Program “Czyste Powietrze” po restarcie… nie działa. Potrzeba jest, ale zaufania brak
Dane Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), przedstawione przez Polski Alarm Smogowy (PAS), są jednoznaczne. Od wznowienia programu 31 marca do 30 czerwca 2025 roku, wpłynęło zaledwie 11 160 wniosków. To szokująco mało, biorąc pod uwagę, że między kwietniem a czerwcem 2024 roku było ich ponad 78 tysięcy, a dwa lata temu – ponad 54 tysiące. Wyniki te są również znacząco niższe niż w latach 2021-2022. Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego, otwarcie mówi o “zapaści programu” i określa jego obecne zarządzanie jako “nie do obrony”.
Czytaj też: Absurd w polskich przepisach śmieciowych. Przez znicze i sztuczne kwiaty płacimy wszyscy
Eksperci wskazują na szereg czynników, które doprowadziły do tak drastycznego spadku liczby wniosków:
- Utrata zaufania społecznego — wygląda na to, że po nagłym zawieszeniu programu pod koniec listopada zeszłego roku beneficjenci lub osoby, które dopiero się zastanawiały nad przystąpieniem do programu, mocno straciły zaufanie. Trudno się dziwić, bo osoby, które były w trakcie inwestycji lub już je ukończyli, nagle straciły płynność finansową.
- Brak ochrony dla poszkodowanych — rosnąca liczba przypadków, w których beneficjenci, którzy padli ofiarą nieuczciwych wykonawców, muszą zwracać otrzymane środki, również podkopuje zaufanie. NFOŚiGW i Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie podjęły działań, aby zabezpieczyć wnioskodawców przed takimi sytuacjami.
- Mniej korzystne warunki — zreformowany program “Czyste Powietrze” po przerwie oferuje stuprocentowe dotacje wyłącznie dla gospodarstw domowych o rocznym zużyciu energii powyżej 140 kWh na metr kwadratowy. To wyklucza wiele domów z mniejszym zużyciem, ale nadal potrzebujących termomodernizacji, co uderza zwłaszcza w osoby uboższe. Eksperci sugerują, że ten wysoki próg może świadczyć o “krótkiej kołdrze” finansowej programu.
- Problemy po stronie wykonawców — wielu uczciwych wykonawców, którzy ponieśli straty po wstrzymaniu programu, zbankrutowało lub ma problemy z płynnością finansową z powodu zaległości w wypłatach (sięgających sierpnia 2024 roku). Związek Pracodawców Czystego Powietrza alarmuje, że grozi to bankructwem setkom firm.
Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego, podejrzewa, że “Narodowemu Funduszowi po prostu zaczyna brakować środków”, a działania podejmowane od reformy programu mają na celu zmniejszenie liczby składanych wniosków. Mimo rekordowej liczby 280 tysięcy wniosków w 2024 roku, wspartej finansowaniem z Krajowego Planu Odbudowy i programu FEnIKS, obecna sytuacja jest daleka od celu. Z szacowanych 3 milionów pieców tzw. kopciuchów, od 2018 roku wymieniono dopiero około 1 miliona.
Czytaj też: Rachunki za prąd po nowemu. W końcu będzie wiadomo, ile kosztuje energia, a ile pozostałe usługi
Eksperci mają jednak pomysły na uratowanie programu. Ich zdaniem pomogłyby takie rozwiązania, jak bony na audyt energetyczny, uproszczenie biurokracji, elastyczne limity cenowe, zmiany operatorów, a także rebranding. Ta ostatnia kwestia może być tu szczególnie istotna, ponieważ skojarzenia z “Czystym Powietrzem” mogą być już całkowicie negatywne z powodu oszustw i przerw w działaniu.
Czytaj też: Magazyny gazu na zimę znów będą napełniane. Europa nie chce kolejnego kryzysu
Wygląda na to, że samo wznowienie programu nic nie da i należy podjąć zdecydowane kroki, by uratować kampanię. Drastyczny spadek liczby wniosków, utrata zaufania społecznego, problemy finansowe i biurokratyczne wymagają natychmiastowych działań. Bez nich walka ze smogiem w naszym kraju może zostać poważnie zahamowana, a miliony gospodarstw domowych nadal będą korzystać z przestarzałych i szkodliwych źródeł ciepła.