Program ochrony Ludności i Obrony Cywilnej na lata 2025 i 2026 został zatwierdzony przez rząd. Kancelaria Premiera Rady Ministrów informuje, że na jego realizację przeznaczone zostaną prawie 34 miliardy złotych z budżetu państwa.
Fundusze te zostaną wykorzystane przez samorządy na budowę i modernizację infrastruktury kryzysowej jak schrony, punkty zbiórki, magazyny i zapasy, systemy łączności i alarmowe, a także środki transportu. W całym kraju trwa też inwentaryzacja i ocena stanu technicznego już istniejących zasobów. Ma się ona zakończyć do 31 grudnia 2025 r.
Czytaj też: Uber zamiast autobusu po mieście? Wchodzą tanie przejazdy po stałych trasach
Autobus elektryczny to dobry, ale zły pomysł
Jedno z założeń programu mówi, że elementy systemu obrony będą wykorzystywane także w czasie, gdy nie dzieje się nic złego. Przykładowo duże schrony mogą służyć jako parkingi, a do transportu ludności można wykorzystać autobusy komunikacji miejskiej. Projekt ustawy zawierał zapis na temat kupowania przez samorządy pojazdów dla transportu zbiorowego, które w czasie kryzysu nadawałyby się do ewakuacji rannych w pozycji leżącej (na przykład dzięki możliwości montowania noszy na fotelach dla pasażerów). Oczywiście tramwaje i trolejbusy odpadają – są przywiązane do torów i sieci trakcyjnej. Zostają autobusy.
Jest tylko jeden problem. Transport zbiorowy na co dzień ma być wygodny, dostępny dla wszystkich mieszkańców i najlepiej bezemisyjny. Transport w razie klęski żywiołowej lub ataku musi być niezawodny i radzić sobie w trudnych warunkach.
Na ten konflikt interesów zwrócił uwagę specjalista Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Zauważył, że autobus elektryczny daleko nie pojedzie. Klęska żywiołowa lub atak wrogich sił niemal na pewno odetnie miasto od prądu, pojazdy takie zostaną więc praktycznie unieruchomione. Samorządy będą miały nie lada wyzwanie. Wójcik porównał je do godzenia wody z ogniem.
Czytaj też: Oto polski miejski autobus wodorowy. Nie emituje spalin i wkrótce wejdzie do masowej produkcji
Kolejnym problemem mogą okazać się autobusy niskopodłogowe. Są niezbędne, gdy w grę wchodzi dostępność przejazdów dla osób starszych i niepełnosprawnych. Nie mają jednak szans, by pokonać nierówne drogi, nie wjadą też na nawierzchnię nieutwardzoną. Samorządy będą musiały szukać rozwiązań pośrednich, by prawidłowo realizować założenia programu.
Nie oznacza to jednak, że samorządy powinny wstrzymać się z zakupem nowych pojazdów. Wójcik powiedział w rozmowie, że jeśli dana jednostka ma środki już teraz, nie powinna czekać z zakupem. Kwestia pojazdów do ewakuacji będzie jeszcze na pewno poruszana. Ekspert liczy też na to, że w planie zostanie doprecyzowane, do czego konkretnie pojazdy mają być używane. To znacznie ułatwi ustalenie wymagań, wybór i ewentualne dostosowanie wyposażenia.
Dlaczego akurat autobusy wysunęły się na pierwszy plan? Specjalista zaznaczył, że to kwestia czasu realizacji:
Jeśli chodzi o infrastrukturę, potrzeba czasu, aby zrealizować projekty. W wielu przypadkach potrzebne będą pozwolenia na budowę, dokumentacja techniczna, a ją tworzy się dość długo. Dlatego w tym roku będziemy się koncentrować na przedsięwzięciach dotyczących zakupów wyposażenia.
Kiedy samorządy dostaną pieniądze?
Wiceminister Spraw Wewnętrznych i Administracji Wiesław Leśniakiewicz poinformował, że środki trafią do samorządów nie później niż do 30 września 2025 roku. Określony został także podział dotacji. Nie mniej niż 90 proc. środków ma trafić do samorządów, pozostałe (maksymalnie 10 proc.) pozostanie do dyspozycji wojewodów.
Co ważne, pieniądze zostaną podzielone po analizie wniosków samorządów na szczeblu wojewódzkim. Znaczenie będzie miało między innymi położenie gminy i liczba ludności. Jeśli projekt zostanie rozpoczęty jeszcze w 2025 roku, będzie miał zapewnione środki również na rok 2026.
Czytaj też: Rewolucja w transporcie nadchodzi z Kalifornii. Ten pojazd jeździ sam i po drogach, i po torach
Wiceszef resortu podał także kolejne terminy, w których muszą zmieścić się samorządowcy:
W 2025 r. organy i podmioty ochrony ludności i obrony cywilnej, jako dysponenci powinni rozpocząć planowanie środków finansowych w swoich częściach budżetowych na zadania określone w załączniku nr 1 do Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej […] W 2026 r. dotacje powinny być przekazane samorządom nie później niż do 31 marca 2026 r.
Wójcik tymczasem ma obawy, czy środki zostaną przekazane w terminie. Od momentu przyjęcia programu przez Radę Ministrów Ministerstwo Finansów ma jeszcze 60 dni, by przesunąć środki między rozdziałami. Informacja o tym, kiedy dokładnie pieniądze wpłyną do samorządów, jest z kolei potrzebna z punktu widzenia podatkowego. Jednostki będą musiały zapłacić VAT od otrzymanej kwoty.
Według założeń ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej, która weszła w życie 1 stycznia 2025 roku, na realizację potrzebnych projektów Polska będzie przeznaczać rocznie nie mniej niż 0,3 proc. PKB. Aktualne wyliczenia mówią, że będzie to zwykle około 10 miliardów złotych.