogodzin dziennie, co odpowiada typowemu amerykańskiemu domowi. W praktyce samochód staje się elementem domowego systemu energetycznego, działając w tle i minimalizując koszty bez zaangażowania właściciela. Dla mieszkańców Kalifornii dostępne są dodatkowe programy wsparcia, które obniżają koszty zakupu i montażu niezbędnego sprzętu. Dzięki temu próg wejścia w świat dwukierunkowego ładowania staje się nieco bardziej przystępny.
Ile kosztuje własna elektrownia na kołach?
Rynek dwukierunkowego ładowania dynamicznie się rozwija, lecz koszty wejścia wciąż pozostają znaczące. Ford F-150 Lightning oferuje moc do 9,6 kW, jednak sam sprzęt to wydatek przekraczający 20 000 złotych plus koszty instalacji. General Motors poszło o krok dalej – ich system GM Energy Ultium Home kosztuje w przeliczeniu niecałe 60 tysięcy złotych za samo wyposażenie. Kia EV9 współpracuje z dwukierunkową ładowarką Wallbox Quasar 2, której cena zaczyna się od niecałych 30 000 złotych. Najtańsze rozwiązanie oferuje Tesla Cybertruck – około 15 000 złotych bez Powerwall. Volvo EX90 ma otrzymać podobne możliwości jak Polestar 3, również we współpracy z dcbel.
Ciekawą alternatywę stanowią systemy firm zewnętrznych. Technologia Sigenergy V2X umożliwia dwukierunkowe ładowanie nawet dla Tesli Model 3 i Model Y, które nie mają tej funkcji w standardzie. Działa także z Kia EV6, Volvo EX30 oraz pojazdami Volkswagena, Audi, Porsche i Mercedesa. Dla właścicieli hyundaijów i kii na platformie E-GMP dostępne są prostsze adaptery oferujące 120V i 15 amperów – wystarczy to do zasilenia lodówki i podstawowego oświetlenia podczas awarii. Dwukierunkowe ładowanie przestaje być futurystyczną ciekawostką, stając się realną opcją dla właścicieli elektryków. Polestar 3 dołącza do rosnącej grupy samochodów oferujących tę technologię, a konkurencja między producentami przyspiesza rozwój całego ekosystemu. Pytanie o opłacalność takiej inwestycji pozostaje otwarte – zależy to od indywidualnej sytuacji każdego kierowcy, lokalnych cen energii oraz częstotliwości przerw w dostawach prądu.