O sprawie poinformował serwis Gramwzielone, na łamach którego ukazała się publikacja poświęcona obecnym zasadom prosumenckiego systemu rozliczeń oraz konsekwencjom przyjętej strategii. Mówimy o bardzo ważnej kwestii, wszak problem szalejących cen energii będzie narastał w obliczu rosnącego udziału odnawialnych źródeł oraz braku większych postępów w zakresie rozwiązań poświęconych przechowywaniu takiej energii.
Czytaj też: Kilka sekund i pojedziesz dalej. Ten akumulator zapewnia elektrykom przewagę
Paradoksalnie, zwiększone nasłonecznienie w okresie wiosenno-letnim może działać na niekorzyść prosumentów. Z jednej strony pozyskują oni wtedy więcej energii, co jest rzecz jasna pozytywną wiadomością, lecz medal ma dwie strony. Nadwyżki energii trafiają w takich okolicznościach do sieci w tak dużych ilościach, że posiadacze instalacji mogą nie otrzymywać za to żadnego wynagrodzenia.
Jako że prosumenci zwykle nie są w stanie wykorzystać całej energii na bieżąco, a przydomowe magazyny energii to wciąż mało popularne rozwiązanie, to nie powinna dziwić powszechność opisywanego zjawiska. O ile na początku roku – zimową porą, kiedy to produkcja energii z fotowoltaiki jest relatywnie niska – problem praktycznie nie występował – tak im dalej w 2025, tym gorzej.
Posiadacze fotowoltaiki będący tzw. prosumentami coraz częściej muszą się zmagać z problemem ujemnych cen energii
Dłuższe dni, a także zdecydowanie bardziej sprzyjające warunki pogodowe, dzięki którym fotowoltaika mogła działać skuteczniej, sprawiły, że ujemne rynkowe ceny energii elektrycznej stały się zdecydowanie częściej spotykane. Dość powiedzieć, iż w styczniu i lutym był zaledwie jeden taki dzień, ale już w marcu – aż jedenaście. W kwietniu nie było lepiej, wręcz przeciwnie: połowa dni w ubiegłym miesiącu stała pod znakiem ujemnych rynkowych cen energii w godzinach popołudniowych.
Co istotne, bez względu na to, jak bardzo poniżej zera spadają te ceny, nie sprawia to prosumentom w zasadzie żadnej różnicy. Dlaczego? Bo i tak nie otrzymają wynagrodzenia za energię dostarczoną do sieci. Ratunkiem okazują się magazyny zaprojektowane tak, aby przechowywać nadwyżki energii i dawać możliwość jej sprzedaży na przykład wieczorami, gdy ceny rynkowe są wyraźnie wyższe.
Czytaj też: Ogromny wzrost natężenia promieniowania nad Chinami. Eksperci wskazali jego źródło
Brak zysków z przekazywania energii dotyczy użytkowników systemu zwanego net-billingiem. Takowy obejmuje wszystkich prosumentów, którzy zgłosili przyłączenie swoich mikroinstalacji po 31 marca 2022 roku, przy czym w przypadku wcześniejszych dat istnieje jeszcze możliwość korzystania z tzw. net-meteringu. Jako że sytuacja wydaje się coraz bardziej komplikować, to posiadacze instalacji fotowoltaicznych powinni zainteresować się wykorzystaniem magazynów energii. Na większą skalę powinno w tej materii działać państwo, ponieważ ograniczone możliwości gromadzenia tych zasobów stanowią bolączkę w skali globalnej.