
Skomplikowana układanka i dekady poszukiwań
Przełom nastąpił, gdy badacz David Grove rozpoznał w jednym z obiektów zaginiony olmecki monument. Jego identyfikacja uruchomiła wieloletnie śledztwo, które przejął Mario Córdova Tello z meksykańskiego Narodowego Instytutu Antropologii i Historii. Proces dowodzenia pochodzenia artefaktu był żmudny, lecz ostatecznie doprowadził do jego namierzenia w stanie Kolorado, w rękach prywatnego kolekcjonera. Powrót Portalu do Podziemi do Meksyku był symbolicznym zwycięstwem, którego Grove już nie doczekał, ponieważ zmarł dzień przed przybyciem zabytku do ojczyzny. Odzyskanie fizyczne to był jednak dopiero pierwszy krok. Prawdziwe wyzwanie czekało konserwatorów, którzy przez około rok musieli zmierzyć się z konsekwencjami nie tylko pierwotnego zniszczenia, ale i nieudolnych wcześniejszych napraw.
Czytaj też: Złoty pierścień ślubny sprzed 1800 lat. W Bułgarii odnaleziono ślady rzymskiego dziedzictwa
Niektóre elementy są oryginalne, ale inne, jak metalowa struktura oparta na śrubach, wzmocnienia cementowe i uzupełnienia brakujących części, zostały dodane, by przywrócić stabilność, choć techniki i materiały nie były najbardziej odpowiednie – stwierdził Castro Barrera z Narodowego Instytutu Antropologii i Historii
Prace prowadzone w Museo Regional de los Pueblos de Morelos polegały na dokładnym oczyszczaniu, usuwaniu starych klejów i niewłaściwych wypełniaczy. Użyto nawet radiografii, aby zajrzeć w głąb kamienia, choć jego gęsta struktura nie ułatwiała zadania. Zespół pod kierownictwem Juana Manuela Rochy Reyesa podjął strategiczną decyzję o pozostawieniu metalowej konstrukcji z tyłu obiektu, aby uniknąć ryzykownego wiercenia. Skomplikowany proces renowacji zakończył się w ubiegłym roku.
Co właściwie przedstawia odzyskany skarb?
Portal do Podziemi to wizerunek Tepeyollotlicuhtli, bóstwa o cechach jaguara, które według wierzeń Olmeków strzegło przejścia do zaświatów. Jego ikonografia jest bogata i charakterystyczna: rozdziawiona paszcza z motywami przypominającymi kły, płonące oczy z olmeckim krzyżem w źrenicach oraz krople wody i kwiaty bromelii. Dla archeologów odczytanie tych symboli było kluczowe dla wiernej rekonstrukcji brakujących fragmentów. Olmekowie, działający na terenach dzisiejszego Meksyku na długo przed Majami czy Aztekami, są uważani za jedną z fundamentalnych cywilizacji Mezoameryki. Tego typu monument to rzadkość, dlatego jego powrót ma ogromne znaczenie nie tylko symboliczne, ale i naukowe.
Czytaj też: Tysiące pradawnych artefaktów pod polami ryżowymi Wietnamu. Nikt ich się tam nie spodziewał
Powrót Portalu do Podziemi to niewątpliwy sukces, choć to tylko jeden obiekt, który udało się przywrócić na właściwe miejsce. W muzeach i prywatnych kolekcjach na całym świecie wciąż znajdują się tysiące innych zabytków o wątpliwym pochodzeniu. Każdy taki przypadek wymaga lat pracy, dowodów i często międzynarodowych negocjacji. Droga do naprawienia historycznych krzywd jest długa, choć – jak widzimy wyżej – pewne sprawy mogą doczekać się zakończenia nawet po upływie 2700 lat.
