Nie obeszło się bez gorących dyskusji, odrzucania poprawek i protestów społecznych, ale radni podjęli tę trudną decyzję: Kraków zostanie niemal w całości oznaczony jako strefa czystego transportu (SCT). Przepisy zaczną obowiązywać z początkiem 2026 roku. Od tego momentu wjazd do miasta będzie możliwy tylko samochodem, który spełnia europejskie normy emisji. Ponadto Kraków wprowadził opłatę dla przyjezdnych, lepiej więc, by turyści wybrali się tam pociągiem.
Kraków to strefa czystego transportu
Nie można powiedzieć, że to nieuzasadnione. Kraków nie słynie z ani z dobrej jakości powietrza, ani z małego ruchu. Przeciwnicy strefy czystego transportu oczywiście również mają swoje racje, ale na dłuższą metę zmiana powinna wyjść mieszkańcom Krakowa na zdrowie.
Czytaj też: mStłuczka i sztuczna inteligencja wkraczają do mObywatela. Sejm pracuje nad nowelizacją ustawy
STC obejmuje obszar do granic tzw. czwartej obwodnicy Krakowa. Wykluczone z niej zostały takie dzielnice jak Swoszowice i Wzgórza Krzesławickie.
Jakim samochodem można wjechać do Krakowa? Nowe zasady STC zakładają:
- wjazd dla samochodów benzynowych z normą Euro 4, czyli wyprodukowanych od 2005 roku;
- wjazd dla samochodów z dieslem z normą Euro 6, czyli wyprodukowanych od 2014 roku;
- wjazd dla ciężarówek i autobusów z dieslem wyprodukowanych po 2012 roku.
Mieszkańcy Krakowa mają na razie taryfę ulgową. Wiadomo, że nie wszyscy właściciele starszych aut, które nie spełniają norm, dadzą radę wymienić je w ciągu najbliższych 6 miesięcy na nowsze modele. Wymaganie tego byłoby karkołomne i pewnie groziłoby zamieszkami. Dlatego posiadacze samochodów, które nie spełniają norm, ale były kupione przed wejściem w życie nowych przepisów (7 dni od publikacji uchwały), będą mogli bez konsekwencji poruszać się nimi po mieście. Nowe auta jednak trzeba będzie wybierać z myślą o strefie czystego transportu.
Ponadto kierowcy spoza Krakowa będą musieli liczyć się z dodatkowymi opłatami za wjazd do miasta. To oczywiście zachęta, by korzystać z transportu miejskiego i nie dokładać się do i tak już potężnego ruchu na ulicach stolicy Małopolski. Cennik na najbliższe lata wygląda następująco:
- 2026 rok: 2,50 zł za godzinę, 5 zł za dzień, abonament miesięczny to 100 zł;
- 2027: opłata za dzień wzrośnie do 15 zł, abonament miesięczny do 250 zł;
- 2028: abonament miesięczny będzie kosztował 500 zł.
Są też oczywiście wyjątki. Do strefy czystego transportu będą mogły wjechać między innymi pojazdy pacjentów placówek medycznych (będą musiały tylko zostać wpisane do odpowiedniego rejestru), pojazdy osób z niepełnosprawnościami i oczywiście samochody zarejestrowane jako zabytkowe (żółte tablice).
Uchwała przewiduje, że mieszkańcy Krakowa zostaną indywidualnie powiadomieni o zmianach. Będzie za to odpowiadał prezydent miasta.
Za pilnowanie porządku… czy też raczej czystości pojazdów na drogach ma odpowiadać monitoring oraz Straż Miejska. Mandat za wjazd bez uprawnień ma wynosić 500 złotych.
Argumenty „za” i „przeciw”
Większość mieszkańców Krakowa opowiedziała się za wprowadzeniem STC do miasta w obecnym kształcie lub „w zależności od kształtu” – takie odpowiedzi w ankiecie zaznaczyło aż 80% osób. Nic dziwnego. Zanieczyszczenia powietrza powiązane są z rozwojem różnych chorób, między innymi astmy, nowotworów, chorób układu krążenia, a nawet chorób neurodegeneratywnych, cukrzycy i innych zaburzeń metabolicznych.
Czytaj też: Przełomowy test paliwa słonecznego w Niemczech. Harley zawarczał bez kropli ropy
Przedstawiciele Krakowskiego Alarmu Smogowego podkreślali, że w mieście znacznie przekroczone są dopuszczalne normy szkodliwego NO2. 72% emisji tego gazu pochodzi właśnie z transportu drogowego. Objęcie większości miasta STC może obniżyć stężenie CO2 w centrum nawet o 30%.
Kraków czekają jednak spore trudności. Politycy obiecali mieszkańcom Krakowa czyste powietrze i mniejsze korki, jednak niektórzy są zdania, że powinno to zostać zrobione inaczej. Przeciwnicy uchwały znaleźli w niej luki prawne i domagają się informacji o tym, na co pójdą środki z opłat za wjazd na ulice objęte STC. Problemem może być też weryfikacja, czy dane auto spełnia normy. Nietrudno zauważyć też, że mniej zamożni mieszkańcy Krakowa będą mieli pod górkę, co zostało uznane za dyskryminację. Dopatrzono się także naruszenia praw, które gwarantuje nam Konstytucja.
Trzeba jeszcze liczyć na to, że krakowski transport zbiorowy stanie na wysokości zadania. Od mojej ostatniej wizyty w tym pięknym mieście minęło już trochę czasu, ale nie mam dobrych wspomnień z tamtejszych przystanków i tramwajów.