Najnowsze zagrożenie na froncie (i daleko za nim) to nadal roje małych, tanich dronów zdolnych sparaliżować nawet najnowocześniejsze systemy obronne. Australijska firma Electro Optic Systems postanowiła odpowiedzieć na to wyzwanie w dość spektakularny sposób. Jej system Apollo o mocy do 150 kW został oficjalnie zaprezentowany 8 września 2025 roku w Londynie, jako pierwsze takie rozwiązanie laserowe, które ma realną szansę przeciwstawić się masowym atakom bezzałogowców.
Apollo od Electro Optic Systems to broń idealna do walki z dronami
Cały system Apollo zmieścił się w standardowym 6-metrowym kontenerze ISO, co samo w sobie gwarantuje mu dużą mobilność i ułatwia kwestie logistyczne. Zwłaszcza że samo rozmieszczenie go w terenie zajmuje podobno mniej niż dwie godziny. System został też zaprojektowany do integracji ze standardowymi systemami dowodzenia i kontroli NATO oraz zintegrowanymi systemami obrony powietrznej. Tego typu cecha ułatwia z kolei jego adopcję, a tym samym pozwala na bezproblemowe włączenie go w warstwową obronę antydronową.
Czytaj też: Zapomniany okopowy fortel z 1917 roku. Kanadyjczycy opanowali sztukę okrutnego podstępu do perfekcji
Przechodząc do tego, co najważniejsze, Apollo to wręcz “kat bezzałogowców”. Ten system potrafi podobno zneutralizować od 20 do 50 dronów w ciągu minuty, a to stawia go w czołówce najszybszych systemów antydronowych. Jego czas reakcji wynosi zaledwie 1,5 sekundy od wykrycia celu do jego zniszczenia. Gdyby tego było mało, system oferuje pełne pokrycie w promieniu 360 stopni, a w tym możliwość działania przeciw celom znajdującym się wysoko nad ziemią. Zasięg skutecznego rażenia? Ten również robi wrażenie, bo wynosi od 50 metrów do 3 kilometrów, ale nawet na dystansie rzędu 15 kilometrów możliwe jest optyczne neutralizowanie czujników we wrogim sprzęcie.
W broni tego typu najważniejsze są oczywiście kwestie ekonomiczne, bo w tym akurat broń laserowa zdaje się mieć przewagę nad tradycyjnymi rozwiązaniami. Podczas gdy pociski przeciwlotnicze kosztują setki tysięcy dolarów (miliony złotych), atakujące drony mogą być produkowane za kilka tysięcy dolarów (kilkadziesiąt tysięcy złotych). Koszt strzału laserowego ogranicza się praktycznie tylko do zużycia energii elektrycznej, co radykalnie zmienia ekonomiczne proporcje takich starć. Szczególną uwagę zwraca na to sama firma EOS, wspominając, że na każdy milion dolarów wydany na atak, obrońcy mogą wydać nawet 50 razy więcej na obronę. Innymi słowy, bez przemyślanych ekonomicznie rozwiązań, systemy obronne mogą doprowadzić do bankructwa szybciej niż do fizycznego zniszczenia.
Czytaj też: Polski przemysł zbrojeniowy pokazał nową bestię. Nowy polski BWP to odpowiedź na doświadczenia z Ukrainy

System Apollo jawi się tutaj, jako potencjalne rozwiązanie “dronowego problemu”, bo oferuje praktycznie nieograniczone możliwości prowadzenia ognia przy zewnętrznym zasilaniu, a na własnym zasilaniu może wykonać ponad 200 zniszczeń. Oznacza to, że pojedynczy system może skutecznie bronić się przed masowymi atakami bez konieczności uzupełniania amunicji. Trudno się więc dziwić, że w sierpniu 2025 roku EOS podpisał pierwszy na świecie kontrakt eksportowy na laserową broń klasy 100 kW z europejskim członkiem NATO, co samo w sobie stanowi istotny kamień milowy dla całej branży. Warto przy tym zauważyć, że system ma status ITAR-free, co oznacza pełną niezależność od amerykańskich przepisów dotyczących handlu bronią. Cała technologia i własność intelektualna należą do EOS, co umożliwia pełny transfer technologii i lokalizację produkcji u partnerów międzynarodowych.
Czytaj też: Słowacko-polska współpraca militarna przynosi owoce. Nowy transporter opancerzony zachwyca możliwościami
System Apollo reprezentuje nową erę w technologii obronnej, w której to prędkość światła staje się odpowiedzią na rosnące zagrożenie ze strony coraz bardziej zaawansowanych systemów bezzałogowych. Pierwsza komercyjna sprzedaż systemu sugeruje, że technologia laserowa wkracza już coraz śmielej w fazę operacyjnego wdrożenia na większą skalę.